Pyrrusowy sukces Netii

Netia martwi się, że nie wygrała GSM, choć świadomie złożyła za niską ofertę. Z tego powodu może zrezygnować z UMTS. Wtedy dostanie go Hutchison... Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty (URTiP) ogłosił wczoraj wyniki dwóch przetargów na częstotliwości dla telefonii komórkowej GSM 1800 i UMTS.

- To był dzień pełen niespodzianek - komentuje Krzysztof Kaczmarczyk, analityk DB Securities.

Hutchison przelicytowany

Zwycięstwo w wyścigu o UMTS przypadło spółce Netia Mobile, która za rezerwację częstotliwości zaoferowała 344 mln zł ponad wymagane minimum wynoszące 1,05 mln zł. Drugą pozycję uzyskała Qiana Investments kontrolowana przez Hutchisona, operatora z Hongkongu, z ofertą 102,4 mln zł. Tylko ci dwaj oferenci uzyskali powyżej 300 punktów stanowiących minimum kwalifikacyjne w II etapie przetargu. Na tym etapie postępowania odpadł Centertel (z ceną 1,05 mln zł i niespełna 96 pkt), operator sieci Idea. Wcześniej komisja przetargowa zdyskwalifikowała Polkomtela (Plus i Sami Swoi) i Polską Telefonię Cyfrową (PTC - Era i Heyah) za błędy formalne. - To były szkolne błędy. Trudno uwierzyć, że doświadczone firmy popełniły je nieświadomie. Można się domyślać, że krajowi operatorzy złożyli oferty tylko po to, żeby mieć dostęp do postępowania przetargowego - przypuszcza Witold Graboś, prezes URTiP.

Reklama

Przetarg na GSM zakończył się bez rozstrzygnięcia. Polkomtel odpadł z przyczyn formalnych, a Netia i Centertel ledwie przekroczyły 100 pkt, podczas gdy wymagany próg wynosił 300 pkt. Centertel konsekwentnie zadeklarował minimalną kwotę (blisko 4 mln zł), a Netia dorzuciła górką 1 mln zł. Obaj oferenci byli świadomi, że takie propozycje uniemożliwiają rozstrzygnięcie przetargu na ich rzecz. Po co w takim razie składali oferty? Netia zrobiła to podobno na wszelki wypadek, licząc - raczej bezpodstawnie - że jeśli nikt nie przekroczy minimum, URTiP przyzna częstotliwość najhojniejszemu oferentowi.

- Nie ma takiej możliwości - komentuje krótko Witold Graboś.

Co dalej z GSM

Co zrobi URTiP z niesprzedanymi 99 kanałami w paśmie 1800 MHz? - Trzeba zastanowić się nad ich podzieleniem. Należy również rozważyć obniżenie minimum kwalifikacyjnego - mówi szef URTiP.

Co ciekawe, Netia wydaje się rozczarowana, że nie wygrała GSM. - Nasz biznesplan był oparty na zakupie obu częstotliwości. W tych okolicznościach musimy ponownie się nad nim pochylić i zdecydować, czy w ogóle występować o rezerwację pasma UMTS - mówi Wojciech Mądalski, prezes Netii.

Co się stanie, jeśli Netia zrezygnuje z częstotliwości? Dostanie ją drugi w kolejce Hutchison za nieco ponad 100 mln zł. Notabene, gdyby Netia grała w otwarte karty, mogłaby zaoferować za UMTS o blisko 180 mln zł mniej, co wystarczyłoby do przebicia konkurenta z Hongkongu. W tej sytuacji Netia może spróbować porozumienia z Hutchisonem. Być może w zamian za decyzję o wycofaniu się z przetargu dostanie ofertę współpracy, co powinno zaspokoić jej apetyt.

- Komórki są niezbędne w ofercie Netii. To warunek długoterminowej egzystencji tego operatora. Nie sądzę, by Netia z Novatorem, bez wsparcia technologicznego i kapitałowego międzynarodowego operatora, sprostała przedsięwzięciu na taką skalę. Budowa sieci to inwestycja rzędu 1-1,5 mld EUR. Jeśli się z nikim nie dogada, zapewne zrezygnuje z przetargu. Chyba że dojdzie do porozumienia z jednym z krajowych operatorów w sprawie roamingu. Prawdopodobni kandydaci to Polkomtel i PTC - komentuje Krzysztof Kaczmarczyk.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: netia | UMTS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »