Rafinerie dyktują tempo PKB?

Zapasy w Orlenie zwiększyły się w I kwartale o 800 mln zł, w Lotosie - o 300 mln zł. Czy dzięki temu wzrost gospodarczy był w tym czasie znacznie wyższy od prognozowanego?

Wartość zapasów w Orlenie zwiększyła się w I kwartale z 3,3 do 4,1 mld zł, czyli o 24%. PKN to największa polska firma. Takie też są jej zapasy. W działającym w tej samej branży Lotosie ich wartość wzrosła z 0,8 do 1,1 mld zł.

Jakie są przyczyny? - Przynajmniej w części da się to wyjaśnić drożejącą ropą naftową - mówi Michał Buczyński, analityk DM Millennium. W końcu ub.r. baryłka ropy kosztowała 43 dolary. Trzy miesiące później - prawie 55 dolarów. Nałożył się na to niewielki spadek kursu złotego wobec dolara.

Reklama

Zmiana wartości zapasów w spółkach paliwowych może mieć znaczący wpływ na dane dotyczące całej gospodarki. Analitycy spodziewają się bowiem, że zapasy rosły w I kwartale tego roku wyraźnie wolniej niż w roku ubiegłym. Dane dotyczące Orlenu i Lotosu przeczą temu.

Bliżej 3,5 procent

Ekonomiści Banku Zachodniego WBK są zdania, że w I kw. tego roku przyrost zapasów był o 800 mln zł mniejszy niż przed rokiem i wyniósł 4 mld zł. Negatywny efekt dla wzrostu gospodarczego wynosiłby 0,3 pkt proc. Ekonomiści ING Banku Śląskiego idą dalej - ich zdaniem przyrost zapasów w pierwszych trzech miesiącach tego roku wyniósł "zaledwie" 3,4 mld zł. - To dosyć konserwatywne podejście, bo niektórzy spodziewają się jeszcze większego spowolnienia - mówi Bartosz Pawłowski z ING BSK.

W I kw. ub.r. wartość zapasów w Orlenie zwiększyła się o 90 mln zł. W przypadku Lotosu odpowiednich danych nie ma. Jeśli założyć, że było podobnie jak w Orlenie, to różnica w przyroście zapasów - która z punktu widzenia całej gospodarki oznacza przyrost PKB - może wynosić ok. 900 mln zł.

Czy to oznacza, że sam wzrost cen ropy zapewni nam wyraźnie wyższy, niż oczekiwano do tej pory, wzrost gospodarczy w I kwartale? - To tylko dwie firmy. Trudno traktować to jako wskazówkę dla całej gospodarki - ocenia Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK. - Po prostu zmniejszyło się ryzyko, że zapasy znacząco spadną - dodaje Bartosz Pawłowski z ING BSK. Jego prognoza wzrostu PKB w I kw. to 3,1%. Przy uwzględnieniu "efektu rafinerii" dynamika PKB urosłaby do 3,4-3,5%. W tej chwili takie prognozy formułują tylko najwięksi optymiści.

Rekordy z 2004 roku

Skąd biorą się przewidywania analityków, że zapasy w tym roku będą rosnąć wolniej niż w ubiegłym? 2004 rok był pod tym względem rekordowy. O ile od 2001 r. nie było kwartału, w którym zwiększyłyby się - licząc w cenach bieżących - o więcej niż 2 mld zł, to w każdym z trzech pierwszych kwartałów ub.r. wartość zapasów powiększała się o blisko 5 mld zł. Dopiero ostatnie miesiące roku przyniosły spowolnienie: zapasy wzrosły o niespełna 1,2 mld zł.

Tłumaczono to na różne sposoby. Początkowo chęcią zabezpieczenia się firm na wypadek ewentualnych trudności po akcesji Polski do Unii Europejskiej (1 maja). Później pojawiło się inne: GUS niewłaściwie kwalifikuje część inwestycji firm. Powodem był - rzecz jasna - nie brak wiedzy u statystyków, ale "ukrywanie" wydatków inwestycyjnych przez przedsiębiorców. Wrzucając wydatki inwestycyjne w zapasy, firmy mogły pomniejszać swoje wyniki finansowe, a tym samym wartość odprowadzanego podatku.

Łukasz Wilkowicz

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: tempo | PKB | zapasy | ing | wzrost gospodarczy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »