Rynki w Azji i w USA w górę, czas na Europę
Mimo niezbyt obiecującego otwarcia i kolejnych godzin handlu S&P zakończył sesję wzrostem o 0,4 proc. i wyrównał tegoroczny szczyt hossy na poziomie 1 150 pkt.
Wyrównać, to nie to samo co przebić, zresztą nawet gdyby na wczorajszej sesji udałoby się wyznaczyć nowe maksima hossy w USA, przewyższające rekord z przełomu stycznia i lutego o kilka punktów, nie byłby to wiarygodny sygnał. Jednak po wczorajszej sesji szanse na przebicie oporu wyraźnie wzrosły, a wiele będzie zależało od publikowanych dziś wskaźników w USA. Giełdy azjatyckie zakończyły wzrostem trzeci kolejny tydzień, a ich indeksy także w piątek zyskiwały nieznacznie.
Wyjątkiem - chlubnym - był Nikkei. Indeks tokijskiej giełdy wzrósł o 0,8 proc., ponieważ inwestorzy liczą na kolejne zastrzyki gotówki do systemu bankowego ze strony banku centralnego. Europejskie rynki dotknięte zostały wczoraj płytką korektą, ponieważ wielu inwestorów obawiało się pojawienia spadków w USA. Ponieważ zamiast nich mieliśmy wzrosty przy Wall Street, wczorajsza słabość będzie zapewne dziś rano odrabiana, ale nie byłoby niczym zaskakującym, gdyby inwestorzy podchodzili do tych zwyżek z rezerwą i oczekiwali na bieg wypadków w USA. Ten zaś zależał będzie od publikowanych dziś danych.
Nie o to chodzi nawet, że są to najważniejsze liczby miesiąca - bo nie są - ale po tygodniu postu, kiedy żadne istotne dane makroekonomiczne nie były publikowane - inwestorzy są zgłodniali nowych impulsów. A ponieważ sytuacja jest delikatna (indeksy na całym świecie oscylują wokół rekordów hossy), dane mogą okazać się przełomowe.
Przede wszystkim liczyć się będzie sprzedaż detaliczna w USA, ale ekonomiści nie są dobrej myśli. Nauczeni wynikami ze stycznia oczekują, że niesprzyjająca aura zatrzymała konsumentów w domach, a wydatki zmalały o 0,2 proc. Jednocześnie inwestorzy liczą (co widać po zachowaniu rynku obligacji), że poprawiły się w Stanach nastroje konsumentów.
Swój indeks za pięć czwarta opublikuje Uniwersytet Michigan i to właśnie ta publikacja może mieć dla GPW kluczowy charakter, ponieważ czasu do końca sesji zostanie niewiele, a emocjonalny odbiór tych danych może wymusić silniejszy ruch i podjęcie decyzji wśród części inwestorów. Liczymy więc na to, że po dłuższej przerwie zobaczymy dziś na GPW ciekawą sesję.
Emil Szweda
Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.