Spółki teleinformatyczne wreszcie zaczęły drożeć

Przebieg czwartkowych notowań ciągłych, kiedy to wreszcie zaczęły rosnąć kursy akcji, dawał nadzieje na zmianie trendu na warszawskim parkiecie. Nadzieje te pogłębiły jeszcze wydarzenia w Stanach Zjednoczonych, gdzie na tamtejszych giełdach inwestorzy z zapałem zabrali się do odbudowywania swoich pozycji.

Przebieg czwartkowych notowań ciągłych, kiedy to wreszcie zaczęły rosnąć kursy akcji, dawał nadzieje na zmianie trendu na warszawskim parkiecie. Nadzieje te pogłębiły jeszcze wydarzenia w Stanach Zjednoczonych, gdzie na tamtejszych giełdach inwestorzy z zapałem zabrali się do odbudowywania swoich pozycji.

W konsekwencji zaowocowało to 2,4-proc. wzrostem na Nasdaq. Świadczyć to mogło o powrocie nadszarpniętego nieco ostatnio zaufania do spółek nowych technologii. Czy jednak tak faktycznie będzie, udowodnią dopiero kolejne sesje. Po jednorazowych wyskokach na parkietach trudno wnioskować co do zmiany koniunktury. Rynek jest bowiem tak nieprzewidywalny, że w każdej chwili może wydarzyć się coś, co zupełnie odmieni sytuację.

Jak prognozowali analitycy, zamknięcie minionego tygodnia na warszawskiej giełdzie miało upływać pod znakiem wzrostów. Szczególnie wyróżnione przez rynek miały być spółki teleinformatyczne, a spośród nich zwłaszcza te o relatywnie dużej kapitalizacji. Jak się okazało, tym razem rynek nie pomylił się w swoich oczekiwaniach. Nastąpiła wreszcie korekta w górę, która pozwalała w lepszych nastrojach udać się na weekendową przerwę.

Reklama

W piątek dosyć mocno wzrosły wszystkie giełdowe indeksy. Trzy procentową zmianę WIG należy w tym kontekście postrzegać jako silną korektę techniczną. W powiązaniu z dużym skokiem obrotów, na rynku podstawowym wzrosły one o 72,1 proc., tworzy to dobrą prognozę na przyszłość.

Piątkowe wzrosty to głownie zasługa spółek internetowych. Przecenione ostatnimi czasy, dały dosyć dobitnie przypomnieć o sobie. Efektem aprecjacji ich kursów był blisko 6 proc. wzrost subindeksu WIG Teleinformatyka.

Bardzo udane okazały się przenosiny ComArchu na rynek główny warszawskiego parkietu. Można rzec, że nad spółką czuwa jakiś dobry duch, gdyż na razie czego się nie tknie, wszystko to daje spore zyski. Tak było z giełdowym debiutem, splitem akcji, czy też nową emisją. Tym razem spółka idealnie trafiła w zmianę koniunktury, co zaowocowało na ponad 4 proc. skok ceny jej walorów.

Ponownie dały o sobie znać fundusze NFI. Ten segment rynku wypadł najkorzystniej na tle całej giełdy, gdyż podrożały walory wszystkich notowanym na nich spółek. Nie należy jednak popadać w hurra optymizm, gdyż nie raz już, jak wskazuje historia rynek ten potrafił negatywnie zaskoczyć.

Notowania ciągłe nie upływały już w tak dobrej atmosferze. Pojawili się bowiem chętni do sprzedaży akcji, skuszeni ich wcześniejszym wzrostem. W przekroju całości notowań zakończyły się one pomimo chwilowego załamania na plusie.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »