Tauron sfinansuje zakup GZE głównie z obligacji; dywidenda niezagrożona

Zakup Górnośląskiego Zakładu Energetycznego (GZE) Tauron Polska Energia sfinansuje z nowej transzy obligacji, część zapłaci gotówką. Tauron nie zamierza weryfikować - z powodu zakupu - polityki dywidendowej.

Zakup Górnośląskiego Zakładu Energetycznego (GZE) Tauron Polska Energia sfinansuje z nowej transzy obligacji, część zapłaci gotówką. Tauron nie zamierza weryfikować - z powodu zakupu - polityki dywidendowej.

Podpisana we wtorek umowa w tej sprawie przewiduje, że Tauron kupi od Vattenfalla 1 249 693 akcji spółki Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny (GZE), stanowiących 99,98 proc. kapitału zakładowego GZE. Transakcja musi jeszcze zostać zatwierdzona przez UOKiK, a jej finalizacji Tauron spodziewa się w ciągu sześciu miesięcy.

Jak poinformował podczas środowej konferencji prasowej w Katowicach wiceprezes Taurona Krzysztof Zawadzki, wartość oferty wynosi ok. 4,6 mld zł, z czego 3,5 mld zł to wartość przedsiębiorstwa, a 1,1 mld zł - środki finansowe.

Reklama

Tauron sfinansuje zakup dzięki uruchomionemu w grudniu 2010 r. programowi obligacji, w głównej części przeznaczonych na refinansowanie długu. Program ów opiewał na ponad 1,3 mld zł, z czego 890 mln zł przeznaczono na refinansowanie długu, a transzy 450 mln zł (tzw. transzy B) dotąd nie wykorzystano.

- Ten program został rozszerzony o tzw. transzę C, która opiewa na kwotę 3 mld zł, która jest przeznaczona na sfinansowanie tej transakcji - wskazał Zawadzki dodając, że na ten sam cel zostanie przeznaczona, niewykorzystana dotąd, transza B. Pozostała część wartości transakcji - powyżej 3.450 mln zł - będzie pochodziła ze środków własnych grupy.

Zawadzki nie chciał bezpośrednio odpowiedzieć na pytanie czy Vattenfall sprzedając GZE zabezpieczył się pod kątem ewentualnej zmian kursów walut. Dopytywany, czy akcjonariusze mogą spodziewać się, że cena podpisana w umowie z 23 sierpnia będzie ceną, jaką Tauron zapłaci po uzyskaniu zgody UOKiK odparł, że "nie ma powodów do obaw, jeżeli chodzi o akcjonariuszy".

Wiceprezes Taurona zapewnił natomiast, że zakup GZE nie będzie skutkował weryfikacją zapisanej w strategii grupy polityki dywidendowej.

- Nie przewidujemy tu zmiany podejścia. (...) 30 proc. skonsolidowanego zysku netto w perspektywie krótkookresowej za lata 2010-2012, powyżej tego okresu 40 proc. skonsolidowanego zysku netto - to jest to, co chcielibyśmy rekomendować jako zarząd do wypłaty - wskazał Zawadzki.

- Na dzień dzisiejszy nie mamy podstaw by weryfikować tę politykę dywidendową. Myślę, że to, czego mogą spodziewać się nasi udziałowcy, jeśli ta transakcja zostanie domknięta, biorąc pod uwagę aktualną ilość akcji, to zysk przypadający na jedną akcję w zasadzie powinien być wyższy o część zysku, który będzie przypadał z nabytych aktywów - ocenił.

Jeśli chodzi o politykę akwizycyjną, zgodnie ze strategią spółki Tauron jak dotąd nie będzie sam wyszukiwał potencjalnych aktywów, chce natomiast nadal pochylać się nad okazjami akwizycyjnymi. - Mierzymy siły na zamiary. Na dzisiaj jesteśmy w procesie nabycia aktywów Nidzicy. (...) Nie mówimy o żadnych innych znaczących aktywach - wyjaśnił wiceprezes.

Po zakupie GZE Tauron zmieni swoją pozycję względem pozostałych graczy na polskim rynku energetycznym. Według danych za 2010 r., w segmencie dystrybucyjnym zwiększy przewagę nad następnym PGE (30 terawatogodzin) o 11 TWh (z 38 do 49 TWh). Pod względem sprzedaży energii odbiorcom końcowym wyprzedzi pierwsze dotąd PGE (5 mln klientów), zyskując do dotychczasowych 4,1 mln klientów, kolejne 1,1 mln. Pod względem przychodów zbliży się do pierwszego PGE (20,5 mld) poprzez dodanie do dotychczasowych 15,4 mld zł - kolejne 3,2 mld zł.

Przedstawiciele zarządu Taurona akcentowali w środę, że przejęcie dotychczasowych klientów Vattenfalla pozwoli m.in. na zoptymalizowanie części punktów obsługi klienta na styku dotychczasowych terenów działania obu firm. Wskazywali, że dobre praktyki grupy Vattenfall są również realizowane w Tauronie. Jak mówili, chodzi o to, by dotychczasowy klient szwedzkiego koncernu "nie odczuł tej zmiany".

Pytani o dotychczasowe nieco niższe ceny energii u Vattenfalla, ocenili, że porównując taryfy i cenniki, "ten poziom jest porównywalny". Nie odpowiedzieli wprost na pytanie, czy dotychczasowy poziom cen Vattenfalla zostanie utrzymany, odwołując się do czynników rynkowych i wskazując, że "sama transakcja nie wpłynie na pogorszenie obsługi klienta i cen dla klientów".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: energetyka | tauron | dywidenda | Tauron Polska Energia SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »