Większa aktywność w przemyśle i usługach

Wyniki finansowe za II kwartał amerykańskich banków w większości przypadków znacząco odbiegają od prognoz analityków. Tak było choćby z wczorajszymi doniesieniami z Morgan Stanley, czy Wells Fargo, a wcześniej z Goldman Sachs, czy JP Morgan. Jedne firmy zaskakują in plus, inne in minus. Nie to jest jednak najważniejsze.

Wyniki finansowe za II kwartał amerykańskich banków w większości przypadków znacząco odbiegają od prognoz analityków. Tak było choćby z wczorajszymi doniesieniami z Morgan Stanley, czy Wells Fargo, a wcześniej z Goldman Sachs, czy JP Morgan. Jedne firmy zaskakują in plus, inne in minus. Nie to jest jednak najważniejsze.

Duże trudności z szacowaniem rezultatów finansowych jest najczęściej pochodną ich zdeterminowania przez specyficzne czynniki. I tak w przypadku tych wszystkich banków dużym zaskoczeniem najczęściej były mniejsze odpisy na złe kredyty, jak również efekty aktywności na rynkach finansowych. Jednocześnie po stronie efektów dochodów z prowizji, czy odsetkowych w dalszym ciągu nie widać przełomu. Nie dziwi w takich warunkach to, że inwestorzy mają problem z interpretacją pojawiających się wyników. Mimo, że na pierwszy rzut oka mogą być zadowalające, bo mamy wyraźną przewagę pozytywnych zaskoczeń, to indeksy giełdowe w USA nie zyskują od rozpoczęcia publikacji rezultatów finansowych zbyt dużo. Widać, że obawy o to, co przyniosą kolejne kwartały jest bardzo duże.

Reklama

Tymczasem lipcowe wskaźniki aktywności przemysłu oraz usług w strefie euro nie wykazały osłabienia koniunktury, a wręcz jej niewielkie przyspieszenie. PMI dla przemysłu podniósł się do 56,5 pkt, a dla usług do 56 pkt. Spodziewano się nieznacznego osłabienia. To bez wątpienia jednak nie rozstrzyga jeszcze wątpliwości dotyczących osłabienia koniunktury gospodarczej na Starym Kontynencie, gdyż musimy pamiętać, że poprawa kondycji gospodarczej w Europie zaczęła się na dobre dopiero po wakacjach 2009 r. Dlatego też dłużej tu widoczne są efekty niskiej bazy porównawczej.

Home Broker zwraca uwagę:

Przyczyn wysokich odczytów lipcowych wskaźników PMI można doszukiwać się we wciąż niskiej bazie porównawczej z 2009 r.

Mimo lepszych od spodziewanych wyników amerykańskich spółek indeksy giełdowe nie chcą zyskiwać

Rynki nieruchomości

W dalszym ciągu utrzymuje się duże zainteresowanie Amerykanów refinansowaniem zobowiązań z tytułu kredytów hipotecznych. Sprzyjaj temu rekordowo niskie oprocentowanie bardzo popularnego 30-letniego kredytu hipotecznego. W minionym tygodniu obniżyło się o 10 pkt bazowych, do 4,59%, poziomu nigdy wcześniej nie notowanego. W efekcie z tygodnia na tydzień przyrost liczby wniosków o kredyty hipoteczne związane z refinansowaniem zobowiązań sięgnął 8,6%, co w ciągu ostatnich 4 tygodni daje w sumie blisko 30%. Poprawiła się jednocześnie sytuacja w zakresie kredytów na kupno domów w USA. Jednak skala poprawy (3,4%) jest na tyle niewielka, że trudno mówić o zmianie generalnego obrazu. Popyt na te kredyty jest najniższy od II połowy lat 80.

W dużym popycie na refinansowanie kredytów hipotecznych można doszukiwać się pozytywnego wpływu na gospodarkę USA, gdyż przekłada się to na niższe obciążenia konsumentów. Trudno to jednak traktować jako decydujący czynnik ich kondycji.

Katarzyna Siwek

Home Broker
Dowiedz się więcej na temat: morgan | Morgan Stanley | USA | JP Morgan | kredyt | wyniki finansowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »