Większość giełd w Europie na minusach

W piątek po południu większość głównych europejskich giełd notowała spadki. Na wartości traciło też euro wobec dolara oraz złoty. Analitycy wskazują, że powodem złych nastrojów są słabe dane makroekonomiczne z Europy i USA oraz nadal niepewna sytuacja Grecji.

 W piątek po południu większość głównych europejskich giełd notowała spadki. Na wartości traciło też euro wobec dolara oraz złoty. Analitycy wskazują, że powodem złych nastrojów są słabe dane makroekonomiczne z Europy i USA oraz nadal niepewna sytuacja Grecji.

Ok. 15.30 WIG 20 tracił 1,5 proc., niemiecki DAX 2,2 proc., francuski 2 proc., a brytyjski FTSE 100 spadał o 0,3 proc. Przed południem większość giełd w Europie było na niewielkich plusach.

Na rynku walutowym na wartości traci euro wobec dolara. Ok. 15.30 za wspólną walutę trzeba zapłacić 1,3730 dolara. Przed południem za euro płacono przeszło 1,38 dolara.

Wobec głównych walut na wartości traci też złoty. Ok. 15.30 za euro trzeba zapłacić 4,36 zł, za dolara 3,18 zł, a za szwajcarskiego franka 3,57 zł.

Przed południem za euro płacono nawet 4,33 zł, za dolara 3,13 zł, a za franka 3,55 zł.

Reklama

Analityk TMS Brokers Bartosz Sawicki powiedział, że powodem pogorszenia nastrojów są m.in. kiepskie dane makroekonomiczne, które napłynęły z Europy oraz USA. - Rynek bardzo nerwowo reaguje też na wszelkie doniesienia dotyczące przyszłości Grecji oraz tempa prac nad pakietami pomocowymi (dla strefy euro - PAP) - powiedział Sawicki.

W piątek po godzinie 13 amerykański Departament Pracy poinformował, że stopa bezrobocia w USA w październiku wyniosła 9,0 proc., wobec 9,1 proc. we wrześniu.

Rynek oczekiwał bezrobocia ma poziomie 9,1 proc. Gorsze okazały się jednak dane dotyczące liczby miejsc pracy. W sektorach pozarolniczych wzrosła ona o 80 tys., podczas gdy we wrześniu wzrosła o 158 tys., po korekcie.

Liczba miejsc pracy w amerykańskim sektorze prywatnym wzrosła natomiast w październiku o 104 tys., podczas gdy we wrześniu wzrosła o 191 tys., po korekcie.

Analitycy oczekiwali, że liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych wzrośnie o 95 tys., a w sektorze prywatnym o 125 tys.

Sawicki dodał, że przed południem słabe dane napłynęły również z Europy, co przełożyło się na nastroje na rynkach. - Chodzi o dane dotyczące wskaźnika PMI dla usług (wskaźnik obrazujący kondycje sektora usług przygotowywany prze Markit Economics i bank HSBC - PAP) oraz dane dotyczące zamówień fabrycznych w Niemczech - powiedział analityk TMS Brokers.

We wrześniu zamówienia przemysłowe w Niemczech spadły w ujęciu miesięcznym o 4,3 proc. Tymczasem rynek nie spodziewał się zmian. W ujęciu rocznym wzrost wyniósł 2,25 proc. Tu analitycy spodziewali się zwyżki o 9 proc.

Nastrojów nie poprawiła też kanclerz Niemiec Angela Merkel, która podczas posiedzenia krajów grupy G20 powiedziała, że nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie udziału Międzynarodowego Funduszu Walutowego w pomocy krajom europejskim pogrążonym w kryzysie zadłużenia.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: europ | dane makroekonomiczne | euro | USA | giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »