Wyceny ostro w dół

Nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie brokerzy zaczęli bardziej przychylnym okiem spoglądać na walory polskich firm. Wręcz przeciwnie, negatywna postawa rekomendujących objawia się stopniową redukcją wycen.

Nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie brokerzy zaczęli bardziej przychylnym okiem spoglądać na walory polskich firm. Wręcz przeciwnie, negatywna postawa rekomendujących objawia się stopniową redukcją wycen.

Mimo, iż domy maklerskie coraz częściej decydują się na obniżenie wycen akcji giełdowych spółek, nadal prognozowane pułapy wypadają często korzystniej od kursów na warszawskim parkiecie. Wśród najbardziej spektakularnych decyzji podjętych ostatnio przez brokerów należy wymienić redukcję wyceny papierów TP SA z 17 do 10 zł (wystawiona przez RCI), Softbanku z 53 do 20,1 zł (Nomura) czy też BZ WBK z 53 do 45 zł (Deutsche Bank). Z uwagi na dekoniunkturę gospodarczą, szczególnie niekorzystnie prezentują się zalecenia dla firm z sektorów telekomunikacyjnego i informatycznego. Oprócz TP SA, Netii czy też KGHM cierpniały np. akcje Agory (DM BIG BG ocenił, że nie są już warte 71 zł, a tylko 63 zł).

Reklama

Głównym powodem masowego obniżania wycen fundamentalnych jest zbyt duże ryzyko inwestycyjne, odnoszące się zwłaszcza do sytuacji makroekonomicznej w Polsce. W efekcie niekorzystne perspektywy, które odstraszają zachodnich inwestorów, determinują również rosnące dyskonto przy wycenach papierów na WGPW - uważa Tomasz Ćwintal, analityk BM BPH. Według Grzegorza Zawady z Erste Securities, prognozując przyszłe kursy nie można opierać się tylko i wyłącznie na zasadzie dostosowywania wycen do zachowania rynku. Mimo, iż w przypadku kilku spółek zdecydowaliśmy się obniżyć target price, to nasze działanie nie jest tylko efektem giełdowego pesymizmu, jaki od pewnego czasu panuje na parkiecie. Niższe wyceny wynikają głównie z gorszych perspektyw długoterminowych dla poszczególnych podmiotów - dodaje Grzegorz Zawada.

Problem pogarszających się wycen dotknął również dosyć dobrze prosperujący do niedawna sektor bankowy, ale także firmy eksportowe przeżywające ostatnio trudności. W tym ostatnim przypadku chodzi o niekorzystną dla eksporterów relację złotego do dolara. W rezultacie DM WBK zdecydował się obniżyć kurs docelowy dla BRE (ze 149 do 135 zł) oraz Kredyt Banku (z 18,5 do 18 zł). Z kolei w przypadku Stomilu Olsztyn wycena spadła z 28 do 24 zł. Przykłady oczywiście można tutaj mnożyć. Jednak zdaniem Tomasza Ćwintala, mimo iż akcje wielu spółek wydają się niedowartościowane, w najbliższym czasie nic nie wskazuje na to, że brokerzy bardziej przychylnym okiem zaczną postrzegać polskie firmy. Moim zdaniem ewentualnego wzrostu giełdowych wycen należy się spodziewać dopiero na przełomie 2001 i 2002 roku, a więc w momencie kiedy nastąpi poprawa wyników finansowych i pojawią się perspektywy szybszego rozwoju spółek - dodaje Grzegorz Zawada. Według specjalistów, aby do tego doszło konieczne są działania prowadzące do rozbudzenia polskiej gospodarki. Chodzi tutaj m.in. o szybkie rozwiązanie problemów budżetowych oraz bardziej elastyczną politykę RPP w kwestii stóp procentowych. W przeciwnym razie trudno się spodziewać impulsów, które w sposób trwały i długofalowy mogłyby pobudzić polski rynek. W konsekwencji atmosfera ryzyka może nadal odstraszać zachodnich inwestorów, bez których szansa na wzrosty i powrót optymizmu wśród rekomendujących brokerów będzie niewielka - uważa Tomasz Ćwintal.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: Jak zostać gwiazdą (2020) | W dół | polskie firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »