Zaścianek czy zaplecze?

Polska ma szansę stać się zapleczem dla towarzystw funduszy inwestycyjnych działających z zjednoczonej Europie. Jednak aby mogła skorzystać z tej możliwości konieczne jest szybkie dostosowanie obowiązującego prawa do dyrektyw Unii. W innym przypadku nasza akcesja może oznaczać skarłowacenie polskiego rynku finansowego i początek końca lokalnych podmiotów.

Polska ma szansę stać się zapleczem dla towarzystw funduszy inwestycyjnych działających z zjednoczonej Europie. Jednak aby mogła skorzystać z tej możliwości konieczne jest szybkie dostosowanie obowiązującego prawa do dyrektyw Unii. W innym przypadku nasza akcesja może oznaczać skarłowacenie polskiego rynku finansowego i początek końca lokalnych podmiotów.

- Polska ma przed sobą dwa scenariusze rozwoju rynku finansowego, a bieżący rok zadecyduje, który z nich zostanie zrealizowany. Pierwszy scenariusz to scenariusz zniszczenia, w którym nasz rynek finansowy karłowacieje i stanie się zaściankiem Europy. W drugim, całkiem realnym scenariuszu możemy stać się zapleczem dla europejskiego rynku finansowego, tak jak Luksemburg czy Irlandia - uważa Małgorzata Góra, Prezes Zarządu Union Investment TFI SA.

Scenariusz zniszczenia spędza sen z powiek wielu praktykom, którzy obawiają się, że bez szybkiej reakcji ze strony ustawodawców może on się szybko ziścić. Wtedy po wejściu do struktur UE krajowy sektor finansowy skarłowacieje. Zagraniczne kolosy zarządzające funduszami inwestycyjnymi będą mogły dystrybuować je w innych krajach UE bez konieczności ponownej rejestracji. Wystarczy, że swoje fundusze utworzyły i zarejestrowały w kraju należącym do UE fundusze w standardzie UCITS (Undertakings for Collective Investment in Transferable Securities - unijnej dyrektywie z 1985 roku). Konieczna będzie jedynie notyfikacja odpowiedniego urzędu w nowym kraju. Na dodatek zmiany w przepisach dewizowych otworzą możliwość swobodnego transferu środków obywateli do dowolnego kraju UE lub kraju OECD.

Reklama

Obecnie działające TFI po 2004 roku zaczną promować zagraniczne fundusze macierzystych firm. Jednocześnie na rynkach nowo przyjętych krajów środkowej Europy pojawią się setki nowych produktów finansowych europejskich i globalnych. W rezultacie większość dobrze wyszkolonych finansistów wyemigruje lub będzie zmuszona do zmiany kwalifikacji a w najlepszym razie - stanie się sprzedawcami obcych produktów finansowych. A to oznacza znaczne ograniczenie przychodów do budżetu państwa z tytułu podatków VAT, CIT i PIT. Na dodatek w wyniku zmiany prawa dewizowego z rynków lokalnych może również zostać wycofana część oszczędności, co może ostatecznie doprowadzić do zapaści polskiego rynku finansowego.

Tymczasem wejście Polski do Unii Europejskiej jest dla polskiego rynku finansowego, a w szczególności dla rynku funduszowego ogromną, niedostrzeganą przez wielu, szansą. Polega ona na tym, że Polska nie musi być widziana tylko jako rynek zbytu z 40 milionami, ciągle jeszcze stosunkowo biednych, mieszkańców, ale jako baza wypadowa umożliwiająca dotarcie do 320 milionów bogatych mieszkańców Unii Europejskiej. - Rok 2003 może okazać się dla sektora finansowego krajów, przygotowujących się do wejścia do UE, rokiem przełomowym. Wyprzedzając potencjalne zagrożenia, koniecznym stanie się nie tylko dostosowanie obecnie istniejącego prawa do dyrektyw Unii, ale przede wszystkim stworzenie rozwiązań, które zachęcą zagranicznych inwestorów do rozwijania działalności na rynkach lokalnych, będących bazą wypadową do podbicia rynku europejskiego - uważa Małgorzata Góra, Prezes Zarządu Union Investment TFI SA.

Istnieją różne sposoby wykorzystania tej szansy. W przypadku funduszy inwestycyjnych możliwe jest np. przeniesienie całego back-office funduszy inwestycyjnych, w tym kalkulacji wartości jednostek uczestnictwa, księgowości, korespondencji z klientami i innych operacji, które nie muszą być realizowane w miejscu sprzedaży jednostek uczestnictwa danego funduszu. Dzięki temu Polska będzie nie tylko rynkiem zbytu dla funduszy paneuropejskich, ale centrum przetwarzania danych dla nich. Sukces i doświadczenie funduszy emerytalnych w masowych operacjach mogą się stać bardzo silnym argumentem na rzecz takiego rozwiązania.

Szansą dla Polski jest również rejestracja na jej terenie pozaeuropejskich firm zarządzających funduszami, np. amerykańskich. Ich działalność w Europie może być prowadzona z dowolnego kraju Unii Europejskiej, a zatem istnieje szansa, by przynajmniej część funduszy zza oceanu przyciągnąć do nas.

Rejestracja amerykańskich firm oraz przenosiny back-office do Polski dają szansę stworzenia nowych miejsc pracy. I nie tylko pracy dla księgowych i audytorów, ale również dla analityków, zarządzających funduszami, sił sprzedaży, wreszcie marketingowców czy prawników.

Firma działająca na ostro konkurencyjnym rynku wybierze takie otoczenie, w którym będzie miała możliwość elastycznego działania i zaoferowania klientowi jak najlepszej jakości usługi i zyskania tym samym przewagi konkurencyjnej. I Polska powinna firmom finansowym zaoferować taką przewagę. - Będzie to możliwe jedynie w przypadku odstąpienia od szczegółowej regulacji działalności funduszy na poziomie ustawy i rozporządzeń oraz pozostawienia określenia konkretnych zasad działania na poziomie statutów. Możemy brać przykład z Luxemburga gdzie prawo dotyczące branży funduszy inwestycyjnych jest po prostu kopią prawa europejskiego. Elementy dodane do tych regulacji mają za zadanie stwarzać dodatkowe możliwości i ułatwiać oferowanie atrakcyjnych produktów - mówi Małgorzata Góra.

Nowe regulacje prawne powinny odzwierciedlać międzynarodowe standardy i praktyki stosowane na atrakcyjnych dla funduszy rynkach. Przykładem mogą być limity inwestycyjne dla funduszy czy też - dyskutowany od dłuższego czasu - problem dotyczący wyceny aktywów funduszy. Obowiązujące od 1 stycznia 2002 roku rozporządzenie nakazuje przy wycenie jednostek funduszy inwestycyjnych bazować na cenach zamknięcia z dnia poprzedniego. Skutki są niepokojące - możliwość spekulacji na funduszach i tendencje do obniżenia jakości serwisu.

Aby firmy mogły działać efektywnie i elastyczności konieczne jest wprowadzenie możliwości outsoursingu czynności poza granice kraju, np. zarządzania, czy nawet, w niektórych wypadkach, usług agenta transferowego. Na przykład w Luxemburgu i Irlandii lokalnie sprawdza się decyzje inwestycyjne pod względem ich zgodności z przepisami prawa i zapisami prospektu danego funduszu, zaś sam proces zarządzania odbywa się często już w innym miejscu.

Rozwiązaniem, które może silnie uatrakcyjnić rynek polski dla firm zarządzających funduszami, jest dodatkowo ustawowe przyznanie możliwości działania w obszarze zarządzania środkami np. usług typu asset management (inne "opakowanie", a usługa ta sama) czy dystrybucji funduszy zarządzanych przez inne firmy.

O tym czy Polska wykorzysta swoją szansę na stanie się zapleczem dla europejskich instytucji finansowych zadecydują zatem najbliższe miesiące. Zbyt późna reakcja ze strony ustawodawców i rządu może doprowadzić do tego, że za kilka lat zamiast silnym zapleczem Polska stanie się finansowym zaściankiem Europy.

Union Investment Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych SA istnieje od 1995 roku (początkowo jako Korona TFI SA). Zajmuje się tworzeniem i zarządzaniem funduszami inwestycyjnymi w Polsce. W ofercie towarzystwa znajduje się 7 otwartych funduszy inwestycyjnych: UniKorona Rynek PieniężnyFIO, UniKorona ObligacjeFIO, UniKorona ZrównoważonyFIO, UniGlobalFIO, UniKorona AkcjeFIO, UniXXI WiekFIO, UniDynamic EuropaFIO, Plany Oszczędzania oraz produkty dla klientów instytucjonalnych (pracownicze programy emerytalne, zarządzanie środkami, programy motywacyjne).

Union Investment TFI SA jest częścią Grupy Union Investment. Właścicielem 70% firmy jest Union-Fonds-Holding AG z siedzibą we Frankfurcie nad Menem, a 30% - Bank Gospodarki Żywnościowej S.A.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: fundusze | TFI | firmy | scenariusz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »