Zmiana priorytetów

Do końca 2003 r. Telekomunikacja Polska przeznaczy na inwestycje co najmniej 27 mld zł. W tym czasie diametralnie zmieni się wartość poszczególnych gałęzi spółki.

Do końca 2003 r. Telekomunikacja Polska przeznaczy na inwestycje co najmniej 27 mld zł. W tym czasie diametralnie zmieni się wartość poszczególnych gałęzi spółki.

Najwięcej zyska transmisja danych i Internet, nieco mniej telefonia komórkowa. Na drugim biegunie znajdzie się natomiast segment telefonii stacjonarnej, którego udział w łącznej wartości grupy spadnie z 70 do zaledwie 30 proc.

Telekomunikacja Polska jest coraz bliżej realizacji jednego z najważniejszych celów strategicznych, czyli znalezienia stabilnego miejsca na rynku. Dwa z trzech głównych zadań zostały już wykonane. Spółka została sprywatyzowana przez giełdę (30 proc. akcji znajduje się w obrocie publicznym) i weszła w alians z globalnym telekomem (France Telecom).

Reklama

-Trzecim zadaniem jest doprowadzenie do takiej - docelowej - struktury własnościowej spółki, w której 51 proc. akcji znajdzie się w posiadaniu inwestora strategicznego (będzie to nasz udział w aliansie światowym), a pozostałe 49 proc. będzie notowane na giełdach. W ten sposób zakończymy etap umiejscowienia TP SA na rynku europejskim - mówi Paweł Rzepka, prezes Telekomunikacji Polskiej.



Nowe priorytety



Kolejnym elementem strategii narodowego teleoperatora jest radykalna rozbudowa oferty usługowej w czterech podstawowych obszarach działalności: tradycyjną telefonię głosową łącznie ze stacjonarnym dostępem do sieci (stanowi obecnie 70 proc. wartości firmy), telefonię komórkową (ponad 20 proc.), transmisję danych i wreszcie Internet (dostęp, usługi, handel). Te ostatnie stanowią obecnie jedynie 10 proc. wartości spółki. Ten podział zmieni się jednak całkowicie, i to już w ciągu trzech do pięciu lat.

- Realizacja strategii operacyjnej ma doprowadzić do stanu, w którym klasyczna telefonia będzie stanowiła 30 proc. wartości całej grupy, telefonia komórkowa - również 30 proc., zaś Internet i transmisja danych - 40 proc. Doprowadzenie do takiej struktury powinno potrwać około trzech lat, ale zależeć to będzie jeszcze od poziomu rozwoju technologii i sytuacji na rynkach - wyjaśnia Paweł Rzepka.



Obligacje na 1 mld USD



Nic dziwnego zatem, że inwestycje spółki skupią się głównie na nowoczesnych technologiach. Kwota, jaką TP SA planuje przeznaczyć na rozwój, jest rekordowa.

- W ciągu trzech lat wydamy co najmniej 27 mld zł. Podkreślam co najmniej, bo kwota ta może być znacznie wyższa, a zależeć będzie m.in. od tempa realizacji poszczególnych zadań inwestycyjnych - mówi Paweł Rzepka.

Około 60 proc. środków na realizację tych przedsięwzięć pochodzić będzie ze środków własnych, a pozostałe 40 proc. firma pozyska na zewnętrznych rynkach.

- Jesteśmy już dobrze znaną firmą na rynkach kapitałowych i w związku z tym mamy łatwy dostęp do tanich źródeł finansowania. Nie ukrywamy też, że zależy nam na przeprowadzeniu emisji obligacji, ale w polskiej walucie - dodaje szef Telekomunikacji.

Wartość planowanych emisji w 2001 roku ma wynieść około 1 mld dolarów. Szczegóły tej emisji - w tym ewentualny udział obligacji złotowych w tej puli oraz termin - nie są jednak jeszcze znane. Spółce zależy jednak na tak elastycznym programie emisji obligacji, aby jej poszczególne transze można było realizować w zależności od sytuacji na rynku i rzeczywistych potrzeb finansowych firmy w danym momencie.

Zarząd firmy nie planuje natomiast podniesienia kapitału przez nową emisję akcji.

- Pozyskiwanie kapitału taką metodą jest dla nas droższe, dlatego nie planujemy emisji nowych akcji. Oczywiście nie można wykluczyć, że część z 35-proc. puli Skarbu Państwa zostanie sprzedanych chociażby na NYSE, ale na decyzje w tej sprawie jest jeszcze za wcześnie - tłumaczy Paweł Rzepka.



Misja TP Internet



Program inwestycyjny TP SA nie pozostawia cienia wątpliwości, że oczkiem w głowie zarządu spółki jest działalność internetowa. Podmiotem odpowiedzialnym za realizację tych ambicji jest spółka TP Internet. Według dosyć powszechnych i raczej zgodnych opinii analityków, firma ta - przynajmniej dotychczas - ma na koncie zdecydowanie więcej porażek niż sukcesów. Z taką oceną nie zgadza się prezes telekomu.

- Istnieje mylne przekonanie, że głównym zadaniem TP Internet jest budowa portalu podobnego do już istniejących. Nic podobnego. Spółka powołana została w zupełnie innym celu. Jej podstawowym zadaniem było stworzenie autoryzowanego dostępu do Internetu. Ta usługa zostanie zaoferowana na początku 2001 r. Kolejna sprawa to tzw. klucz publiczny, czyli bezpieczeństwo transakcji w sieci. W tym przypadku jesteśmy już gotowi i czekamy tylko na wprowadzenie elektronicznego podpisu. Mogę zapewnić, że będziemy pierwszą spółką w Polsce, która powszechnie udostępni możliwość korzystania z podpisu elektronicznego. Przyznaję, że osiągnięć rynkowych TP Internet jeszcze nie widać, ale produktowe są bardzo znaczące. Firma zrealizowała większość wyznaczonych jej zadań - twierdzi szef TP SA.

Prezes Rzepka nie chciał jeszcze ujawnić na czym dokładnie będzie polegać usługa autoryzowanego dostępu do Internetu. Zapewnia jednak, że użytkownik nie będzie płacił za ruch telefoniczny, tylko za usługi z których rzeczywiście skorzysta. Tym samym dostosuje opłaty do swoich indywidualnych potrzeb. Szczegóły tego projektu zostaną ujawnione na początku tego roku.



Nowy portal



W ciągu pierwszego kwartału 2001 r. spółka zamierza zwerbować ponad 50 tys. klientów, którzy będą korzystać z tzw. dostępu szerokopasmowego. Do końca roku ich liczba ma wynieść 100 tys. W marcu TP Internet uruchomi też nowy, szerokopasmowy portal z przeznaczeniem właśnie dla takich odbiorców. Są to głównie małe i średnie firmy oraz indywidualni klienci, wykorzystujący Internet jako narzędzie pracy.

- Ten nowy portal będzie zarabiał głównie na transakcjach handlowych, a konkretnie na prowizjach pobieranych od firm, które będą tam sprzedawać produkty. Wartością dodaną będzie natomiast m.in. telewizja internetowa oraz możliwość wypożyczania na przykład oprogramowania - wyjaśnia prezes Rzepka.

Ponad rok temu Telekomunikacja zapowiadała, że na inwestycje w sektor internetowy przeznaczy 500 mln zł.

- Ten budżet jest aktualny, a dotychczas zrealizowaliśmy go zaledwie w 20 proc. To też świadczy o skali zadań., które są jeszcze przed nami - mówi Paweł Rzepka.

Nieoficjalnie wiadomo również, że TP SA rozważa możliwość zakupu już istniejącego polskiego portalu.

- Nie wykluczam takiej możliwości, ale nic więcej na ten temat w tej chwili nie powiem Ń dodaje Paweł Rzepka.



Nadrabianie strat



W połowie 2000 r. zarząd TP SA zapowiadał również, że będzie dążyć do odkupienia 34 proc. Centertela od France Telcom.

- Teraz jesteśmy już członkiem grupy FT. Ewentualne ruchy kapitałowe w Centertelu będą zatem powiązane z realizacją jej globalnej strategii, nad którą czuwa firma Orange. Nie wykluczamy, że docelowo cała nasza działalność w Centertelu zostanie podporządkowana właśnie Orange. Tylko tyle mogę na razie ujawnić - mówi prezes Rzepka.

Na razie jednak priorytetem spółki będzie nadrabianie zaległości do Ery i Plusa. Centertel w ciągu ostatnich miesięcy zwiększył udział w rynku z 17 do 24 proc.

- W 2000 roku pozyskaliśmy najwięcej nowych klientów spośród operatorów GSM - po 100 tys. każdego miesiąca. Strategia na 2001 rok przewiduje identyczny przyrost bazy abonenckiej. Pozycja spółki wzmocni się jeszcze po wprowadzeniu systemu UMTS. 3G stwarza największe szanse właśnie Centertelowi. Dla pozostałych operatorów oznacza konieczność pozyskania nowego kapitału, a my go mamy. Poza tym, w ramach grupy FT, jesteśmy w stanie stworzyć jedyną paneuropejską sieć UMTS, ponieważ dysponujemy licencjami na wszystkich najważniejszych rynkach. Jako grupa negocjujemy także dostęp do sprzętu. Intensywne inwestycje w budowę sieci UMTS rozpoczniemy w 2002 r., a całość będzie kosztować około 1 mld zł - deklaruje Paweł Rzepka.

Atutem Centertela w walce o klientów będzie też konwergencja usług stacjonarnych i przenośnych.

- Testujemy platformy programowe, które umożliwią wprowadzenie usług łączących możliwości telefonii stacjonarnej i ruchomej, chociażby personifikacja numeru (jeden numer dla telefonu stacjonarnego, przenośnego i Internetu). Ta i kilka innych usług będą dostępne komercyjnie jeszcze w 2001 r. - zapowiada Paweł Rzepka.



Nowe zobowiązania



Alians z FT nakłada na polską spółkę również nowe obowiązki. Francuzi oczekują, że TP SA stanie się najlepszym operatorem telekomunikacyjnym w tej części Europy. Będzie też przyczółkiem całej grupy do ekspansji na rynki wschodniej części Starego Kontynentu, choć nie tylko.

- Interesuje nasz również m.in. rynek niemiecki. Uzyskaliśmy już stosowne zezwolenia i będziemy tam działać. Na szczegóły jest jednak jeszcze za wcześnie - twierdzi Paweł Rzepka.

Warto jednak w tym kontekście zauważyć, że Polska po wejściu do Unii Europejskiej musi otworzyć swój rynek dla operatorów telekomunikacyjnych z krajów członkowskich.

- Na polskim rynku, który oceniany jest jako szósty pod względem wielkości w Europie, zapanuje globalna konkurencja. Na razie jest France Telecom, ale dziwne by było, gdyby wkrótce nie pojawił się kolejny gracz. Uważam, że będzie nim Deutsche Telekom. My możemy się natomiast pojawić na wewnętrznym rynku tej spółki i tak się stanie - mówi szef TP SA.



Podział rynku



Na razie jednak to TP SA czeka teraz ostra rywalizacja na rynku połączeń międzystrefowych.

- Jesteśmy na to przygotowani. Możemy zaoferować usługi po cenach konkurencyjnych. Posiadamy największą sieć, całkowicie cyfrową, i nie sądzę, aby ktokolwiek mógł świadczyć usługi międzymiastowe po niższych kosztach niż TP SA - deklaruje prezes Rzepka.

Należy też oczekiwać znacznej obniżki cen za połączenia międzymiastowe. Zdaniem prezesa TP SA, mogą one spaść nawet o 50 proc. w ciągu trzech lat. Narodowy operator będzie też musiał odstąpić część rynku nowym graczom.

- Szacujemy, że w ciągu trzech lat możemy stracić nawet około połowy z tego tortu na rzecz konkurencji, z tym że w tym czasie wartość rynku powinna dynamicznie wzrosnąć. Zatem wpływy spółki z tego tytułu nie powinny się zmniejszyć - szacuje Paweł Rzepka.



0 to chodziło



-Z warunków licencji UMTS jesteśmy bardzo zadowoleni. Mamy koncesję po rozsądnej cenie, z bardzo wyważonymi opłatami, które powodują, że usługi 3G będą dostępne powszechnie, a nie tylko dla elity. Jest też optymalne pasmo częstotliwości oraz termin uruchomienia usług. Nasz cel osiągnęliśmy w 100 proc. - podkreśla prezes Paweł Rzepka.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »