Znów męczarnia na GPW

WIG20 zakończył spadkiem ostatnią sesję tygodnia, odpokutowując tym samym swój wczorajszy wystrzał na końcowym fixingu. Obroty ponownie były bardzo skromne, a cała sesja po prostu nudna.

WIG20 zakończył spadkiem ostatnią sesję tygodnia, odpokutowując tym samym swój wczorajszy wystrzał na końcowym fixingu. Obroty ponownie były bardzo skromne, a cała sesja po prostu nudna.

W skali tygodnia obroty nie sięgnęły nawet 4 mld PLN (dla WIG20), co zdarzyło się w tym roku po raz trzeci (w pierwszym tygodniu czerwca i lipca). Nie uwzględniając tygodni z okolic świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, zanotowane obroty w skali tygodniowej były najniższe od lipca 2009 roku, co sporo mówi o aktywności inwestorów w ostatnich dniach. Mimo że indeks spadł poniżej 2450 pkt, który to poziom ograniczał spadki przez siedem wcześniejszych sesji, inwestorzy zachowywali się bardzo spokojnie oczekując na rozpoczęcie notowań za oceanem.

Reklama

Te było nieudane, już po kilku minutach handlu S&P tracił 0,6 proc. i spadł do najniższego od miesiąca poziomu. W Europie część indeksów spadała o ponad 1 proc., w tym paryski CAC40 (1,2 proc.) w reakcji na obniżenie prognozy wzrostu gospodarczego do 2 z 2,5 proc. ogłoszonej przez prezydenta kraju.

Spory wpływ na przecenę po obydwu stronach Atlantyku miały notowania na rynkach surowców. Ropa potaniała o 1 proc. schodząc poniżej 74 USD za baryłkę (w NY) po raz pierwszy od sześciu tygodni. Miedź z kolei straciła 1,4 proc. i kosztuje tyle, co w poniedziałek. Również na GPW dało się odczuć wpływ przeceny surowców przemysłowych - KGHM spadł o 2 proc., a Orlen o 1,9 proc. Dodatkowo do spadku WIG20 przyczyniła się spadająca wycena banków, natomiast notowania PZU (wzrost o 1,3 proc.) oddziaływały w przeciwną stronę.

Euro straciło dziś 1 proc. do dolara, co wskazuje na wzrost awersji do ryzyka na światowych rynkach. Kurs euro (1,268 USD) jest najniższy od połowy lipca. Złotemu taki układ nigdy nie służył - dolar podrożał u nas o 1,5 proc. do 3,136 PLN, co daje najwyższe zamknięcie dnia od miesiąca. Euro podrożało o 0,4 proc. (3,975 PLN), zaś frank zyskał 1 proc. i kosztuje 3,023 PLN czyli najwięcej od 23 lipca. Kurs franka przebił się przez średnią z ostatnich 50 dni, a zatrzymania wzrostu notowań można spodziewać się w okolicach 3,06-3,07 PLN.

Emil Szweda, Open Finance

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance

Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: WIG20 | GPW | Po prostu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »