Zwrot nad przepaścią

Obawy o skutki odwetu militarnego w USA najbardziej udzieliły się inwestorom z Europy. Panika ogarnęła w piątek światowe rynki. Inwestorzy w popłochu porzucali akcje w obawie przed nieuchronnym odwetem militarnym USA wobec Afganistanu za ataki terrorystyczne z 11 września. W Europie czołowe indeksy spadły o 6-7 proc.

Obawy o skutki odwetu militarnego w USA najbardziej udzieliły się inwestorom z Europy. Panika ogarnęła w piątek światowe rynki. Inwestorzy w popłochu porzucali akcje w obawie przed nieuchronnym odwetem militarnym USA wobec Afganistanu za ataki terrorystyczne z 11 września. W Europie czołowe indeksy spadły o 6-7 proc.

Ultimatum prezydenta George'a W. Busha pod adresem afgańskich talibów oraz cały kontekst wystąpienia amerykańskiego przywódcy było majstersztykiem socjotechniki i sukcesem politycznym gospodarza Białego Domu. Ale na światowych parkietach przemówienia Busha potraktowano za nieuchronną zapowiedź długiego konfliktu i jego negatywnych reperkusji dla globalnej gospodarki. Sprowokowało panikę.

Indeksy głównych giełd w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Włoszech i Szwajcarii spadły w piątek do najniższego poziomu od 1997 roku i żwawo podążały w stronę najgorszego minimum w czasie jednego miesiąca od 11 i więcej lat. Wskaźnik Dow Jones Stoxx 50 monitorujący notowania 50 największych spółek naszego kontynentu obniżył się w drugiej połowie dnia o 6,3 proc. Po ataku terrorystycznym na Wall Trade Center w Nowym Jorku firmy te straciły łącznie 470 mld euro swojej wartości rynkowej. To mniej więcej 2,5 -krotna wartość największej spółki indeksu, brytyjskiego koncernu naftowego British Petroleum. Jakby z powierzchni ziemi zmiotło kilka wielkich firm.

Reklama

Walka z terrorystami zajmie wiele czasu. A już teraz mamy do czynienia z paniczną wyprzedażą - posępnie wyrokował Arnold Gast, analityk z Theodoor Cilissen Bankiers NV Kiedy wszystko idzie w dół, ludzie nie odważą się na podjęcie ryzyka - dopełniał obrazu Bertrand Sluys z Fortis Investment Management w Brukseli.



Utrata zaufania

Ucieczkę od akcji w Europie spotęgowała publikacja najnowszego raportu niemieckiego instytutu Ifo, która wskazała na znacznie większy niż zakładano spadek w sierpniu zaufania kół niemieckiego biznesu. Comiesięczny sondaż prowadzi wśród 7 tys. firm. Jest prawie nieuniknione, że klimat do robienia interesów w Niemczech jeszcze bardziej pogorszy się we wrześniu na skutek ataków terrorystycznych w USA.

Niemcy nie są wyjątkiem. W okresie minionych pięciu dni niemal każdy indeks giełdowy w 15 krajach Unii Europejskiej oraz w Szwajcarii i Norwegii notował straty. Jedynym wyjątkiem był portugalski PSI-20, który zyskał w tym czasie 1 proc. Pozostałe wskaźniki osiągały kolejne rekordowe minima: jedno -, trzy -, sześciomiesięczne oraz roczne. Wczoraj w Londynie 1 100 akcji spadło do rocznego minimum, we Frankfurcie taka wyprzedaż dotknęła 320 spółek, a w Paryżu - 224.

W piątek inwestorzy mieli już jasność: najlepiej pozbyć się papierów i uciec do gotówki, w najgorszym razie do obligacji, które dają pewność schronienia w burzliwych czasach.

W Europie prawdziwe pogromy przeszły przez sektory ubezpieczeniowy, energetyczny i technologiczny.

Dwa wiodące na kontynencie towarzystwa reasekuracyjne Munich Re i Swiss Reinsurance straciły w swoich akcjach po 6,3 i 6 proc. Od czasu ataku na WTC papiery Munich Re i Swiss Re spadły o 18 proc. na wartości. Ale brytyjski Prudential Plc potaniał w piątek na indeksie DJ Stoxx 50 aż 12,96 proc., a niemiecki Allianz znowu spadł o 10 proc., kiedy wartość roszczeń kierowanych po jego adresem w związku z wydarzeniami w USA wzrosła z 700 mln euro do 1 mld euro.

Jednak te ogromne przeceny maleją wobec strat notowanych przez najgorszych uczestników wskaźnika DJ SXXP z udziałem 600 największych firm kontynentu (patrz tabela). W pewnym momencie w piątek trzy najbardziej pechowe spółki stały się tańsze o jedną trzecią i prawie o połowę.

Po koniec sesji w Europie, gdy większość indeksów kontynentu zawróciła znad przepaści, notując spadki "tylko" w rozmiarze 3-5 proc., rynki amerykańskie kontynuowały swój marsz w dół, także w nieco wolniejszym tempie. Dow Jones i Nasdaq spadały z tych samych powodów, co po naszej stronie Atlantyku - obaw przed wojenną zawieruchą. Wielkie koncerny poczynając od EMC Corp., producenta systemów gromadzenia danych, po Dow Chemicał Co., największą firmę chemiczną w USA, raportowały w piątek o dalszym spadku swoich zysków.

Na bardzo krótko giełdy uciekły z najniższych poziomów, po tym jak największa firma świata General Electric oświadczyła, ze dotrzyma prognoz swoich zysków w tym i następnym roku. Ale wkrótce spadki stały się także udziałem innych gigantów - Microsoft Corp., Intel Corp czy Cisco Systems.

Coraz bardziej do świadomości inwestorów dociera fakt, ze będziemy mieli do czynienia z groźnym spadkiem w gospodarce - stwierdził Tim Stevenson z Evergreen Special Equity Fund w Charlotte. Inwestorzy bali się ponadto podejmowania jakikolwiek ruchów przed najbliższym weekendem, nie wiedząc jakie militarne kroki mogą podjąć Stany Zjednoczone i jakie będą ich ekonomiczne skutki. Do godz. 18. na NYSE właścicieli zmieniło 1,1 mld akcji, dwa razy więcej niż 2 tygodnie temu. Na cztery akcje, tylko jedna rosła a trzy spadały.



Niepokoje w regionie

Również nasz region doświadczył w piątek zawirowań, chociaż trudno mówić o wielkich wstrząsach. Największe zaniepokojenie panowało w Moskwie, gdzie indeks RTS spadł o 5,13 proc. Kroku rosyjskim inwestorom dotrzymali dealerzy z Węgier, przeceniając akcje o 3,20 proc. W Pradze było znacznie mniej napięć, indeks PX-50 skurczy ł się o 0,79 proc. Za to w sąsiedniej Słowacji akcje poszły nieznacznie w górę, o 0,28 proc.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: ataki terrorystyczne | zwrot | NAD | światowe rynki | USA | skutki | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »