Analiza: Putin winduje ceny złota

Uncja szlachetnego kruszcu podrożała w minionym tygodniu o 3 procent i na zakończenie sesji w piątek kosztowała ponad 1260 dolarów. Właśnie podczas ostatniego dnia notowań kurs złota wykreślił roczne maksimum - przez moment uncja kosztowała niemal 1280 dolarów.

Przez pierwszą część tygodnia notowaniom sprzyjała geopolityka, a konkretnie Władimir Putin. Prezydent Rosji stwierdził, że jego rezerwy nie zostaną przeznaczone do finansowania bieżących problemów ekonomicznych. Uspokoiło to inwestorów przed obawą wzrostu podaży na rynku oraz było sugestią, że Moskwa dalej zamierza kupować kruszec. Przypomnijmy, że tylko w styczniu złote rezerwy naszych wschodnich sąsiadów powiększyły się o 20 ton. Z różnych źródeł wynika, że od 2005 roku zwiększyły się prawie 4-krotnie, do 1400 ton teraz.

Rosja wierzy, że silna pozycja złota i tak zwanych twardych walut (czyli charakteryzujących się wysokim poziomem płynności na globalnych rynkach, oprócz dolara amerykańskiego - japoński jen, szwajcarski frank lub brytyjski funt) w skarbcu stanowią najlepsze zabezpieczenie na czasy kryzysu oraz niezależność od walut zachodu. Przypomnijmy, że po aneksji Krymu, pozostałe światowe mocarstwa pozbawiły Moskwę możliwości otrzymywania kredytów. Nie trzeba też dodawać, że Władimir Putin równocześnie prowadzi zimną wojnę z amerykańskim dolarem i gra na jego osłabienie.

Reklama

Wzrosty na złocie wyhamowały dopiero w piątek i było to efektem publikacji lepszych danych marko z USA. Departament Pracy opublikował raport na temat kondycji tamtejszego rynku w lutym. Okazało się, że liczba miejsc pracy poza rolnictwem wzrosła aż o 242 tysiące, względem 172 tysięcy miesiąc wcześniej i oczekiwań poniżej 200 tysięcy. Stopa bezrobocia utrzymała się na poziomie 4,9 proc.

Łyżką dziegciu w tej beczce miodu były jednak niższe wynagrodzenia. Wskaźnik spadł w lutym o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym, podczas gdy ekonomiści oczekiwali całkiem mocnego wzrostu. Analitycy odebrali ten wyniki jako zapowiedź umiarkowanych presji inflacyjnych w USA w najbliższej przyszłości.

Koniec końców lepsze dane z rynku pracy spowodowały nieznaczny wzrost szans podwyżki stóp procentowych w USA. Serwis Bloomberg podał, że rynek terminowy szacuje, że koszt pieniądza pójdzie w górę we wrześniu z 55-procentowym prawdopodobieństwem. Z kolei szansa na podniesienie stóp jeszcze w tym roku wynosi 70 procent. Przed publikacją raportu na temat rynku pracy było to 64 procent.

Z ciekawostek warto wspomnieć o ubiegłotygodniowej decyzji Ministerstwa Finansów Kanady, które zdecydowało się sprzedać całe posiadane złoto. Resort podał, że w lutym pod młotek trafiło 679,5 kilograma kruszcu, za które tamtejszy rząd zainkasował 35 milionów dolarów. Resort tłumaczył się chęcią inwestycji w bardziej płynne aktywa. Decyzja nie przełożyła się większym echem na rynku ze względu na właściwie niewielką wagę wydarzenia. Poza tym, Kanada już od pewnego czasu wyprzedawała złoto. Na koniec 2012 roku w skarbcu znajdował się kruszec o wartości 180 mln dolarów i od tego czasu zapasy konsekwentnie malały.

Michał Tekliński, Mennica Wrocławska Grupa Goldenmark

Sprawdź: PROGRAM PIT 2015

Dowiedz się więcej na temat: złoto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »