Będziemy potrzebować coraz mniej ropy

Popyt na ropę naftową i jej produkty zacznie się kurczyć przed 2040 rokiem. A ponieważ rafinerie sporo zainwestowały w budowę nowych mocy, należy oczekiwać, że spadkowi popytu będzie towarzyszyć spadek marż rafineryjnych - informuje Orlen.

Koncern podkreśla, że o ile jeszcze w ubiegłym roku w sektorze naftowym dominowało przekonanie, że w horyzoncie 2040 roku raczej nie nastąpi spadek globalnego popytu na surowiec i wytwarzane z niego produkty, o tyle teraz powszechne jest oczekiwanie, że zapotrzebowanie na te towary zacznie się kurczyć już wcześniej.

Co prawda firmy naftowe specjalizujące się w wydobyciu ropy wciąż inwestują w nowe projekty, bo rynek będzie jeszcze chłonął surowiec. - Dla liderów w tej branży popytu wystarczy - zapewnia Orlen, dodając, że gdyby całkowicie zaprzestać inwestowania w nowe złoża, wydobycie malałoby w tempie około 3 milionów baryłek dziennie, co stanowi ok. 3 proc. rocznego zużycia ropy.

Reklama

Zmiany na rynkach następują już teraz, ale są bardzo powolne i nie dla każdego oczywiste. Wynika to z tego, że przemysł naftowy, petrochemiczny i energetyczny charakteryzuje duża bezwładność. Cykl życia instalacji liczony jest w dekadach, również cykle inwestycyjne są wieloletnie. Bezwładny jest też przemysł motoryzacyjny. Średni cykl życia pojazdów wynosi około dwadzieścia lat. To kluczowe dla takich firm jak PKN, które dostarczają na rynek paliwa i produkty petrochemiczne stosowane do produkcji aut.

Pojawia się już jednak coraz więcej pojazdów napędzanych energią elektryczną, co jest efektem rosnącej świadomości ekologicznej, rozwoju technologicznego i braku stabilności na rynku ropy. Jak podaje Deloitte, w 2018 roku na świecie sprzedano około 2 mln aut na prąd - elektrycznych i hybryd plug-in. Tymczasem rok wcześniej było to 1 mln samochodów. Proces może jednak przyspieszyć, ponieważ koszt baterii spada, a cena aut elektrycznych w perspektywie kilku lat zrówna się z ceną samochodów tradycyjnych.

Według Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, obecnie po polskich drogach porusza się ok. 6 tys. samochodów elektrycznych. PSPA szacuje, że przy optymalnym wykorzystaniu środków z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu flota pojazdów elektrycznych w kraju w 2025 roku będzie liczyła 300 tys. samochodów.

Innym istotnym trendem są też nowe tendencje w obszarze użytkowania pojazdów. Powoli społeczeństwa przechodzą z modelu posiadania na model car-sharingu, współdzielenia. To wpłynie na wielkość parku samochodowego.

Obserwując dotychczasowe tempo zmian można zakładać, że przez najbliższych dziesięć lat do rewolucji raczej nie dojdzie. Tym bardziej że po drodze rynki czeka jeszcze zmiana przepisów dotycząca armatorów, która zwiększy popyt na diesla i ropę naftową. Od 2020 roku wchodzi bowiem w życie regulacja IMO ograniczająca emisję siarki w transporcie morskim (do 0,5 proc. z 3,5), co praktycznie wyeliminuje mazut jako paliwo na morzu.

Bardzo powolne tempo zmian dokonujące się na rynku, w dodatku łagodzone przez nowe prawo, może stanowić pokusę, by zostawić wszystko tak, jak jest. Ale takie myślenie krótkoterminowe może przysporzyć sporo problemów, a inwestowanie w dojrzałe projekty może nie przynieść założonych efektów. Obecny czas należałoby wykorzystać na poszukiwanie innowacyjnych rozwiązań, które zapewniłyby firmom stabilność w perspektywie długoterminowej.

Niedawno Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen, zapewniał w rozmowie z Interią, że spółka chce wpisywać się w nowe trendy. - Dziś stawiamy ładowarki, wspieramy ten trend, przygotowujemy się do tego, by produkować tworzywa do samochodów elektrycznych. Możemy produkować komponenty do baterii, możemy też zarządzać flotą samochodową, bo to też potrafimy robić - mówił.

Firma nie obawia się, że rozwój elektromobilności wpłynie na działalność spółki, ograniczając zapotrzebowanie na tradycyjne paliwa. - Nasza działalność polega na napędzaniu pojazdów. Chcemy sprzedawać takie paliwa, jakie są potrzebne. Energia elektryczna jest paliwem, jeśli trzeba będzie sprzedawać energię elektryczną, będziemy ją sprzedawać. Już w tej chwili jesteśmy czwartym największym producentem energii w Polsce. Stawiamy farmy wiatrowe na morzu, będziemy mieć zieloną energię. Idziemy w tym kierunku - powiedział Czyżewski. Dodał, że koncern jest w trakcie opracowywania strategii, która określi kierunki rozwoju firmy na najbliższe lata.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ropa naftowa | Orlen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »