Ceny miedzi w Londynie spadają

Ceny miedzi na giełdzie metali w Londynie spadają, a inwestorzy spekulują na temat możliwego poluzowania polityki pieniężnej w Chinach. Miedź w dostawach trzymiesięcznych na LME kosztuje 6.877 USD za tonę, po spadku o 0,1 proc.

Ceny miedzi na giełdzie metali w Londynie spadają, a inwestorzy spekulują na temat możliwego poluzowania polityki pieniężnej w Chinach. Miedź w dostawach trzymiesięcznych na LME kosztuje 6.877 USD za tonę, po spadku o 0,1 proc.

Na Comex w Nowym Jorku funt miedzi w dostawach na grudzień pozostaje bez większych zmian i kosztuje 3,1315 USD.

Na giełdzie metali w Szanghaju tona miedzi w dostawach na październik zniżkuje o 0,7 proc. do 48.940 juanów (7.952 USD)."Inwestorzy obstawiają, że chińskie władze podejmą dodatkowe działania nakierowane na zrealizowanie celu 7,5-proc. wzrostu PKB w tym roku" - uważa Hiroyuki Kikukawa z Nihon Unicom w Tokio.

Ekonomiści Barclays w swoim raporcie przewidują, że bank centralny Chin dokona dwóch obniżek stóp procentowych w tym roku.

Reklama

Indeks LME sześciu głównych metali spadł w środę o 1,3 proc., do najniższego poziomu od 1 lipca.

Analitycy zwracają uwagę na notowania niklu, które rosną o 0,7 proc. do 18.697 USD za tonę. Od początku roku cena tego metalu poszła w górę o 34 proc., najwięcej wśród metali notowanych na LME.

Analitycy wiążą wzrosty z podtrzymaniem przez nowy rząd Indonezji zakazu eksportu rudy. Indonezja jest największym na świecie producentem rudy niklu.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Dowiedz się więcej na temat: ceny miedzi | ceny | dolar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »