Ceny ropy na szczycie

Rekord ceny ropy Brent w Londynie - kosztowała 67,75 USD. W porównaniu z piątkowym zamknięciem cena wzrosła o 2,8 proc. Czy przekłada się to na kursy polskich spółek?

Ropa zdrożała, bo inwestorzy obawiają się eskalacji konfliktu irańsko-amerykańskiego, co mogłoby doprowadzić do wstrzymania eksportu przez Teheran. Zwyżce cen sprzyjały też: rosnący popyt na benzynę w Stanach Zjednoczonych i... początek kwartału.

Oficjalna agencja prasowa Republiki Islamskiej poinformowała wczoraj rano o udanej próbie superszybkiej torpedy, przeprowadzonej w czasie manewrów irańskiej marynarki wojennej w Zatoce Perskiej. Ten komunikat przypomniał o napięciu wokół irańskiego programu nuklearnego. Rada Bezpieczeństwa dała Iranowi miesiąc na wstrzymanie wzbogacania uranu i dostosowanie się do zaleceń Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Iran nie zamierza z nią współpracować i od początku obecnego konfliktu nie ukrywał, że na ewentualne ONZ-owskie sankcje odpowie wstrzymaniem dostaw ropy na światowy rynek. Iran jest czwartym eksporterem tego surowca.

Reklama

Spośród wydarzeń międzynarodowych, wpływających na wzrost cen ropy, wymienia się też wojnę w Iraku i ciągłe niepokoje etniczne w Nigerii. Poza tym w Stanach Zjednoczonych zaczyna się sezon podróży samochodowych, a w wielu rafineriach nie skończono jeszcze okresowych remontów i przestawiania instalacji z produkcji oleju opałowego na napędowy. Stąd rekordowa cena benzyny. Nic nie wskazuje jednak na to, żeby w USA zabrakło ropy, bo tamtejsze rezerwy są obecnie o 8 proc. większe niż przed rokiem i największe od sierpnia 1999 r.

Ropa Brent tak znacząco zdrożała akurat wczoraj również dlatego, że była to pierwsza sesja w nowym kwartale. Do zakupów przystąpiły fundusze, które często nowe inwestycje otwierają właśnie na początku kwartału i tym razem musiały założyć, że ropa jeszcze zdrożeje.

Wzrost cen ropy przekłada się zazwyczaj na kursy giełdowe spółek paliwowych.

- Dotychczas istniała oczywiście korelacja między kursem ropy a notowaniami Orlenu i Grupy Lotos - deklaruje Piotr Banasik, analityk z Domu Maklerskiego Banku BPH.

Zaznacza jednocześnie, że kurs ropy Brent ma tylko pośredni wpływ na polskie firmy paliwowe. Ich notowania zależą w znacznie większym stopniu od zmian marż rafineryjnych oraz tzw. dyferencjału, czyli różnicy między cenami ropy Brent a przerabianej przez polskie rafinerie rosyjskiej ropy Ural.

Właśnie dlatego, zdaniem Andrzeja Pasławskiego, analityka BDM PKO BP, tym razem na wzrost kursu Orlenu i Grupy Lotos (pierwsza podrożała o ponad 2 proc., druga prawie o 0,8 proc.) wpływ miał... czynnik psychologiczny.

- Inwestorzy kupowali akcje tych spółek raczej z... sentymentu, wychodząc z prostego założenia, że wzrost kursu ropy jest korzystnym czynnikiem dla rafinerii - uważa ekspert.

Chodzi o to, że choć na zachodnich giełdach ropa Brent wczoraj drożała, to rosyjski Ural zwyżkował w jeszcze większym stopniu.

- Dyferencjał zwęził się do 3,75 USD, a jeszcze w zeszłym tygodniu był znacznie wyższy - 4,85 USD - argumentuje Andrzej Pasławski.

Spadły również marże rafineryjne (z 6,77 USD za baryłkę do 3,79 USD za baryłkę). - To oczywiście dla polskich spółek informacje negatywne - dodaje analityk BDM PKO BP.

Skąd zatem wczorajszy wzrost kursu Grupy Lotos, a przede wszystkim Orlenu? Eksperci wiążą zwyżkę z piątkowymi decyzjami rady nadzorczej płockiego koncernu, która postanowiła wymienić tylko jednego z siedmiu członków zarządu spółki. Wcześniej istniały poważne obawy, że zmiany będą znacznie głębsze i być może dosięgną także samego prezesa Igora Chalupca.

Dodatkowo przewodniczący rady Dariusz Dąbski zapowiedział, że ewentualne kolejne zmiany we władzach Orlenu, będą następować ewolucyjnie. A właśnie wizja radykalnych roszad personalnych spędzała sen z powiek inwestorów największej polskiej firmy.

Luźniejszy związek

Utrzymujący się od wiosny do późnej jesieni minionego roku bardzo ścisły związek między notowaniami PKN Orlen i ropy naftowej w ostatnich miesiącach rozluźnił się.

Dwunastomiesięczny współczynnik korelacji, opisujący zależność dwóch zmiennych, w przypadku akcji PKN Orlen i ceny ropy od wiosny do końca 2005 r. utrzymywał się powyżej poziomu 0,8. Z początkiem tego roku korelacja spadła poniżej 0,8. Oznacza to, że notowania płockiego koncernu w o wiele mniejszym stopniu są zdeterminowane sytuacją na rynku ropy.

W pierwszych trzech miesiącach 2005 r. dyferencjał (różnica między ceną ropy Brent i Ural) wynosił przeciętnie 4,5 USD, podczas gdy w I kwartale tego roku było to ok. 3,8 USD. Jednocześnie dynamika zmian cen ropy naftowej w trzech pierwszych miesiącach br. jest znacznie niższa, niż było to rok wcześniej. Średnia cena ropy w I kwartale 2006 r. wyniosła 62,7 USD i podniosła się o niecałe 31 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2005 r., gdy w I kwartale minionego roku wzrost wyniósł 53 proc. (średnia cena 47,9 USD).

Jerzy Boćkowski, Bartłomiej Mayer, STEP

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: ceny ropy | dolar | ropa naftowa | cena ropy | inwestorzy | ural
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »