Chiński rząd rzucił 900 mld juanów (133 mld euro) na ratunek giełdom

Chińskie włądze zainwestowały w ostatnich dwóch miesięcach 900 mld juanów (133 mld euro) w ratowanie chińskich giełd - poinformował bank Goldman Sachs. Mimo to w czwartek notowania na chińskich parkietach znowu spadły.

W ciągu minionego roku notowania na giełdzie w Szanghaju wzrosły o 150 proc., mimo że realna gospodarka China znacznie spowalniała, toteż od połowy czerwca, w ciągu zaledwie trzech tygodni notowania spadły o 30 proc.

W czwartek indeks największych firm notowanych na giełdach w Szanghaju i Shenzhen CSI300 spadł o 0,9 proc.

Pekin zdecydował się na całą serię bezprocentowych środków, by uratować giełdę przed załamaniem: zakazano między innymi sprzedaży krótkiej, agencje rządowe i domy maklerskie podjęły masowy skup akcji, zawieszono debiuty giełdowe (initial public offering - IPO) i obroty akcjami wielu spółek.

Reklama

Pekin jest ponadto gotów udzielać wsparcia kolejnymi zastrzykami pieniędzy, inwestując w "pewne akcje", jak walory ważnych firm sektora finansowego, rolniczego i ochrony zdrowia - podał Goldman Sachs.

Jak podaje Bloomberg, w sumie te zastrzyki finansowe mogą stanowić równowartość 322 mld dol.

Część ekspertów uważa, że nawet jeśli interwencja chińskich władz i regulatorów rynku przywróci zaufanie inwestorów, to rynek czeka jeszcze kilka tygodni turbulencji, zanim ustabilizują się ceny akcji.

Zawirowania na chińskich giełdach ciągną w dół notowania walut wschodzących gospodarek. Globalny indeks giełdowy MSCI World dla rynków wschodzących osiągnął w czwartek najniższy poziom od 2013 roku. Spadki na chińskich parkietach zaniepokoiły bowiem globalnych inwestorów, którzy tracą wiarę w ogólną kondycję drugiej gospodarki świata. Odbiło się to na cenach surowców, których notowania zależne są od wskaźników wzrostu gospodarczego. To zaś pociągnęło w dół kursy walut wchodzących gospodarek.

Jednak raport na temat banków, które - jak się okazało - mogą być narażone na straty w związku z kredytami zaciągniętymi na inwestycje giełdowe, dodatkowo zaniepokoił inwestorów. Jeśli zdecydują one ograniczyć ryzyko związane z sytuacją na rynkach i ograniczą kredyty dla potencjalnych nabywców akcji, to znów spadnie zaufanie inwestorów i ceny walorów nie pójdą w górę.

Według danych na koniec czerwca, złe kredyty zaciągnięte w chińskich bankach warte są prawie 290 mld dol., o blisko 36 proc. więcej niż rok wcześniej - podał chiński regulator sektora bankowego.

W opinii analityków od dawna na chińskiej giełdzie należało się spodziewać korekty, akcje - mimo ostatnich spadków - nadal mogą być przewartościowane.Zdaniem analityków, utrzymujący się trend spadkowy na parkietach dowodzi, że Pekin ma na chińskich giełdach ograniczone możliwości interweniowania.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | rynki wschodzące | chińskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »