Dzisiaj ważna decyzja OPEC w Wiedniu
Czwartkowa sesja na rynkach surowcowych upływała pod znakiem spotkania przedstawicieli krajów OPEC. To właśnie rynek ropy naftowej przyciągnie dzisiaj najwięcej uwagi, ponieważ o tym wydarzeniu spekulowano już od wielu miesięcy i ma ono dużą szansę istotnie wpłynąć na notowania "czarnego złota" na globalnym rynku.
Głównym tematem spotkania delegatów z OPEC i państw non-OPEC (z Rosją na czele) będzie oczywiście przedłużenie porozumienia w zakresie limitów produkcji ropy naftowej. W obecnej formie trwa ono do marca 2018 r. i przeważają głosy, że powinno być ono przedłużone do końca 2018 roku. Zwolennikiem przedłużenia porozumienia o jak najdłuższy okres jest wiele krajów OPEC, w tym Arabia Saudyjska, której zależy na utrzymaniu wysokich cen ropy naftowej na globalnym rynku, zwłaszcza biorąc pod uwagę plany tego kraju w zakresie upublicznienia spółki Saudi Aramco.
Entuzjazmu krajów Bliskiego Wschodu nie podziela Rosja. Aleksander Nowak, minister energii w tym kraju, wyraził obawy, że przedłużenie porozumienia o tak długi, dziewięciomiesięczny okres jeszcze bardziej sprowokuje Stany Zjednoczone do zwiększonej produkcji ropy naftowej i tym samym, utrudni sytuację innym producentom, w tym krajom, które podpisują porozumienie.
Te słowa ze strony rosyjskiego ministra nie budzą zdziwienia, biorąc pod uwagę niedawne rzekome naciski na niego ze strony przedstawicieli rosyjskiego przemysłu wydobycia i przetwórstwa ropy naftowej. Chociaż Rosja nie jest przeciwnikiem porozumienia, to apeluje o to, by było ono regularnie analizowane i aby była sprawdzana jego zasadność.
Dzisiaj na spotkaniu OPEC dyskutowana może być również kwestia dołączenia do porozumienia dwóch krajów, które dotychczas były z niego wyłączone: Nigerii oraz Libii. Te afrykańskie państwa nie musiały dopasowywać się do limitów produkcji ze względu na ich trudną sytuację polityczną i gospodarczą. Jednak obecnie sprawy w Nigerii i Libii ustabilizowały się na tyle, aby rozmawiać na temat ich solidarnego dopasowania się do reszty państw kartelu OPEC.
Paweł Grubiak, Prezes Zarządu, Doradca Inwestycyjny w Superfund TFI, 2017.11.30
OPEC i sojusznicy kartelu spotykają się dziś w Wiedniu i mają podjąć decyzję o przedłużeniu porozumienia o cięciach w wydobyciu o kolejne 9 miesięcy. Tak przynajmniej zakłada rynek, który przez ostatnie dwa miesiące pompował ceny ropy naftowej. Decyzja będzie wydarzeniem dnia,
a oprócz niej mamy inflację z Niemiec, USA i Polski oraz szczegóły dynamiki PKB z Polski.
Obecne porozumienie producentów ropy naftowej do końca marca 2018 r. i przewiduje ścięcie realizowanego wydobycia o 1,8 mln baryłek/dzień.
Celem ograniczeń jest obniżenie globalnej nadpodaży ropy naftowej do 5-letniej średniej, jednak po roku obowiązywania paktu, państwa-sygnatariusze są w połowie drogi. Arabia Saudyjska silnie lobbuje, by stosowne deklaracje o wydłużeniu porozumienia do końca 2018 r. zostały podjęte jak najszybciej. Drugi ważny gracz, Rosja, skłania się ku takim postanowieniom, choć w ostatnich dniach nie brakowało spekulacji, że możemy otrzymać przedłużenie o 9 miesięcy, ale z rewizją sytuacji po pierwszych trzech miesiącach, co równie dobrze może oznaczać uwolnienie produkcji od lipca 2018 r.
Nie na to pisali się inwestorzy, którzy w ostatnich tygodniach napędzali zwyżki ropy. Według danych o pozycjach spekulacyjnych, od połowy września przewaga zleceń kupna zwiększyła się o 27% w przypadku Brent i aż o 141 proc. w przypadku WTI. Takie wyraźne spozycjonowanie rynku w jedną stronę grozi gwałtowną wyprzedażą w przypadku, gdyby OPEC i reszta nie spełnili oczekiwań. A nawet w przypadku "czystego" przedłużenia o 9 miesięcy nie można wykluczyć, że rynek "sprzeda fakty" i spienięży długie pozycje. W efekcie widzimy podwyższone ryzyko, że niezależnie do wyniku szczytu OPEC, spadki cen ropy są bardziej prawdopodobne.
Opracował Konrad Białas, Główny Ekonomista, DM TMS