Energetyka: Tauron dokona gigantycznych odpisów

Po decyzji PGE, również Tauron prawdopodobnie będzie musiał dokonać gigantycznych odpisów wartości aktywów wytwórczych na koniec roku - poinformował dziennikarzy Stanisław Tokarski, wiceprezes Tauronu.

"Po decyzji PGE o odpisach myślę, że będziemy musieli to zrobić na koniec roku" - zapowiedział Tokarski, pytany czy spółka planuje dokonywanie odpisów wartości aktywów wytwórczych.

W wynikach za I półrocze PGE wykazała utratę wartości w segmencie energetyki konwencjonalnej na kwotę ponad 8,8 mld zł. Odpis w największym stopniu objął aktywa produkujące energię elektryczną z węgla brunatnego, czyli kompleksy wydobywczo-energetyczne Turów oraz Bełchatów. Odpis na aktywach w Turowie wyniósł 5,1 mld zł, a w kompleksie w Bełchatowie ponad 3,1 mld zł.

Reklama

Tokarski, który jest też prezesem Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie, szacuje, że na koniec roku spółki energetyczne mogą odpisać łącznie kilkanaście tysięcy MW, głównie bloków o mocy 200 MW.

- PGE podjęło dramatyczną decyzję o odpisach na kwotę ponad 8 mld zł, Tauron dokonał wcześniej odpisu bloku 120 MW i na koniec roku prawdopodobnie większość firm energetycznych odpisze kilkanaście tysięcy MW, czyli około jednej trzeciej mocy w systemie, które nie rokują dodatnich wyników finansowych w najbliższym czasie - zapowiedział Tokarski.

Tauron złoży ofertę na kupno kopalni Brzeszcze, ma wybranych partnerów do tej inwestycji - poinformował dziennikarzy Stanisław Tokarski, wiceprezes Tauronu ds. strategii.

- Złożymy ofertę na Brzeszcze. Mamy przygotowane konsorcjum podmiotów, które mają pieniądze i wyłożą je na modernizację - powiedział wiceprezes.

Z jego słów wynika, że zakup kopalni miałby się odbyć poprzez spółkę celową, która byłaby poza bilansem Tauronu.

- Mamy dobrą wolę złożenia oferty. Najważniejsze, czy będzie troska o kopalnię i jej uratowanie, czy o zachowanie każdego miejsca pracy - powiedział Tokarski.

Pod koniec lipca Spółka Restrukturyzacji Kopalń wszczęła postępowanie w trybie negocjacji na sprzedaż zakładu górniczego Brzeszcze.

Kopalnia Brzeszcze to jeden z dawnych zakładów Kompanii Węglowej - wydzielony z niej i przejęty przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń. Styczniowe porozumienie rządu ze związkami zapowiadało poszukiwanie dla kopalni Brzeszcze inwestora. W maju Tauron podpisał list intencyjny ws. ewentualnego nabycia części aktywów tej kopalni.

Na początku sierpnia zarząd Tauronu wyraził zgodę na złożenie oferty nabycia od SRK części aktywów kopalni KWK Brzeszcze, ale określił "warunki brzegowe".

Spółka podała wtedy, że z uwagi na ryzyko zwrotu niedozwolonej pomocy publicznej oferta zostanie złożona tylko i wyłącznie w przypadku sprzedaży aktywów przez SRK w trybie przetargu publicznego, a oferta będzie opiewać na "symboliczną złotówkę" i zostanie złożona przez spółkę celową (SPV), do której przystąpią partnerzy, w tym Małopolska Agencja Rozwoju Regionalnego.

Zarząd Tauronu oczekiwał również, że przed ostatecznym kupnem aktywów, SRK powinna przeprowadzić ich restrukturyzację, obejmującą m.in.: obniżenie poziomu zatrudnienia stałego do 828 etatów, zatrudnienie do 715 osób w formie outsourcingu, zmianę obecnego systemu wynagrodzeń na motywacyjny (ok. 5 tys. zł części stałej wynagrodzenia plus część zmienna zależna od osiąganych wyników finansowych), poniesienie wcześniej zaplanowanych - w związku z wydzieleniem aktywów - niezbędnych wydatków na system wentylacyjny.

_ _ _ _ _

Polska energetyka chce do 2022 r. odstawić jednostki wytwórcze o mocy 9-10 tys. MW - poinformował w czwartek Stanisław Tokarski, prezes Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie i wiceprezes grupy Tauron.

- Prezes PSE przygotował ostatnio ankietę skierowaną do sektora energetycznego z pytaniem o plany dotyczące eksploatacji bloków w przyszłości w kontekście polityki klimatycznej. Zostało zgłoszonych do odstawienia w perspektywie 2022 roku 9-10 tys. MW, czyli jedna trzecia wszystkich elektrowni, elektrociepłowni w Polsce - powiedział Tokarski podczas otwartego spotkania Komitetu ds. Energii i Polityki Klimatycznej.

W budowie są teraz cztery bloki energetyczne: w elektrowniach w Kozienicach, Opolu i Jaworznie. Trwa modyfikacja projektu technicznego projektu budowy bloku w Elektrowni Turów.

- To oznacza, że ilość mocy w systemie może się zmniejszyć, a już teraz jest dramatyczny problem - powiedział dziennikarzom Tokarski.

Poinformował, że aby pokryć koszty inwestycyjne bloku węglowego, cena energii powinna wynosić 220 zł za MWh, bez kosztów CO2, przy pracy jednostki na poziomie 7 tys. godzin, a prawie 300 zł/MWh przy 5 tys. godzin.

- Czy można podjąć decyzję inwestycyjną o budowie kolejnego bloku węglowego? Na dzisiaj odpowiedź brzmi +nie+ - powiedział Tokarski podczas posiedzenia.

Nowym wyzwaniem dla energetyki będzie dostosowanie jednostek do nowych norm emisyjnych, tzw. konkluzji BAT. Chodzi o nowe związki chemiczne, które mają być wychwytywane, o nowe standardy dla emisji siarki, czy pyłów. Nowe normy emisyjne miałyby wejść najprawdopodobniej w 2021 roku.

Tokarski szacuje, że dostosowanie wszystkich krajowych jednostek wytwórczych do BAT mogłoby kosztować nawet 12 mld zł.

- Powinno być mniej niż te 12 mld zł. Blok, który jakiś określony czas pracował i nakłady na niego będą wyższe niż efekty ekonomiczne, może na kilka lat dostać pozwolenie zintegrowane, co oznacza, że bloki odstawiane np. w latach 2022-24 nie byłyby modernizowane. To zmniejszałoby kwotę tych nakładów - powiedział.

PGE informowała ostatnio, że wystąpiła do wykonawcy nowego bloku w Turowie z prośbą o przygotowanie oferty na modyfikacje projektu technicznego, tak by spełniał nowe wymogi prawne wynikające z konkluzji BAT.

- Blok w Jaworznie ma być oddany w 2019 roku i nie dostosujemy go do nowych wartości emisyjnych, a dziś nie można zmienić projektu, bo nie wiadomo, jakie to będą normy. Chcemy zrobić tzw. +BAT conclusions-ready+, by był gotowy do dobudowania nowych instalacji - powiedział wiceprezes Tauronu.

Branża energetyczna uważa, że stabilności systemu energetycznego nie można oprzeć o import energii. Jeśli zaś jednostki wytwórcze miałyby być utrzymane, to musi być jakiś sposób pokrycia kosztów. Sektor apeluje o wyższy budżet na operacyjną rezerwę mocy w przyszłym roku.

- Aby był sens ekonomiczny utrzymania rezerwy mocy, to poprzez operacyjną rezerwę mocy trzeba byłoby włożyć w 2016 roku 750 mln zł, by uzyskać tzw. +zero minus+, czyli pokryć choć część kosztów stałych - zapowiedział Tokarski.

W 2014 roku budżet na ORM wynosił 500 mln zł, a w tym roku ponad 400 mln zł.

Tokarski przypomniał, że elektrownie pracujące na węglu kamiennym notują straty.

- To jest dramatyczny apel branży, że rentowność generacji nie wychodzi. Jeśli generacja nie jest rentowna, to muszą być dezinwestycje - powiedział.

Branża uważa, że odstawień bloków mogłoby być mniej, gdyby pojawiły się środki kompensacyjne na dostosowanie energetyki węglowej do nowych wymogów klimatycznych.

- Chcielibyśmy, by rząd przekonał KE do otwarcia ścieżki modernizacji pod BAT, by środki kompensacyjne pojawiły się np. z funduszu modernizacyjnego albo z darmowych uprawnień - zapowiedział Tokarski.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »