Funt mocno w górę po decyzji SN

Dzisiaj poznaliśmy też komunikat Sądu Najwyższego wskazujący, że to parlament będzie decydował o wdrożeniu Artykułu 50 Traktatu Lizbońskiego, który formalnie uruchamia proces Brexit-u (negocjacji ws. wyjścia z Unii Europejskiej). Nie jest jednak wykluczone, że rząd może złożyć w tej sprawie apelację, która byłaby rozpatrzona w pierwszych dniach grudnia.

Kluczowe informacje z rynków:

USA: FED tak jak oczekiwano, nie zmienił wczoraj wieczorem parametrów polityki pieniężnej. Odrębną opinię (głosowali za podwyżką stóp) zgłosiły Loretta Mester z Cleveland i Esther George z Kansas - niemniej na wrześniowym posiedzeniu był to jeszcze Eric Rosengren z Bostonu. W komunikacie nie zdecydowano się konkretnie wskazać, że do podwyżki dojdzie w grudniu - rok temu znalazło się sformułowanie "na następnym posiedzeniu".

Teraz FED wspomniał o "dalszym wzroście prawdopodobieństwa podwyżki stóp", co również na to wskazuje, ale zostawia pewną furtkę do zmiany, gdyby sytuacja makroekonomiczna, oraz rynkowa uległa diametralnej zmianie (chociaż to nadszarpnęłoby wiarygodność FED). Zwłaszcza, że z komunikatu wykreślono zapis sugerujący, że inflacja będzie w najbliższym czasie nadal niska. Z drugiej strony FED wspomina jedynie o "umiarkowanej", a nie "mocnej" dynamice wydatków konsumenckich, co może wskazywać na pewną ostrożność w temacie ścieżki dalszych podwyżek stóp procentowych (w 2017 r.).

Reklama

USA - WYBORY 2016:

Telewizja FOX News podała powołując się na dwa oddzielne źródła w FBI, że sprawa "maili Clinton" jest dość zaawansowana i możliwe jest postawienie kandydatce Demokratów oskarżenia ze strony Departamentu Sprawiedliwości. Jednocześnie FBI miało by być na 99 proc. pewne, że serwery fundacji Clintonów były z sukcesem parę razy atakowane przez zagraniczne wywiady. Tymczasem poparcie dla Clinton spada - według średniej z sondaży RealClearPolitics może ona liczyć zaledwie na 1,7 p.p. przewagi nad Trumpem.

Chiny: Indeks PMI dla usług wzrósł w październiku do 52,4 pkt. z 52,0 pkt. (wyliczenia Markit/Caixin). W połączeniu z wcześniejszymi dość dobrymi danymi nt. PMI dla przemysłu, dało to wzrost indeksu PMI Composite do 52,9 pkt. z 51,4 pkt. (to najwyższa dynamika od ponad 3 lat).

Australia: Bilans handlowy za wrzesień wskazał na spadek deficytu do -1.227 mln AUD z -2.010 mln AUD (oczekiwano -1.700 mln AUD).

Szwecja: Produkcja przemysłowa we wrześniu wzrosła o 1,5 proc. r/r, podczas kiedy szacowano jej spadek o -2,0 proc. r/r po zniżce o 5,0 proc. r/r w sierpniu

Wielka Brytania: Indeks PMI dla usług wzrósł w październiku do 54,5 pkt. wobec 52,6 pkt. we wrześniu, oraz szacowanych 52,4 pkt. Dzisiaj poznaliśmy też komunikat Sądu Najwyższego wskazujący, że to parlament będzie decydował o wdrożeniu Artykułu 50 Traktatu Lizbońskiego, który formalnie uruchamia proces Brexit-u (negocjacji ws. wyjścia z Unii Europejskiej). Nie jest jednak wykluczone, że rząd może złożyć w tej sprawie apelację, która byłaby rozpatrzona w pierwszych dniach grudnia.

Naszym zdaniem:

Wczoraj FED nie zdecydował się wskazać jednoznacznie na grudniową podwyżkę, ale dał do zrozumienia, że ten ruch jest dość prawdopodobny. Raczej wydaje się być mało realne, aby 14 grudnia do niej nie doszło (chociaż według modelu CME FEDWatch prawdopodobieństwo takiego ruchu nieco zmalało - do 71,5 proc.), ale należy poważnie zastanowić się, jaki przekaz zaserwuje nam FED w grudniu, czyli ilu podwyżek stóp procentowych należałoby spodziewać się w 2017 r. Czy będą to dwa ruchy o 25 p.b., czy też więcej? A może tylko jeden?

Zwróćmy uwagę, że FED nie mówi zbyt pewnie o dynamice wydatków konsumenckich, czy też inwestycjach (co dobrze było widać w ostatnich danych nt. PKB za III kwartał). Teoretycznie członkowie tego gremium nie powinni zwracać uwagę na politykę, ale czy obok poniższego obrazka, można przejść obojętnie? Przewaga Clinton nad Trumpem jest minimalna.

Dzisiaj w nocy telewizja FOX News powołując się na źródła w FBI dała do zrozumienia, że sprawa wykorzystywania prywatnego serwera pocztowego przez Clinton jest dość zaawansowana i uwaga - może prowadzić do postawienia jej formalnych zarzutów przez Departament Sprawiedliwości.

Abstrahując zupełnie od słuszności tych zarzutów, najbardziej niepokoi to, że mamy do czynienia z wieloma niejasnościami i to na kilka dni przed wyborami 8 listopada. Jeżeli byli wyborcy, którzy planowani poprzeć Clinton tylko dla tego, że nie chcieli wygranej Trumpa, to po informacjach z FBI, teraz mogą zwyczajnie zostać w domu. Na zdyscyplinowanych wyborców może liczyć za to Donald Trump.

Dodatkowo, biorąc pod uwagę zwyczajowe niedoszacowanie elektoratu antysystemowego, na którego poparcie może liczyć Trump, może się okazać, że to, kto zostanie 45 prezydentem USA jest właściwie przesądzone. Teraz kluczowe będzie to, jak rozłożą się siły w Kongresie. Potencjalny split w Senacie, a także mniejsza przewaga Republikanów w Izbie Reprezentantów (dodatkowo w łonie tej partii nie ma pełnej zgody, co do polityki firmowanej przez Trumpa) mogą sprawić, że ostatecznie prezydent Trump okaze się bardziej "mainstreamowy", niż się to wszystkim wydaje. To jednak rozważania na tzw. potem, bo w krótkim terminie jego wygrana może przełożyć się na spore wahania na rynkach.

Układ sił dla dolara nadal pozostaje słaby, co dobrze widać na wykresie koszyka USD. Niemniej warto zwrócić uwagę na odbicie od okolic wsparcia przy 81,17 pkt. (bazującego na szczycie z maja b.r.). Trudno jest wyobrazić sobie, aby dolar nadal miał być słaby, jeżeli globalne ryzyko nadal będzie rosnąć, a apogeum "strachu" przypadnie na 9-10 listopada.

Dlaczego? Bo trudno znaleźć lepszą safe haven, niż dolar. Jeżeli rzeczywiście Trump miałby zaserwować globalną niepewność (bo jego pomysły w temacie zmian w traktatach, czy też ogólnie rozumianej geopolityki, budzą jeszcze większe kontrowersje, niż tematy krajowe), co do czego podchodzilibyśmy nieco sceptycznie (argument blokowania jego pomysłów przez Kongres o czym pisaliśmy kilka akapitów wcześniej), to bardziej uderzy ona w słabsze gospodarki, których banki centralne zaczynają się dopiero zastanawiać nad tym, jak zacząć wychodzić z ultra-luźnej polityki, niż amerykańską. Dodatkowym argumentem za USD jest fakt dość prawdopodobnej, niezależnie od wygranej Trumpa, podwyżki stóp procentowych przez FED w grudniu.

Dzisiaj amerykańska waluta najbardziej traci w relacji z funtem, którego wsparły przyzwoite dane PMI dla usług, ale przede wszystkim decyzja Sądu Najwyższego wskazująca, że to parlament, a nie rząd formalnie uruchomi proces Brexitu - najprawdopodobniej w I kwartale 2017 r. Dlaczego?

Bo parlamentarzyści mogą zażądać od rządu "większych gwarancji", co do tego, że będzie on bardziej skłonny do znalezienia kompromisowego rozwiązania w negocjacjach z Unią Europejską, które tym samym nie zaszkodzi nadmiernie gospodarce (spadek ryzyka tzw. hard Brexit). Oczywiście z czasem okaże się, że takie myślenie jest nieco naiwne (Bruksela pod wpływem Francji i Niemiec, które będą szykować się pod własne wybory w 2017 r. będzie zwyczajnie trzymać twardy kurs, niezależnie od postawy Wielkiej Brytanii), ale tym rynki być może będą się zajmować dopiero w I kwartale 2017 r.

Natomiast teraz liczyć się będzie też to, co zaprezentuje Bank Anglii - o godz. 13:00 mamy publikację komunikatu po posiedzeniu, oraz szczegółowych zapisków, a także prezentację kwartalnego Raportu nt. Inflacji.

Jeżeli widać będzie większe obawy związane ze słabością notowań funta w ostatnim czasie, to tym lepiej dla GBP w krótkim terminie, gdyż spadną oczekiwania na dalsze luzowanie polityki przez BOE. Niemniej pamiętajmy o tym, że na dłuższą metę, Bank Anglii będzie w trudnej sytuacji - rosnąca inflacja i spadająca dynamika PKB, to wybuchowa mieszanka.

Na wykresie GBP/USD widać, że przetestowaliśmy opór przy 1,2442 bazujący na szczycie z 10 października b.r.

Dzienne wskaźniki potwierdzają ruch wzrostowy, co pozwala liczyć na wyraźne wyjście ponad 1,2442. Niemniej nie będzie to oznaczać szybkiej zwyżki w stronę oporu 1,2796-1,2864, który bazuje na dołkach z lipca i sierpnia b.r. Dlaczego? Bo, jeżeli wybory w USA rzeczywiście wygra Donald Trump, to ryzyko zaostrzenia tonu w negocjacjach pomiędzy UE, a Wielką Brytanią, czyli temat "hard Brexit" znów wzrośnie. Innymi słowy - wyraźne wybicie 1,2442 na GBP/USD może być dobrą okazją do szukania... nowego lokalnego szczytu.

Na koniec zerknijmy na jena, który dzięki nieoczekiwanie korzystnemu obrotowi spraw dla Donalda Trumpa, ma swoją dobrą passę od końca ubiegłego tygodnia. Na wykresie USD/JPY widać, że wsparcia łamane są łatwo. Może to sugerować, że w perspektywie przyszłotygodniowych wyborów notowania będą dążyć w stronę wsparcia przy 101,30. Jen w przeciwieństwie do franka, może być bardziej klasyfikowany, jako bezpieczna przystań.

Stopy procentowe są ujemne, ale nie aż tak znacząco (-0,1 proc.), a BOJ raczej daje sygnały, że ich dalsze cięcie nie jest aż tak realne. Po drugie BOJ w przeciwieństwie do SNB, nie jest aż tak elastyczny i zdeterminowany w temacie potencjalnej interwencji na rynku w celu osłabienia własnej waluty.

Sporządził:Marek Rogalski - główny analityk walutowy DM BOŚ

FUNT OSTRO ZAREAGOWAŁ

Brytyjski rząd potrzebuje zgody parlamentu na rozpoczęcie procedury Brexitu Brytyjski rząd potrzebuje zgody parlamentu na rozpoczęcie dwuletniej procedury Brexitu - orzekł w czwartek Sąd Najwyższy (Wysoki Trybunał) Wlk. Brytanii. Do tej pory rząd Zjednoczonego Królestwa był zdania, iż nie potrzebuje zgody parlamentu na notyfikację art. 50 Traktatu o Unii Europejskiej. "Notyfikacja art. 50 z pewnością skutkuje zmianą prawa krajowego" - ocenił sędzia John Thomas w uzasadnieniu. Trybunał dał rządowi zgodę na złożenie apelacji. Pełnomocnik rządu poinformował, iż posiedzenie apelacyjne zaplanowane jest na 5-8 grudnia tego roku. W reakcji na wyrok sądu funt umocnił się wobec dolara o ponad 1 proc., a kurs GBP/USD wzrósł w okolice 1.245. Bank centralny Anglii (BoE) utrzymał stopy procentowe bez zmian - poinformował bank w komunikacie po zakończeniu posiedzenia w czwartek.Benchmarkowa stopa procentowa repo wynosi nadal 0,25 proc., po obniżce o 25 pkt. bazowych podczas sierpniowego posiedzenia BoE. Wcześniej - na poziomie 0,50 proc. - była od maja 2009 r. Analitycy oczekiwali, że bank w czwartek pozostawi stopy procentowe bez zmian. Bank utrzymał target zakupu aktywów - na poziomie 435 mld funtów. BoE podwyższył go w sierpniu z 375 mld funtów. Analitycy spodziewali się, że target ten pozostanie bez zmian - na poziomie 435 mld funtów. PAP

Bank Anglii obawia się o szybki wzrost inflacji, a to umacnia funta

Bank Anglii pozostawił dziś stopy procentowe na niezmienionym poziomie 0,25 proc., limit skupu obligacji rządowych (giltów) na poziomie 435 mld funtów, a obligacji korporacyjnych na poziomie 10 mld funtów. Natomiast w załączonym do decyzji komunikacie bank obawia się o rosnącą presję inflacyjną. Dlatego też nie planuje dalszych obniżek stóp procentowych w tym roku, a jeśli inflacja dalej będzie rosnąć to nie wyklucza rozpoczęcia w przyszłym roku cyklu podwyżek.

W Kwartalnym Raporcie Inflacyjnym Bank Anglii spodziewa się wzrostu inflacji ponad docelowy poziom 2 proc. na początku przyszłego roku i utrzymywania się jej w dłuższym okresie powyżej tego poziomu. Uważa również, iż inflacja osiągnie poziom 2,5 proc. w 2019 roku. Na główną przyczynę, szybszego od oczekiwań, wzrostu inflacji Bank wskazał mocno przecenionego funta.

Funt zareagował euforycznie na komunikat Banku Anglii.

Obecnie zyskuje już ponad 1,4 proc. do dolara, handlując w pobliżu poziomu 1,2480, najwyżej od początku października. Para EUR/GBP traci aż 1,7 proc. handlując w pobliżu poziomu 0,8865, najniżej od początku października. Natomiast para GBPJPY zyskuje 1,3 proc. handlując w pobliżu poziomu 128,75 jenów. Polski złoty również mocno traci do funta, a para GBPPLN handluje w pobliżu poziomu 4,87 - aż 7 groszy wyżej niż wczoraj.

Funt zaczął zyskiwać do innych walut już ok. godziny 11, gdy poznaliśmy wyrok Sądu Najwyższego Wielkiej Brytanii. Ogłosił on, iż to parlament, a nie rząd, będzie decydował o wdrożeniu artykułu 50. Traktatu Lizbońskiego, który formalnie uruchamia proces Brexit-u, czyli negocjacji w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

Rząd najprawdopodobniej złoży w tej sprawie apelację, natomiast fakt, iż parlament najprawdopodobniej będzie decydować o Brexicie wzbudził ponownie spekulacje, iż nie wejdzie on nigdy w życie, co szybko podchwycili traderzy handlujący na funcie.

Bank Anglii podwyższył również swoje projekcje odnośnie wzrostu gospodarczego, uwzględniając tym samym nadchodzące w ostatnich tygodniach mocne dane ekonomiczne. Bank uważa, iż gospodarka będzie rosnąć w tempie 2,2 proc. w tym roku oraz 1,4 proc. w przyszłym.

Obniżył on jedynie prognozę wzrostu na rok 2018, do 1,5 proc., ze względu na negatywny wpływ inflacji na zamożność społeczeństwa oraz rosnącą niepewność odnośnie wyniku negocjacji "Brexitowych" z Unią Europejską. Podwyższone prognozy wzrostu powodują, iż mocno przeceniony w zeszłym miesiącu indeks brytyjskich spółek FTSE 250 zyskuje dziś ponad 1,7 proc. handlując powyżej poziomu 17700 punktów.

Andrzej Kiedrowicz

Chief Operating Officer

KOI Capital

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: funt brytyjski | brexit uk ue | brexit
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »