Hoop płaci wysoką cenę za ekspansję

Za kilka tygodni Hoop będzie obchodził pierwsze urodziny na giełdzie, nie ma jednak powodów do świętowania. Stołeczny producent napojów szybko się rozwija, ale spada jego wycena. Pod koniec zeszłego tygodnia za jego akcje płacono 18,40 zł, a więc najmniej od momentu wejścia na giełdę.

Za kilka tygodni Hoop będzie obchodził pierwsze urodziny na giełdzie, nie ma jednak powodów do świętowania. Stołeczny producent napojów szybko się rozwija, ale spada jego wycena. Pod koniec zeszłego tygodnia za jego akcje płacono 18,40 zł, a więc najmniej od momentu wejścia na giełdę.

To oznaka zniecierpliwienia inwestorów, który po czołowym producencie napojów spodziewali się przyzwoitych zysków. Tymczasem ostatnie dwa kwartały grupa kończyła sporymi stratami. Na domiar złego fatalna pogoda sprawia, że trudno spodziewać się kokosów w II kwartale tego roku.

Spektakularne przejęcia i kontrakty, którymi może pochwalić się Hoop, nie robią już większego wrażenia na inwestorach. Niespełna rok po giełdowym debiucie akcje producenta napojów są notowane 12 proc. poniżej ceny emisyjnej. Inwestorów nie kusi wejście do rosyjskiego Megapaku, czy podpisanie intratnych kontraktów z niemiecką spółką Kubus oraz The Qibla Cola Company. Tylko w tym roku akcje spożywczej spółki straciły na wartości 18 proc., podczas gdy indeks WIG zyskał 12 proc.

Reklama

Pierwsze dni Hoopa na giełdzie zapowiadały zupełnie coś innego. Przy wysokich obrotach kurs akcji rósł jak na drożdżach. Doszedł nawet do 32,70 zł - 55 proc. powyżej ceny emisyjnej. Teraz jest na dnie. Dlaczego? Spółka postawiła na szybki rozwój i na razie płaci za to słabszymi wynikami. Pierwszy kwartał zakończyła na minusie. Przejęcie zakładów w Grodzisku Wielkopolskim oraz moskiewskiego Megapaku zapewniło zdecydowany wzrost przychodów, ale nie zagwarantowało natychmiastowych zysków.

Strategia mazowieckiej grupy wydaje się jednak słuszna. Zakłada przede wszystkim maksymalne zwiększenie mocy produkcyjnych i powiększanie udziałów w rynku. Ekspansję przedsiębiorstwa potwierdzają wyliczenia AC Nielsen: w pierwszym kwartale produkty Hoop stanowiły 13,1 proc. wszystkich wyrobów na rynku napojów gazowanych i 17,2 proc. w sektorze napojów niegazowanych. Jeszcze w czwartym kwartale zeszłego roku udziały te stanowiły odpowiednio 11,3 oraz 16,8 proc.

Sądząc po zachowaniu kursu Hoopa inwestorów bardziej jednak interesują zyski. A z nimi nie jest na razie najlepiej. Ostatnie dwa kwartały grupa kończyła na minusie. Spory wpływ na utratę rentowności miał wzrost cen surowców do produkcji napojów. Mazowiecka spółka nie radzi sobie z wysokim kursem euro. Słabszym wynikom nie są w stanie zapobiec również podwyżki cen wprowadzane przez Hoopa - na takie ruchy spółka decydowała w maju i kwietniu.

Wiele wskazuje na to, że kokosów po Hoopie nie można spodziewać się także w drugim kwartale. Wprawdzie wyniki powinny być lepsze niż w pierwszym, ale będą obciążone wieloma niekorzystnymi zjawiskami. Przede wszystkim spółce może dać się we znaki kiepska pogoda, która utrudnia sprzedaż napojów. Negatywny wpływ mogą mieć wysokie ceny surowców. Widoczne za to powinno być dalsze umacnianie pozycji na rynku.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »