Napięte prognozy Barlinka

- Jeśli chodzi o przychody, na pewno wypełnimy prognozy, pod względem rentowności mogą wystąpić pewne odchylenia, ale na razie nie mamy podstaw do korygowania szacunków - mówią przedstawiciele Barlinka.

- Jeśli chodzi o przychody, na pewno wypełnimy prognozy, 
pod względem rentowności mogą wystąpić pewne odchylenia, 
ale na razie nie mamy podstaw do korygowania szacunków 
- mówią przedstawiciele Barlinka.

Około 75% produkcji Barlinka trafia na zagraniczne rynki. Dlatego wyniki producenta drewnianych podłóg są tak bardzo narażone na kursowe ryzyko. Mocny złoty obniża rentowność. Spółka, po słabym III kwartale bieżącego roku, podtrzymuje jednak obietnice składane podczas IPO.

W sierpniu, w przeddzień oferty publicznej spółki, jej zarząd przedstawił prognozy wyników na trzy najbliższe lata, zakładające dynamiczny wzrost sprzedaży i rentowności. Tylko w 2005 roku przychody grupy Barlinka miały wzrosnąć o ponad 30%, do 309 mln zł, a zysk netto o 28%, do 33,3 mln zł. Bardzo dobre rezultaty za I półrocze br. urealniły prognozy zarządu.

Reklama

To tylko czkawka?

III kwartał, tradycyjnie dobry dla firmy, był jednak tym razem wyjątkowo słaby. Przychody dalej imponująco rosły (+34%), ale zysk operacyjny i netto wyniosły odpowiednio 7,3 mln zł i 5,3 mln zł. To rezultaty o około 37% gorsze niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. - Sporządzając prognozy, zakładaliśmy, że kurs euro będzie się mieścić w przedziale 3,9-4,1 zł. W ostatnim czasie znajduje się blisko dolnej granicy, co powoduje, że nasze szacunki są napięte - wskazuje Mariusz Gromek, przewodniczący rady nadzorczej Barlinka.

Sprzedaż idzie jak burza

Narastająco po trzech kwartałach grupa Barlinka zarobiła na czysto 19,8 mln zł, przy 213,4 mln zł przychodów. To oznacza wykonanie tegorocznych prognoz odpowiednio w 60% i 69%. Żeby zrealizować zapowiadany zysk netto, zarobek w ostatnich trzech miesiącach roku musiałby wynieść ponad 13 mln zł, czyli czterokrotnie więcej niż w IV kwartale 2004 roku. Czy to wykonalne? - Jeśli chodzi o przychody, na pewno wypełnimy prognozy. Na pniu sprzedajemy wszystko, co wyprodukujemy. Pod względem zysku netto, przy utrzymującym się niekorzystnym kursie euro, być może będą pewne nieznaczne odchylenia od szacunków. Większych można się spodziewać w przypadku prognozowanego EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację, w 2005 roku ma wynieść 76,2 mln zł - przyp. red.). - Do końca roku mamy jednak jeszcze ponad miesiąc i na razie nie ma podstaw do korygowania prognoz - twierdzi M. Gromek.

Inwestycje na Wschodzie

Inwestorzy najwyraźniej wierzą w zapewnienia spółki. Barlinek ponownie jest notowany przy najwyższych poziomach. Wczoraj kurs nie zmienił się i wyniósł 9,25 zł.

Mimo ewentualnej porażki w wykonaniu tegorocznych prognoz, szacunki dotyczące następnych lat wydają się mniej zagrożone. Jeszcze w tym roku Barlinek Ukraina (podmiot zależny) zamierza uruchomić tartak na Ukrainie, dzięki czemu grupa zdobędzie nowe i tańsze źródła zaopatrzenia w podstawowy surowiec. Planowana budowa kolejnej fabryki desek podłogowych za granicami Polski, poza przybliżeniem do nowych rynków zbytu, wpłynie natomiast na mniejszą zależność wyników Barlinka od zmian kursów walutowych. Zgodnie z wcześniejszymi wypowiedziami zarządu spółki oraz jej największego akcjonariusza Michała Sołowowa, nowa inwestycja powstanie najprawdopodobniej również na Ukrainie. - Oficjalnie o wybo-rze lokalizacji poinformujemy w grudniu - zapowiada przewodniczący rady nadzorczej.

Krzysztof Woch

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »