Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

Strefa euro - Paryż chce zbliżenia z Berlinem

Ministrowie finansów państw unijnych mają pracować przez najbliższe sześć miesięcy nad reformami strefy euro - postanowiono na piątkowym szczycie eurolandu. Francja i Niemcy mają pracować nad zbliżeniem stanowisk w tym obszarze.

- Uczestnicy szczytu zgodzili się z moimi propozycjami, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy praca ministrów finansów powinna się koncentrować na obszarach, gdzie zbieżność poglądów jest największa - zapowiedział na konferencji prasowej po spotkaniu szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

UE ma krok po kroku iść do przodu w takich sprawach jak zakończenie unii bankowej i przekształcenie Europejskiego Mechanizmu Stabilności (EMS) w tzw. Europejski Fundusz Walutowy (EFW). Tusk podkreślał, że powinno to znacznie wzmocnić odporność unii gospodarczo-walutowej na przyszłe kryzysy.

Reklama

Pierwszym elementem propozycji ws. reform, które przedstawiła na początku grudnia KE, jest przekształcenie do połowy 2019 r. Europejskiego Mechanizmu Stabilności w Europejski Fundusz Walutowy.

EMS, który dostarczał środki finansowe pogrążonym w kryzysie krajom (nadal to robi wobec Grecji), powstał w 2012 r. jako ciało międzyrządowe. Nowy Europejski Fundusz Walutowy miałby być osobną instytucją UE, bardziej niezależną od krajów unijnych.

EFW poza pomaganiem państwom strefy euro, które miałyby problemy, zyskałby też nową, bardzo ważną funkcję. KE chce, by był on też zabezpieczeniem (pożyczkodawcą ostatniej instancji) w mechanizmie restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków (SFR). Banki już teraz składają się na mechanizm SFR, ale w przypadku dużego kryzysu środki te mogą się okazać niewystarczające.

Dodatkowe zabezpieczenie (ang. backstop), które ma zwiększać możliwości pomocowe dla będących w kryzysie banków, to brakujący element unii bankowej. Innym brakującym elementem jest system gwarantowania depozytów na poziomie europejskim.

Tusk zapowiedział, że w marcu odbędzie się kolejny szczyt strefy euro, a potem w czerwcu "może być czas na podejmowanie pierwszych decyzji".

Dyskusje w sprawie dokończenia reform eurolandu idą opornie z powodu różnic w tej sprawie między największymi gospodarkami obszaru wspólnej waluty z Niemcami i Holandią z jednej strony oraz Francją i Włochami z drugiej. Północ Europy obawia się m.in. sytemu uwspólnotowienia gwarancji depozytów.

Nieufnie patrzy też na pomysły dotyczące budżetu strefy euro. Koncepcja wspólnej kasy eurolandu jest jednym ze sztandarowych pomysłów prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Niemcy i Holendrzy nie palą się jednak do tego, obawiając się, czy nowy budżet nie stanie się narzędziem do transferów fiskalnych do biedniejszego południa.

Macron mówił na konferencji prasowej po szczycie, na której wystąpił z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, że liczy na zbliżenie stanowisk z Berlinem. Niemieckiej przywódczyni życzył w tym kontekście sukcesów w formowaniu koalicji. Brak nowego rządu w Niemczech jest uważany za jedną z poważniejszych przeszkód w reformach.

- Potrzebujemy silnych, stabilnych Niemiec, aby pójść do przodu" - wskazywał francuski przywódca. Jak zaznaczył, celem jest zbliżenie stanowisk w marcu, bo do tego czasu w Berlinie będzie już gabinet. "Później będziemy mogli pracować bardziej konkretnie - dodał.

Prezydent Francji przekonywał, że jego celem nie jest przedstawianie idei, które nie mają przyszłości. "Teraz uruchamiamy prace na bardzo wysokim szczeblu, żeby znaleźć obszary, w których się zgadzamy. Wierzę, że możemy się porozumieć w wielu tematach" - zapowiedział.

Również Merkel przekonywała, że uda się znaleźć wspólne rozwiązania z Francją, bo - jak tłumaczyła - to konieczne dla Europy. Przypomniała, że w przeszłości to Paryż i Berlin musiały się borykać z problematycznymi kwestiami dotyczącymi architektury strefy euro, takimi jak np. pakt stabilności i wzrostu czy status EBC, ale jednak na końcu zawsze udawało się znaleźć rozwiązanie. "Mamy wolę i to jest coś kluczowego. Nie chodzi o zdefiniowanie każdego szczegółu, ale o strategię, jaką powinniśmy mieć" - tłumaczyła.

Celem reform, które mają być przeprowadzone dziesięć lat po rozpoczęciu kryzysu, jaki doprowadził niemal do rozpadu strefy euro, ma być zwiększenie odporności gospodarek na przyszłe zawieruchy. W piątkowej dyskusji na szczycie eurolandu brały udział wszystkie kraje UE poza Wielką Brytanią.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: UE | Niemcy | strefa euro | Francja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »