Tauron nie jest w sporach ze spółkami z grupy Invenergy

Tauron nie był i nie jest stroną umów z farmami wiatrowymi - w tym ze spółkami powiązanymi z grupą Invenergy zapewnia spółka. W poniedziałek Tauron poinformował w raporcie bieżącym o wpłynięciu pozwu spółki Nowy Jarosław Wind Invest (powiązanej z grupą Invenergy) o zapłatę 27 mln zł odszkodowania. W poniedziałek media, powołując się na "Financial Times", podały, że amerykańska firma Invenergy formalnie rozpoczyna proces arbitrażowy przeciwko Polsce.

W poniedziałek Tauron poinformował w raporcie bieżącym o wpłynięciu pozwu spółki Nowy Jarosław Wind Invest (powiązanej z grupą Invenergy) o zapłatę 27 mln zł odszkodowania oraz "ustalenie odpowiedzialności za szkody, które mogą wyniknąć w przyszłości z czynów niedozwolonych, w tym z czynów nieuczciwej konkurencji, o wartości szacowanej przez spółkę powodową na kwotę 197,8 mln zł".

Jest to ostatni z zapowiadanych czterech pozwów spółek Grupy Wind Invest (związanych z amerykańską firmą Invenergy) w tej sprawie, skierowanej do Sądu Okręgowego w Katowicach. Wcześniejsze pozwy złożyły spółki Dobiesław Wind Invest, Gorzyca Wind Invest oraz Pękanino Wind Invest.

Reklama

"Podstawą faktyczną żądania pozwu, według twierdzeń spółki powodowej, jest wypowiedzenie przez spółkę zależną emitenta: Polska Energia - Pierwsza Kompania Handlowa sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie umów długoterminowych sprzedaży energii elektrycznej i sprzedaży praw majątkowych wynikających ze świadectw pochodzenia" - podał Tauron, który ma teraz 30 dni na przygotowanie odpowiedzi na pozew.

W odpowiedzi na pytania PAP w tej sprawie przedstawiciele biura prasowego grupy Tauron przypomnieli w poniedziałek, że istotą sporu jest brak porozumienia między stronami umów sprzedaży tzw. zielonych certyfikatów, czyli między spółką Polska Energia - Pierwsza Kompania Handlowa (PE-PKH), a farmami wiatrowymi, w tym spółkami powiązanymi z grupą Invenergy, co do konieczności zmiany formuły rozliczeń. Według Tauronu konieczność ta wynikała wprost z treści umów z farmami wiatrowymi.

Farmy wiatrowe kwestionują skuteczność wypowiedzenia umów dokonanego w 2015 r. przez PE-PKH.

"Mamy do czynienia z typowym sporem kontraktowym między spółką celową Tauron (tj. PE-PKH) a innymi spółkami celowymi (w tym farmami powiązanymi z grupą Invenergy). W sprawie nie można mówić o jakimkolwiek nadużyciu prawa przez Tauron, a tym bardziej o jakiejkolwiek odpowiedzialności Tauron za rzekome zobowiązania PE-PKH, przy czym ewentualne istnienie takich zobowiązań jest obecnie przedmiotem postępowań sądowych" - wynika z informacji Tauronu.

Decyzja o wypowiedzeniu umów była autonomiczną decyzją zarządu PE-PKH, a jej ocena - jak argumentuje Tauron - należy wyłącznie do sądów. "W polskim prawie spółek, które jest w tym zakresie zgodne z europejskim i amerykańskim prawem spółek, przyjmuje się zasadę wyłączności do podejmowania decyzji zarządczych dla organu zarządzającego, który ponosi osobistą odpowiedzialność za skutki działań lub zaniechań przy podejmowaniu decyzji w sprawach spółki" - wskazują przedstawiciele Tauronu, według których farmy wiatrowe wykorzystują obecnie "zróżnicowane metody nacisku" na PE-PKH, Tauron i Skarb Państwa - tym spółka tłumaczy obecne pozwy sądowe.

"Zdziwienie wywołuje fakt, że decyzja o wytoczeniu powództwa przeciwko Tauron następuje po ponad dwóch latach od wypowiedzenia umów przez PE-PKH w sytuacji zawisłych procesów, z których jeden został już nieprawomocnie przegrany przez spółki celowe z grupy Invenergy" - podał Tauron.

Według spółki w jedynej sprawie, w której wydano do tej pory orzeczenie co do jej istoty, Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo farmy powiązanej z Invenergy. Wyrok jest nieprawomocny i został zaskarżony do warszawskiego Sądu Apelacyjnego.

Tauron stoi na stanowisku, że farmom wiatrowym (wśród nich tym powiązanym z grupą Invenergy) nie przysługują żadne roszczenia wobec spółki, a "pogłębiona ocena uzasadnienia żądań zawartych w pozwach wskazuje na ich całkowitą bezzasadność". Grupa przypomina, iż umowy z farmami zostały zawarte przez spółkę celową, a Tauron "nie może przejąć na siebie ryzyka biznesowego farm wiatrowych ani ryzyka biznesowego swojej spółki celowej (PE-PKH), które jest z definicji ograniczone do majątku tej spółki".

"Takie działanie grupy Tauron było zgodne z najlepszymi praktykami rynkowymi. Z realizacją długoterminowych umów sprzedaży zielonych certyfikatów oraz energii elektrycznej mogło wiązać się istotne ryzyko po stronie grupy Tauron. Dlatego naturalne było ograniczenie tego ryzyka do wartości majątku PE-PKH, czyli wykorzystanie do transakcji tzw. spółki celowej" - tłumaczą przedstawiciele Tauronu, wskazując, że również grupa Invenergy wszystkie projekty farm wiatrowych prowadziła z wykorzystaniem powołanych tylko w tym celu spółek celowych.

W poniedziałek media, powołując się na "Financial Times", podały, że amerykańska firma Invenergy formalnie rozpoczyna proces arbitrażowy przeciwko Polsce, zarzucając rządowi doprowadzenie do rozwiązania długoterminowych umów handlowych ze spółkami energetycznymi, dotyczących sprzedaży zielonej energii po stałej cenie. Invenergy - jak argumentuje - zgodziła się wówczas na niższe stawki od cen rynkowych za energię z jej pól wiatrowych w zamian za stabilność kontraktu. Firma obwinia polski rząd o rozwiązanie tych długoterminowych umów przez państwowe spółki, wyceniając swoją szkodę na ok. 700 mln USD.

....................................

Invenergy jest długoterminowym inwestorem w Polsce począwszy od roku 2005 z inwestycjami rzędu 2,2 miliarda zł (ok. 595 milionów dolarów) na 11 działających projektów związanych z energią wiatrową.

W roku 2010 po bezpośrednich negocjacjach ze spółką Tauron, spółki powiązane z Invenergy podpisały długoterminowe umowy z Polską Energią - Pierwszą Kompanią Handlową Sp. z o.o. ("PE-PKH"), spółką kontrolowaną przez Tauron i będącą w całości jego własnością. Tauron nalegał, aby to PE-PKH została stroną umowy, zapewniając zarówno Invenergy, jak i jej partnerów i kredytodawców, że PE-PKH jest godną zaufania spółką zależna. Umowy zawarte z PE-PKH przewidywały, że PE-PKH będzie nabywać od spółek energię oraz zielone certyfikaty, które mogą stanowić przedmiot obrotu i stanowią potwierdzenie, że energia elektryczna została wytworzona ze źródeł odnawialnych.

Wkrótce po zawarciu umów na okres 15 lat, Tauron rozpoczął serię działań mających na celu uwolnienie jego samego oraz jego spółki zależnej PE-PKH od przyjętych zobowiązań. Działania te polegały na wyzbyciu się wszelkich znaczących aktywów należących do PE-PKH, a także zwolnieniu, doprowadzeniu do zakończenia współpracy lub przeniesieniu osób z kluczowego personelu PE PKH. Następnie w roku 2014 Tauron, działając jako jedyny wspólnik PE-PKH, podjął uchwałę otwierającą likwidację spółki PE-PKH. Działanie to miało na celu faktyczne zerwanie zobowiązań umownych ciążących na PE-PKH. Invenergy zakwestionowała ten niespotykany manewr przed sądem, powołując się na fakt, że polskie prawo zabrania likwidacji spółki przed zaspokojeniem roszczeń umownych. Tauron nigdy formalnie nie dokończył procesu likwidacji, ale nie zrobił też nic, aby naprawić wyrządzone szkody.

W rozpoczętych teraz nowych procesach sądowych Invenergy zarzuca, że ówcześni przedstawiciele Skarbu Państwa i Tauronu mieli istotny udział w zaplanowaniu doprowadzenia do rozwiązania, przy wykorzystaniu Tauron, umów handlowych zawartymi pomiędzy PE-PKH a spółkami powiązanymi z Invenergy. Skarb Państwa, będąc największym akcjonariuszem spółki Tauron, skutecznie ją kontroluje. Większość członków rady nadzorczej Tauron S.A. została powołana przez Skarb Państwa. W roku 2014 Minister Skarbu Państwa uznał Tauron za spółkę o znaczeniu strategicznym dla gospodarki państwa; obecnie spółka jest nadzorowana przez Ministra Energii.

Inne spółki energetyczne, również kontrolowane i nadzorowane przez rząd polski, podjęły analogiczne próby doprowadzenia do nieuprawnionego rozwiązania długoterminowych umów sprzedaży energii elektrycznej i zielonych certyfikatów.

Sąd Najwyższy potępił już takie działania w przypadku spółki Energa-Obrót S.A., uznając, że kontrolowany przez państwo dostawca użył pretekstu, aby uwolnić się od zobowiązań umownych "bez uzasadniającej to doniosłej przyczyny" (orzeczenie Sądu Najwyższego z 16 września 2016 r. IV CSK 751/15).

Zarzuty Invenergy są bezpodstawne? Zarzuty Invenergy są bezpodstawne, a polski rząd nie jest stroną - wskazuje Ministerstwo Energii. Invenergy - amerykańska firma branży OZE - oczekuje od polskiego rządu ugody w sporze wokół inwestycji w farmy wiatrowe, grożąc arbitrażem o 700 mln dolarów. Polski rząd nie jest stroną umów. Spór dotyczy relacji handlowych między spółkami prawa handlowego. Bezpośrednia ingerencja Skarbu Państwa w działalność operacyjną tego typu podmiotów byłaby niezgodna z prawem - poinformowało w poniedziałek PAP Ministerstwo Energii. Amerykanie zarzucają polskim władzom "celowe" działania na ich szkodę i grożą arbitrażem, wyceniając swoje roszczenia na 700 mln dolarów. Jak poinformowało w poniedziałek Invenergy, firma przekazała rządowi formalne zawiadomienie o sporze na podstawie umowy z USA o wzajemnej ochronie i popieraniu inwestycji (BIT) oraz Traktatu Karty Energetycznej (TKE). Amerykanie zapowiedzieli, że jeżeli w ciągu sześciu miesięcy nie dojdzie do polubownego rozwiązania sporu, zwrócą się do międzynarodowego arbitrażu. Według Invenergy zawiadomienie opisuje "domniemane niezgodne z prawem i zorganizowane" działania Polski, "równoznaczne z wywłaszczeniem", które miały zniszczyć finansową opłacalność inwestycji w kilkanaście farm wiatrowych. Swoje szkody amerykańska firma określa na ok. 700 milionów dolarów. "Dwustronne umowy o wzajemnym popieraniu i ochronie inwestycji chronią inwestorów, których prawa zostały naruszone przez inne państwo, co właśnie przydarzyło się Invenergy w Polsce" - powiedział, cytowany w komunikacie Invenergy, główny prawnik firmy Michael Blazer. W zawiadomieniu Invenergy zarzuca polskiemu rządowi "zaaranżowanie niezgodnego z prawem rozwiązania długoterminowych umów handlowych". Amerykanie przypominają, że w 2010 r. zawarli takie umowy na sprzedaż tzw. zielonej energii po stałej cenie ze spółkami energetycznymi kontrolowanymi przez Skarb Państwa. Podkreślają, że zaakceptowali w nich ceny niższe wówczas od cen rynkowych, w zamian za stabilność przychodów. Amerykańska firma twierdzi, że polski rząd podjął "celowe działania w celu obniżenia cen" certyfikatów, a "niezgodne z prawem rozwiązanie umów handlowych przez polski rząd w połączeniu z tymi działaniami zmusiło Invenergy do sprzedaży wytworzonej zielonej energii na rynku po cenach znacznie niższych niż ceny zakontraktowane w umowach, co spowodowało poważne straty finansowe". Invenergy przypomina, że sądowej sprawie o rozwiązanie umowy przez spółkę Energa-Obrót, polski Sąd Najwyższy wydał orzeczenie, z którego wynika, że umów takich nie można wypowiadać bez adekwatnego powodu. Amerykanie skierowali już do polskich sądów pozwy przeciwko spółkom energetycznym. Żądają m. in. 1,2 mld zł od Taurona i 32 mln zł od Energi. Invenergy to amerykański koncern, działający głównie w branży energii odnawialnej w wielu krajach. Firma i jej spółki na całym świecie w portfelu mają ponad 100 projektów energetycznych na różnych etapach. Ich łączna moc zainstalowana to prawie 16 GW, głównie w farmach wiatrowych i fotowoltaice oraz w sektorach gazowym i magazynowania energii. PAP
PAP
Dowiedz się więcej na temat: energetyka wiatrowa | tauron | Energa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »