Nowa instalacja Anwilu może oznaczać wojnę cenową - Grupa Azoty

- Znaczące zwiększanie mocy produkcyjnych może oznaczać istotną nadpodaż nawozów azotowych i w konsekwencji wojnę cenową - uważa prezes Grupy Azoty. Odniósł się on w ten sposób do rozpoczętej właśnie w Anwilu budowy trzeciej linii instalacji do produkcji nawozów azotowych.

- Decyzja Anwilu o nowej inwestycji jest wyzwaniem. Azoty będą z uwagą patrzeć na działania podejmowane przez naszego konkurenta. Nasze przewidywania co do istoty tego rynku są takie, że nowe moce będą prowadzić do nadpodaży. Mam nadzieję, że Anwil te ryzyka oszacował - powiedział prezes Grupy Azoty Wojciech Wardacki podczas czwartkowej konferencji prasowej.

Wskazał, że wedle dostępnych danych krajowy rynek zużycia nawozów azotowych nie rośnie, a w krajach ościennych spada. Przykładem może być rynek niemiecki.

- Trzeba także wziąć pod uwagę inne czynniki wpływające na rynek konsumpcji nawozów, takie jak wprowadzenie Dyrektywy Azotanowej, czyli stosowania nawozów azotowych dopiero od 1 marca, co wpływa bezpośrednio na zmniejszenie zużycia niektórych nawozów azotowych oraz wprowadzenie Dyrektywy NEC w sprawie redukcji krajowych emisji niektórych rodzajów zanieczyszczeń atmosferycznych - powiedział Wardacki.

Reklama

Wardacki wskazał przykładowo, że ograniczenie rocznej emisji tlenków azotu, dwutlenku siarki, pyłów, amoniaku i niemetanowych lotnych związków organicznych zgodnie ze zobowiązaniami wyznaczonymi na lata 2020-2030 będzie miało wpływ na ograniczanie niektórych typów nawozów np. mocznika.

"Na rynek nawozów azotowych w Polsce wpływ będzie miał także fakt, że obszar uprawny w Polsce będzie malał. Część powierzchni rolniczych będzie odłogowana oraz zagospodarowywana na infrastrukturę (drogi), przemysł i budownictwo" - powiedział prezes Grupy Azoty.

Dodał, że mimo bardzo optymistycznych prognoz przesyłanych przez Fertilizers Europe (opracowywanych przez IUNG na bazie wysiewów), poziom konsumpcji w Polsce - zarówno nawozów NPK, jak i nawozów azotowych, w tym szczególnie saletrzanych - nie wykazuje w ostatnich latach wzrostu. Nie przewiduje się także w najbliższych pięciu latach istotnej zmiany sytuacji.

"Rynek nawozów mineralnych w Unii Europejskiej będzie w najbliższych latach malał i przekształcał się z uwagi na szereg regulacji wprowadzanych na poziomie rolników oraz na poziomie producentów. Rynek nawozów azotowych w Unii Europejskiej i w Polsce jest obecnie pod presją importu. Prawie 30 proc. nawozów azotowych używanych w Unii Europejskiej pochodzi z importu. Prowadzi to w oczywisty sposób do wojny cenowej" - powiedział Wardacki.

W środę we Włocławku Anwil z grupy kapitałowej PKN Orlen oficjalnie zainaugurował budowę trzeciej linii instalacji do produkcji nawozów azotowych o zdolnościach produkcyjnych 495 tys. ton rocznie.

Rozpoczęcie sprzedaży ma nastąpić w połowie 2022 roku. Koszt szacowany jest na około 1,3 mld zł.

Sprawdź bieżące notowania PKN i ATT na stronach BIZNES INTERIA.PL

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »