Państwa OPEC za przedłużeniem ograniczeń w wydobyciu ropy do 2018 r.

Ministrowie państw zrzeszonych w kartelu OPEC opowiedzieli się w czwartek w Wiedniu za przedłużeniem limitów wydobycia ropy naftowej do końca 2018 r. - podała agencja AP. Ma to doprowadzić do wzrostu cen surowca.

Obecnie cena za baryłkę ropy dochodzi do ok. 60 dol., co oznacza wzrost o 20 dol. w porównaniu z okresem sprzed roku, gdy państwa zrzeszone w Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) i ich partnerzy spoza kartelu uzgodnili, że ograniczą wydobycie o 1,8 mln baryłek dziennie, by doprowadzić do wzrostu cen.

Jak podkreśliła AP, za wydłużeniem limitów opowiedziały się m.in. Arabia Saudyjska i Iran. "Proponuję wydłużyć limit o dziewięć miesięcy" - wskazał, cytowany przez agencję, minister energii Arabii Saudyjskiej Chalid ibn Abd al-Azis al-Falih.

Reklama

Z kolei irański minister ds. ropy Bidżan Namdar Zanganeh wskazał na konieczność "porozumienia się" w kwestii "przedłużenia" ograniczeń w dostawach surowca.

Saudyjczycy opowiadają się za przedłużeniem cięć w wydobyciu ropy, a Iran optuje za uzyskaniem większego udziału w produkcji. Obecnie kraj ten wydobywa poniżej 4 mln baryłek dziennie, a chce zwiększyć do ok. 5 mln baryłek dziennie w ciągu trzech lat.

Według październikowych prognoz OPEC globalne zapotrzebowanie na ropę w tym i przyszłym roku wzrośnie głównie z powodu "zwiększonego zapotrzebowania głównych gospodarek: Stanów Zjednoczonych, Chin i krajów Europy".

Na rynkach oczekuje się, że OPEC przedłuży obecnie obowiązujące porozumienie o niższych dostawach ropy z kartelu poza marzec 2018 r. Rynek już nastawił się, że umowa zostanie przedłużona o 9 miesięcy - mówi Ric Spooner, analityk CMC Markets w Sydney.

"Jeśli będzie coś innego, krócej, to na rynku może nastąpić wycofywanie się inwestorów i spadki cen ropy, ale nie za duże" - dodaje. W środę ropa na NYMEX w Nowym Jorku straciła 69 centów do 57,30 USD za baryłkę. W III kwartale surowiec w USA kosztował średnio 54 dolary, najwyżej od II kw. 2015 r.

Rynki - nudy jak szczyt OPEC

Przebieg czwartkowych notowań na rynku surowców energetycznych odbywał się pod dyktando najświeższych doniesień z Wiednia, gdzie nastąpiło osiągnięcie konsensusu przez światowych wydobywców ropy.

Deklaracje o przedłużeniu porozumienia do końca 2018 roku potwierdziła nie tylko reprezentacji z Arabii Saudyjskiej, ale również z Rosji, Iranu czy dość krnąbrnego Iraku. Ze świeżo ustalonym limitem wydobycia będą musiały się liczyć Nigeria oraz Libia, które uprzednio mogły liczyć na łaskę pozostałych członków z racji na wątpliwą kondycję gospodarczą.

Komunikaty płynące z Wiednia nie powinny być traktowane jako wysoce przełomowe. Baczni obserwatorzy polskiej gospodarki mieli nie lada gratkę, bowiem publikacji rachunków narodowych za miniony kwartał towarzyszyła rewizja rocznego tempa wzrostu do poziomu 4,9 proc. z uprzednio podanych 4,7 proc. W tak fenomenalnym wskazaniu ogromną rolę odegrała dodatnia kontrybucja eksportu netto, której wtórował stabilny wzrost spożycia indywidualnego (4,8 proc.).

W drugiej części dnia zmienność złotego lekko podbiła publikacja wstępnej inflacji CPI, która nieoczekiwanie wróciła do środka pasma dozwolonych wahań (2,5 proc. r/r, TMS Brokers: 2,4 proc., konsensus: 2,3 proc.). Spodziewamy się, że silniejszy skok indeksu CPI to przede wszystkim pokłosie sytuacji obserwowanej na stacjach benzynowych, co dodatkowo podbiło dynamikę cen żywności w stronę poziomu 6,0 proc. r/r.

Na koniec dnia polski złoty (0,4 proc.) znajduje się w czołówce walut Emerging Markets, ustępując jedynie argentyńskiemu peso (0,6 proc.) oraz tureckiej lirze (0,9 proc.). W wyraźnym odwrocie znalazł się południowokoreański won (-1,0 proc.), co należy częściowo utożsamiać z efektem wymazywania wczorajszego umocnienia.

Zdecydowanie skromniejsze osłabienie notuje południowoafrykański rand (-0,1 proc.), który próbuje ustabilizować parę USD/ZAR tuż pod poziomem 13,7000. Na koniec dnia EUR/PLN balansuje przy poziomie 4,2000, USD/PLN próbuje zejść pod 3,5340, CHF/PLN oczekuje na sygnał przy 3,5920, a GBP/PLN wraca do 4,7760.

Dużo ciekawszą sytuację obserwuje się w koszyku walut G10, gdzie miano lidera listy zgarnia funt szterling (0,6 proc.). Nieco mniej euforyczne nastroje dotyczą euro (0,4 proc.), które nie przejęło się zbytnio słabszą inflacją HICP (1,5 proc. r/r, konsensus: 1,6 proc.) czy niższymi przyrostami cen bazowych (0,9 proc. r/r, konsensus: 1,0 proc.). Ponownie zestawienie zamyka norweska korona ze stratą rzędu 0,6 proc. Tym razem za przeceną skandynawskiej waluty częściowo stoją gorsze wskazania sprzedaży detalicznej, która w ujęciu miesięcznym nieoczekiwanie spadła o 0,2 proc. (konsensus: 0,7 proc.).

W popołudniowej paczce danych z amerykańskiej gospodarki pierwsze skrzypce grała stopa inflacji PCE Core, która zgodnie z oczekiwaniami ankietowanych uczestników rynku przyspieszyła do 1,4 proc. r/r. Za powyższym wskazaniem stoi między innymi rewizja wskaźnika za wrzesień, gdy odnotowano miesięczny skok indeksu cen na poziomie 0,2 proc. (poprzednio: 0,1 proc.).

Na dalszym planie znalazła się nieco silniejsza dynamika przychodów gospodarstw domowych, która uplasowała się na poziomie 0,4 proc. wobec 0,3 proc. wynikających z mediany prognoz. Powyższym wskazaniom towarzyszył cotygodniowy raport z rynku pracy wskazujący na chwilową stabilizację ilości złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (238 tys., konsensus: 240 tys., poprzednio: 240 tys.).

W trakcie czwartkowej sesji na europejskich parkietach obserwowano niekwestionowaną przewagę podaży, z której udało się wyłamać giełdzie w Mediolanie za sprawą wyraźnej poprawy sentymentu wśród spółek z sektora bankowego. W cieniu wzrostów indeksu FTSE MIB (0,2 proc.) znalazła się giełda we Frankfurcie, gdzie DAX (-0,3 proc.) stopniowo przybliża się do okrągłego poziomu 13 000 pkt. Skalę potencjalnych spadków skutecznie próbowały ograniczać Continental (1,9 proc.) oraz Beiersdorf (1,6 proc.) będące beneficjentami wyraźnie podbitego wolumenu. Na dnie niemieckiej giełdy znalazły się walory Munich Re. Do 2,7 proc. ruchu przyczyniła się wypowiedź prezesa spółki, który oczekuje możliwości spadku notowanych marż za sprawą nasilającej się presji cenowej. Nisko znalazły się również akcje RWE (-1,9 proc.) z racji na postępowanie związane z istotnym wpływem spółki na efekt cieplarniany.

W gronie zachodnich indeksów zdecydowanie bardziej pokaźny ruch w stronę południa odnotował londyński FTSE 100 (-0,9 proc.), którego przecenę skutecznie podbijały przecenione 2,5 proc. akcje AstraZeneca. Niezbyt udaną sesję notuje również British American Tobacco po niezbyt przychylnej nocie analitycznej M&G - finalnie tytoniowy potentat zakończył notowania z 2,4 proc. przeceną. Wpływ niezbyt optymistycznych nastrojów próbowały wymazać akcje Mediclinic (4,7 proc.) po najnowszej rekomendacji kupna przez Jefferies z ceną docelową na poziomie 6,16 GBP (obecnie: 5,66 GBP). W cieniu zwyżki potentata z branży medycznej znalazły się BT Group oraz Convatec, które wypracowały ruch odpowiednio na poziomie 2,1 proc. oraz 1,5 proc.

W Warszawie obserwowano częściowe podtrzymanie wczorajszego sentymentu, bowiem w trakcie czwartkowej sesji WIG 20 odnotował "zaledwie" 1,1 proc. zniżkę. Miano najbardziej przecenionych komponentów ponownie zyskały spółki z branży paliwowej. Co więcej, Lotos (-4,9 proc.) oraz Orlen (-4,5 proc.) wygenerowały istotnie techniczny sygnał poprzez przebicie średniej z ostatnich 200 notowań.

W cieniu rafineryjnych gigantów znalazła się Energa (-3,2 proc.), której przez moment wtórował Bank Zachodni WBK (-2,5 proc.). W kontrze do spadków znalazły się zwyżkujące 1,4 proc. Cyfrowy Polsat oraz Asseco Poland. Ze zdecydowanie mniejszym plusem sesję zakończył PKO Bank Polski (0,7 proc.) planujący wycofać się z funduszu infrastrukturalnego Marguerite.

Zwyżkową passę skutecznie przełamały styczniowe kontrakty na gaz ziemny, które od początku sesji tracą 4,4 proc. Na fali realizacji zysków znalazły się również marcowe kontrakty na kakao (-2,8 proc.) oraz kawę (-2,9 proc.). Czwartek nie sprzyja również metalom szlachetnym. Ponownie w dość silnym odwrocie znajduje się srebro (-1,2 proc.; 16,3460 USD), któremu tym razem wtóruje złoto (-1,0 proc.; 1 271,30 USD). W przypadku ropy WTI należy mówić o ponownej próbie przełamania okrągłego poziomu 57,00 USD, co rzutuje na 0,5 proc. przecenę surowca względem wczorajszego zamknięcia.

Sporządził: Kornel Kot, Dom Maklerski TMS Brokers

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: OPEC
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »