PKO, czyli fundament systemu finansowego II RP

Dekret Naczelnika Państwa bardzo daleko wybiegał w przyszłość. Władze II RP dobrze wiedziały, jak ważny jest system finansowy dla nowoczesnego państwa. A w dodatku - jeden, spójny system dla państwa rozdartego na kawałki 123 lata wcześniej. 7 lutego 1918 roku powołana została jego kluczowa część - Pocztowa Kasa Oszczędności, czyli PKO.

Polska po ponad stuleciu niewoli zszywana była z ziem i społeczeństw rozdzielonych przez trzy zabory. W każdym z nich obowiązywało zupełnie inne prawo, inne były stosunki gospodarcze, niemal wszystko - urzędy, transport, poczta - działało inaczej. Twórcy niepodległości zdawali sobie sprawę, że połączenie tego wszystkiego w jeden organizm państwowy jest dla nich największym wyzwaniem.

Po wielkiej wojnie tereny Polski, przez które wielokrotnie przechodził front, były też nieprawdopodobnie zniszczone. Co więcej, gdy Polska ogłosiła niepodległość, na wszystkich kształtujących się granicach trwały wojny. Nie tylko o granice, ale o samo istnienie państwa, jak z Rosją Radziecką. Niepodległość przypieczętowana została w zasadzie dopiero w 1921 roku.

Reklama

Brak kapitału na rozwój

Równocześnie trzeba było Polski bronić, scalać instytucjonalnie i gospodarczo, a także odbudowywać. A do odbudowy niezbędne są oszczędności. Kapitału było mało i nie było skąd go pożyczać. Dopiero pod koniec lat 20. XX wieku, tuż przed Wielkim Kryzysem, Polska uzyskała międzynarodową wiarygodność finansową. Jeden z plakatów reklamujących PKO z tamtego okresu ukazuje kobietę-żniwiarkę schylającą się po każdy kłos zboża. Polska musiała się schylać po każdy grosz swoich obywateli. W biednym i wyniszczonym przez wojnę społeczeństwie.

Wojna i rewolucja zniszczyły funkcjonujący wcześniej system finansowy. Równocześnie do obiegu finansowego wprowadziły ogromne zamieszanie. Najlepiej pokazuje to liczba walut krążących w 1918 roku na terenie budującego niepodległość kraju. W zaborze pruskim płacono wciąż markami niemieckimi. Gdy Niemcy zajęły część Królestwa Polskiego, wprowadziły marki polskie, które na początku 1920 roku stały się jedynym prawnym środkiem płatniczym II RP.

Ale zanim do tego doszło, w okupowanej przez Niemcy części ziem polskich należących po rozbiorach do Rosji płacono jeszcze ostrublami i ostmarkami. W zaborze austriackim obowiązywały korony. W dawnym zaborze rosyjskim równolegle cały czas w obiegu były ruble. Istniejąca przez trzy lata Republika Ukrainy wprowadziła karbowańce, zamienione następnie na hrywny. PKO powołano także po to, żeby w miejsce panującego chaosu wprowadzał ład w finansach niepodległego państwa.

Odzyskująca niepodległość Polska nie miała rzecz jasna swojego systemu finansowego. Wcześniej Polacy korzystali głównie z usług instytucji finansowych państw zaborczych. Polskie towarzystwa kredytowe, ziemskie czy spółdzielcze były niewielkie, a jedyny duży polski bank, Bank Handlowy w Warszawie popadł w spore kłopoty po wybuchu rewolucji w Rosji. System finansowy trzeba było budować od zera.

Cztery filary stabilności

PKO przez pierwszą dekadę zbudował cztery filary systemy finansowego. Pierwszymi była absorpcja oszczędności. Dzięki lokowaniu oszczędności w obligacjach skarbowych, zostały zamieniane na państwowe inwestycje. To drugi filar. Trzecim był system rozliczeniowy i płatniczy, a wraz z jego sukcesem - sprawny krwioobieg rozliczeń gospodarczych. Na koniec - system ubezpieczeń na życie.

Na szczęście znaleźli się wybitni ludzie, mający już dużą praktykę i doświadczenie w instytucjach państw zaborczych. Jednym z nich był Hubert Ignacy Linde, prawnik, który wiele lat pracował w placówkach poczty austriackiej. Kasy pocztowe - ze względu na ogólnokrajowy krajowy zasięg poczty i sieć urzędów - dobrze nadawały się do stworzenia powszechnie dostępnej instytucji finansowej. Pierwsza taka kasa powstała w 1861 roku w Wielkiej Brytanii, a w Galicji działały Postsparkasse. Linde, który sam został pierwszym ministrem poczt i telegrafów II RP, zaproponował Radzie Regencyjnej sprawującej władzę w Warszawie, by na ten wzór powołać Pocztową Kasę Oszczędności. Czyli PKO.

Pomysł był wizjonerski. Dekret o powołaniu PKO podpisany przez Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego, premiera Ignacego Paderewskiego oraz ministra Lindego został ogłoszony 8 lutego 1919 roku. W 20-leciu międzywojennym PKO wyrósł na jedną z największych polskich instytucji finansowych. Stał się jedyną instytucją powszechną, wręcz nastawioną na to, żeby z jego usług korzystali nie tylko zamożni, co w tamtych czasach nie było wcale oczywiste. Jak to się udało?

Krok po kroku, ale też z wielkimi przeszkodami. Bo na początku międzywojennej państwowości szalała hiperinflacja, trwały powstania i wojny, nie sposób było mieć zaufanie do papierowej waluty, więc ludzie woleli trzymać oszczędności w złocie. Wciąż wybuchały ogniska niezadowolenia społecznego na wsi i w miastach. Marka polska w oczach traciła na wartości, aż do zastąpienia jej w 1924 roku polskim złotym. Dewizą PKO były dwa słowa "Pewność. Zaufanie". I pomimo licznych przeszkód, udało się bankowi dotrzymać wierności tej dewizie aż do września 1939 roku.

Wkładki, czyli książeczki oszczędnościowe

Pocztowa Kasa Oszczędności była instytucją państwową, zależną od Ministerstwa Poczt i Telegrafów. Paradoksalnie - bank emisyjny II RP - był spółką akcyjną, podobnie zresztą jak w tamtych czasach wiele innych banków centralnych, na przykład Bank Anglii. PKO nie był w swoich początkach bankiem - nie miał własnego kapitału, a jego działalność finansowało ministerstwo kredytem. Będąc jednostką organizacyjną urzędu państwowego nie miał też osobowości prawnej. Zyskał ją dopiero po kilku miesiącach w wyniku nowej ustawy.

Międzywojenne państwo postawiło przede wszystkim na budowę i upowszechnienie systemu oszczędnościowego, bo z tym musiało wiązać sukces swoich poczyń gospodarczych. Dodajemy jeszcze, że były one podejmowane planowo i zarządzane centralnie.

Zaczęło się od wkładek. Tak wówczas nazywano wpłaty na książeczkę oszczędnościową. Bowiem dekret powierzył PKO przede wszystkim organizację systemu oszczędnościowego. Ale oprócz tego Kasa stała się wkrótce organizatorem polskiego systemu płatniczego. Powierzono jej obrót przekazami pieniężnymi oraz czekami i przekazywaniem pieniędzy za granicę. PKO pełnił też inne funkcje bankowe - zajmował się kupnem i sprzedażą państwowych obligacji, inkasem weksli, przechowywaniem papierów wartościowych.

W początkowym okresie "wkładkę" mógł wnieść każdy obywatel w dowolnym urzędzie pocztowym. Jedna osoba mogła mieć tylko jedną książeczkę z wkładem nie większym niż 5000 marek polskich. Oprocentowanie wynosiło 3 proc. rocznie. Ludzie wpłacali i odbierali wkłady z książeczek oszczędnościowych, a przez pocztę przechodziła znacząca część rozliczeń czekowych.

Kolejne zmiany przepisów regulujących działalność PKO wprowadzono w 1924 roku. Rozszerzono zakres działalności o inkaso weksli, wynajmowanie skrytek, obrót czekowy za granicą i obrót polskimi papierami wartościowymi. PKO uzyskał autonomię organizacyjną od rządu - miał swoją radę i prezesa. Kierował się określonymi zasadami lokacyjnymi, a z zysków zaczął gromadzić fundusz zapasowy na wypadek strat, czyli substytut kapitału. PKO nie prowadził natomiast na większą skalę działalności kredytowej. Kredytów udzielał głównie pod zastaw papierów wartościowych i pod hipoteki. Można było zastawić również książeczkę z oszczędnościami.

Początki bankowości korporacyjnej

Kolejne lata - pomimo oskarżenia pierwszego prezesa Lindego o nadużycia (z których zresztą po śmierci został oczyszczony przez Sąd Najwyższy), pomimo strat spowodowanych ryzykownymi inwestycjami na rynku nieruchomości - potwierdzały słuszność pierwszych decyzji o powołaniu PKO. Wkrótce stał się czymś, co dziś moglibyśmy nazwać bankiem korporacyjnym. Ponieważ prowadził obrót czekowy, a była to wówczas najpopularniejsza forma zapłaty większych kwot, przedsiębiorstwa masowo zakładały w PKO rachunki służące wzajemnym rozliczeniom.

W 1919 roku było ich niespełna 5 tys., a w pięć lat ich liczba urosła o 900 proc. W 1938 roku kasa miała prawie 80 tys. kont czekowych z saldem ponad 305 mln zł. O tym, jak sprawny był obrót czekowy i jakim cieszył się zaufaniem, niech świadczy fakt, iż w 1938 roku był półtora razy większy niż obieg gotówki.

Dopiero zdławienie hiperinflacji i wprowadzenie złotego spowodowało, że akcja oszczędnościowa przybrała masową skalę. PKO wprowadził w 1926 roku książeczki premiujące systematyczne oszczędzanie przez dłuższy okres. Wpłaty wynosiły 7 lub 8 zł miesięcznie przez 10 lat, Oprocentowanie książeczek oszczędnościowych wahało się od 3 do 7 proc. Zasadniczo było niższe niż w bankach komercyjnych, lecz o napływie środków decydowała pewność. Oszczędności w PKO od początku istnienia kasy były gwarantowane przez państwo. Dzięki temu, gdy wybuchł Wielki Kryzys, depozyty z banków prywatnych zaczęły przepływać do PKO.

W 1927 roku PKO zaczęła umacniać filar oszczędnościowy, uruchamiając Szkolne Kasy Oszczędności. Do wybuchu II wojny działały one w blisko 14 tys. szkół, a liczyły ponad milion członków. To nie był całkiem nowy pomysł, bo o edukacji dzieci do oszczędzania mówiono już za czasów Komisji Edukacji Narodowej, w końcu XVIII w. Pierwsza SKO powstała pod zaborami w 1906 roku w szkole w Sokalu nad Bugiem. Ale gdy w 1925 roku wydany został rządowy dokument nakazujący wpajanie dzieciom i młodzieży umiejętności i zasad oszczędzania, akcja poszła pełną parą. A SKO miały być narzędziem ekonomicznej edukacji. Kilka lat temu PKO Bank Polski, następca pocztowego PKO, reaktywował ten model w zupełnie nowej, cyfrowej formule.

Finansowanie inwestycji

Co działo się z oszczędnościami? Zasada była taka, że kasa mogła przynosić mniejsze zyski, ale oszczędności lokowała głównie w państwowych i samorządowych papierach wartościowych, zwłaszcza od czasu, gdy zarządzenia nią podporządkował sobie Władysław Grabski, autor reformy walutowej. Oszczędności - poprzez zakup obligacji skarbowych - zasilały głównie wielkie publiczne inwestycje. Dzięki nim państwo mogło finansować budowę dróg, kolei, sieci telefonicznych. Z oszczędności ciułaczy budowano port w Gdyni, Centralny Okręg Przemysłowy i dworzec kolejowy w Warszawie.

Czwarty filar systemu finansowego PKO zaczął wznosić pod koniec lat 20. XX wieku, kiedy uzyskał zgodę na prowadzenie ubezpieczeń na życie. Były one uzupełnieniem działalności oszczędnościowej. Suma pojedynczego ubezpieczenia była ograniczona do 10 tys. zł, a wysokość renty - do 1200 zł rocznie. Była to kwota odpowiadająca przeciętnej płacy. Najniższa miesięczna składka wynosiła 3 zł. W ciągu pierwszego roku działalności PKO pozyskał 18,8 mln zł składek, a po 10 latach - ponad 218 mln.

Suma bilansowa PKO przez cały okres międzywojenny rosła jak na drożdżach, co jest kolejnym dowodem na to, że wizja założycieli była trafna. W 1924 roku bilans wynosił nieco ponad 80 mln zł, a w 1938 roku - znacznie powyżej 1,2 mld zł, czyli 15 razy więcej. Pod koniec lat 30. XX wieku PKO był jedną z trzech największych polskich instytucji finansowych. Cały system finansowy działał sprawnie.

AW

* Tekst powstał we współpracy z PKO Bankiem Polskim

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2018

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: PKO Bank Polski | II RP | Władysław Grabski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »