Protektor na wyprzedaży

Wyraźnie mniejszy niż w zeszłym roku zysk netto i trochę niższe przychody zapowiada na ten rok zarząd lubelskiego Protektora. Inwestorzy zareagowali bardzo nerwowo: już na początku sesji kurs spadł o 33%.

Wyraźnie mniejszy niż w zeszłym roku zysk netto i trochę niższe przychody zapowiada na ten rok zarząd lubelskiego Protektora. Inwestorzy zareagowali bardzo nerwowo: już na początku sesji kurs spadł o 33%.

Właściciela zmieniło wczoraj 133,4 tys. akcji (8,5% kapitału) Protektora. Średnia z ostatniego miesiąca to niespełna 1,6 tys. sztuk. Wyższy od wtorkowego wolumen można było zaobserwować w listopadzie 2001 roku, ale wtedy, wbrew pozorom, walory były bardzo mało płynne: tylko na wybranych sesjach dochodziło do większej wymiany, najprawdopodobniej w umówionych transakcjach, po kursie 2,05-2,5 zł. Wczoraj notowania spadły ostatecznie o 35,7%, do 14,40 zł. Niższe były w grudniu 2003 roku.

Dobra i zła informacja

Spółka przekazała inwestorom dobrą i złą informację. Dobra mówi o tym, że Protektor złożył najlepszą ofertę w przetargu ogłoszonym przez Agencję Mienia Wojskowego (AMW). Przedsiębiorstwo uczestniczy w nim w konsorcjum z dwoma innymi podmiotami. Wkrótce powinno podpisać umowy na dostawy swojego kluczowego produktu - trzewików. Zlecenie będzie realizowane w długim okresie (lata 2005-2007). - To nasz pierwszy długoterminowy, trzyletni, kontrakt - informuje Piotr Kwaśniewski, prezes firmy. Zamówienie dotyczy w sumie 630 tys. par butów. Dla porównania, w zeszłym roku w ramach zlecenia opiewającego w sumie na 160 tys. par, Protektor dostarczył wojsku 103 tysiące. - Będziemy więcej produkować dla wojska. Gdybyśmy nie wygrali tego przetargu, nasza sytuacja byłaby dramatyczna. Obroty spadłyby o połowę, musielibyśmy dokonać zwolnień. Nie byłoby też mowy o wypłacie wysokiej dywidendy z zysku za zeszły rok - mówi prezes.

Reklama

Ale coś za coś. Konkurencja na rynku dostaw dla wojska jest coraz silniejsza. W przetargu AMW uczestniczyły firmy, które wcześniej dla wojska nie produkowały, np. Wojas czy Demar. Żeby wygrać, Protektor musiał obniżyć ceny w stosunku do stawek, które inkasował w poprzednich latach. - I to jest zła informacja - przyznaje prezes.

Marże bardzo spadną

Jeszcze pod koniec marca zarząd, publikując raport za zeszły rok, zapowiadał, że w tym roku przychody ze sprzedaży wzrosną, a zysk brutto uda się utrzymać na poziomie nie niższym niż w 2004 r. (prawie 6 mln zł). Teraz Protektor musiał anulować te deklaracje. Najnowsze szacunki wskazują, że przychody wyniosą około 41 mln. W zeszłym roku przekroczyły 43 mln zł. Przedsiębiorstwo musiało też spuścić z tonu, jeśli chodzi o marże. - I to, niestety, bardzo. Taka była cena zwycięstwa - przyznaje prezes. To odbije się na wynikach. Zysk netto będzie "znacząco niższy niż w roku 2004" - poinformował zarząd. Wówczas był rekordowy i wyniósł 5,7 mln zł. Spółka opublikuje szczegółowe prognozy na ten rok po podpisaniu kontraktów z wojskiem.

Będzie zysk

- Mamy jeszcze jakieś rezerwy kosztowe. Zamierzamy renegocjować umowy z dostawcami, dla których jesteśmy znakomitym klientem, zawsze płacącym w terminie. Będziemy walczyć o jak najlepszy wynik. Na pewno będzie to zysk. Z dużym prawdopodobieństwem mogę powiedzieć, że sześciocyfrowy - mówi prezes Kwaśniewski. - Nasza sytuacja jest gorsza niż była, ale nie o 35% - skomentował wczorajszą przecenę akcji.

Odczytanie ofert w przetargu AMW nastąpiło 5 maja. Tego dnia spółka opublikowała raport za I kwartał. Podała w nim słabe wyniki: 5 mln zł przychodów, 264 tys. zł straty operacyjnej oraz 328 tys. zł straty netto. Nie anulowała jednak deklaracji przedstawionych w sprawozdaniu za 2004 r. - Byłem za granicą, na urlopie. Gdybym był w firmie, zapewne wcześniej poinformowalibyśmy inwestorów o zmianie sytuacji - twierdzi prezes.

Ponieważ zabrakło sygnału ostrzegawczego, na dane kwartalne inwestorzy nie zareagowali przeceną papierów. W przypadku Protektora z kwartału na kwartał wyniki mocno się wahają, a w ostatnich latach początek roku nigdy nie był udany. Na dodatek kilka dni wcześniej rada nadzorcza spółki zgodziła się z propozycją zarządu, by większość zeszłorocznego zysku przekazać akcjonariuszom w postaci dywidendy - 3 zł na akcję. To nie wskazywało, że nadchodzą cięższe czasy. - Nadal stoimy na stanowisku, że ta dywidenda powinna być wypłacona - informuje P. Kwaśniewski.

To dopiero początek?

Gwałtowna wyprzedaż akcji może zapowiadać początek trendu spadkowego. Nie będzie niespodzianką, jeśli w nieodległej perspektywie walory będą kosztować połowę mniej niż obecnie.

W 2003 r. Protektor był gwiazdą hossy mniejszych spółek. Z poziomu 1 zł notowania podskoczyły w zaledwie parę miesięcy powyżej 20 zł. W 2004 r. zwyżka wyhamowała i miejsce szybkiego trendu wzrostowego zajęła tendencja boczna. Wczoraj pojawiły się sygnały mogące zapowiadać kolejny etap - długotrwałą przecenę. Za jednym "zamachem" kurs pokonał wsparcie wynikające z marcowego dołka (17,6 zł) i naruszył to znajdujące się na wysokości minimum z kwietnia ub.r. (14,6 zł). Ile mogą wynieść spadki? Naruszone wczoraj wsparcie znajduje się 38% poniżej szczytu z końca ub.r. (23,6 zł). Tyle właśnie wynosi szerokość wspomnianej konsolidacji i przynajmniej tyle też może wynieść nadchodząca zniżka. Oznaczałoby to spadek kursu do blisko 9 zł.

Tomasz Hońdo

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »