Przejęcie wrogie, ale udane

Pierwsze wrogie przejęcie na warszawskiej giełdzie. Rodzina Kruków, poznańskich jubilerów, po trzech tygodniach obrony sprzedała swoją firmę Vistuli & Wólczance.

Pierwsze wrogie przejęcie na warszawskiej giełdzie. Rodzina Kruków, poznańskich jubilerów, po trzech tygodniach obrony sprzedała swoją firmę Vistuli & Wólczance.

- Co teraz zrobię? Wyjadę na dwutygodniowe wakacje. Będę leżeć na plaży i wypoczywać, bo mówiąc szczerze, mam już tego dosyć - mówi Wojciech Kruk.

To on w latach 70. przejął stery w najstarszej marce jubilerskiej w Polsce. Działająca od 1840 r. handlowała na początku sprzętem liturgicznym. Dziś w zakładach przy ul. Jeleniogórskiej na poznańskim Grunwaldzie zatrudnia blisko 50 złotników. Biżuterię na jej zamówienie robią też włoscy złotnicy. W minionym roku firma W.Kruk zarobiła na czysto 19 mln złotych.

Wojciech Kruk, który chciałby być polskim Tiffanym, zamierzał w tym roku wprowadzić na giełdę spółkę-córkę - Deni Cler produkującą damską odzież z tzw. górnej półki. I w ten sposób zyskać 20 milionów. Do 2010 r. grupa miała otworzyć około 50 nowych salonów w Polsce (teraz ma ich 80).

Reklama

Plany pokrzyżowała Krukowi krakowska spółka odzieżowa Vistula & Wólczanka. Na początku maja ogłosiła, że zamierza stworzyć ekskluzywny dom marek i chce mieć w swojej ofercie markę W.Kruk. Wezwała jej akcjonariuszy, by sprzedali jej akcje, proponując 23,7 zł za każdą. 23 maja podwyższyła cenę do 24,5 zł.

Rodzina Kruków postanowiła walczyć o swoją spółkę. Miała jednak tylko ok. 28 proc. jej akcji. Najwięcej, bo 40 proc., należało do funduszy inwestycyjnych i to od ich decyzji zależało, czy Vistula & Wólczanka przejmie kontrolę nad W.Krukiem.

Dwa dni temu Wojciech Kruk uznał, że "nie widzi możliwości kontynuowania współpracy jako strategiczny akcjonariusz", i postanowił odpowiedzieć na wezwanie Vistuli & Wólczanki.

Sprzedał 22,32 proc. akcji (zostało mu 3,03 proc.) za blisko 87 mln zł. Ile zarobiła jego żona Ewa Kruk? Nie wiadomo. Wiadomo, że Vistula & Wólczanka skupiła już 66 proc. akcji i to ona będzie dyktować warunki w W. Kruk.

Piotr Piechowiak, wiceprezes zarządu ds. finansów: - Kruk jest spółką akcyjną, musieliśmy liczyć się i z takim scenariuszem. Zmiana akcjonariatu to jeszcze nie koniec świata. Mamy zamiar realizować plan firmy.

Vistula & Wólczanka nie chciała komentować decyzji Kruka.

Marcin Materna, Millennium Dom Maklerski SA: - Sam pomysł Vistuli nie jest zły, ale czy przyniesie efekty, okaże się dopiero za dwa, trzy lata. Obie firmy może nie są z tej samej półki, ale nie dzielą ich też rowy mariańskie. Ani Kruk nie jest takim high-life'em, ani Vistula taką marną marką, jak się Krukowi wydaje. Koncern Volkswagen sprzedaje przecież z sukcesem i volkswageny, i skody. Wiele zależy od tego, jak potoczą się sprawy w firmie. Czy np. Wojciech Kruk odejdzie i zabierze ze sobą swoich ludzi.

Na razie wiadomo, że poznańską firmę na pewno opuści prezes zarządu Jan Rosochowicz.

INTERIA.PL/GW
Dowiedz się więcej na temat: przejęcia | KRUK | przejęcie | uda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »