Raport tygodniowy Gold Finance

Poprzedni tydzień upływał w kiepskich nastrojach i pod znakiem dość powszechnego oczekiwania na pogłębienie korekty. Miniony poniedziałek też nie nastrajał zbyt optymistycznie, ale nasz rynek dawał już pewne oznaki siły na tle giełd europejskich. We wzroście przeszkodziło słabe otwarcie sesji na Wall Street.

Najważniejsze wydarzenia

" Produkcja przemysłowa w Polsce była w sierpniu niższa o 0,2proc. w porównaniu do sierpnia ubiegłego roku. W porównaniu do lipca zmniejszyła się o 4,7proc. Produkcja budowlano-montażowa zwiększyła się w ciągu ostatnich 12 miesięcy o 11proc.

" Sprzedaż detaliczna wzrosła w sierpniu w porównaniu do sierpnia ubiegłego roku o 5,2proc. W lipcu wzrost wyniósł 5,7proc.

" We wrześniu zanotowano poprawę koniunktury w polskim przemyśle. W usługach oceny stanu i perspektyw były dość zróżnicowane. Najgorzej koniunkturę oceniają przedstawiciele branży budowlanej i handlu.

" Inflacja bazowa, czyli po wyłączeniu cen żywności i energii, wyniosła w sierpniu 2,9proc. i jej poziom był zgodny z oczekiwaniami ekspertów.

" Według agencji ratingowej Fitch, stan finansów publicznych w Polsce, Czechach i na Węgrzech będzie się pogarszał ze względu na spowolnienie gospodarcze. W Polsce, zdaniem agencji, dług publiczny osiągnie w przyszłym roku 56,3proc. PKB. Z raportu wynika, że znaczne pogorszenie sytuacji finansów publicznych może doprowadzić do negatywnych decyzji ratingowych, jeśli nie zostaną wdrożone wiarygodne programy konsolidacyjne.

" Stopa bezrobocia w sierpniu wyniosła 10,8proc., czyli tyle samo, co w lipcu. Liczba bezrobotnych zwiększyła się o 13,1 tys. Ministerstwo Pracy spodziewa się wzrostu stopy bezrobocia na koniec roku do 11 - 12proc., a w najbardziej czarnym scenariuszu do 13proc. Według metodologii Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności w drugim kwartale roku bezrobocie wyniosło 7,9proc., podczas gdy w pierwszych trzech miesiącach roku sięgała 8,3proc.

" Fed postanowił utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie 0 - 0,25 punktu procentowego i zwolnić tempo skupowania papierów opierających się na kredytach hipotecznych.

" W czwartek rozpoczął się szczyt G20, spotkanie przywódców najbardziej uprzemysłowionych państw świata. Przedmiotem spotkania będzie dyskusja na temat utrzymania dotychczasowych działań antykryzysowych oraz opracowanie mechanizmów mających zapobiegać kryzysom w przyszłości. W planach jest też przekształcenie G20 w stałą, światową radę gospodarczą. Większy udział w tym gremium mają uzyskać Chiny i Indie.

Rynek Akcji

Polska

Ale za to wtorek przyniósł niemal euforię. WIG20 wzrósł o ponad 5proc., a indeks szerokiego rynku niewiele mu ustępował. Obroty były najwyższe od prawie 12 miesięcy. Nasza giełda nie miała sobie równych na świecie. Skala wzrostów i potężne obroty wskazują jednoznacznie na to, że popyt w dużej mierze pochodził z zagranicy. Kolejne sesje nie były już tak dobre i kontynuacji wzrostów się nie doczekaliśmy. Indeksy jednak trzymały się na wysokim poziomie, wbrew kiepskim nastrojom na świecie i przy mocno "przeszkadzającej" giełdzie amerykańskiej. W efekcie tego wtorkowego "wystrzału" warszawski parkiet, jako jeden z niewielu w Europie, kończy tydzień na plusie i to dość wyraźnym. Jest też duża szansa, że wrzesień nie poprawi swojej statystyki jednego z najgorszych dla giełdy miesięcy.

Patrząc na "osiągnięcia" poszczególnych branż, należy zwrócić uwagę na bardzo mocne zachowanie się banków. Subindeks tego sektora zyskał w mijającym tygodniu aż 6,5proc. W sporej mierze to zasługa dobrze spisujących się akcji PKO. Pozostałe subindeksy niczym nie zachwyciły, do najgorszych wciąż należała telekomunikacja. O wiele gorzej niż ich więksi koledzy, radziły sobie wskaźniki małych i średnich spółek. W ich przypadku widać wyraźną zadyszkę po dość długim okresie systematycznych wzrostów.

Indeks największych spółek zakończył tydzień zwyżką o 4,5proc., WIG zyskał w skali pięciu sesji 3,65proc., po jednym procencie "uskładały" wskaźniki małych i średnich firm. To bilans całkiem niezły, jak na tydzień dość mozolnych zmagań i niesprzyjających warunków w giełdowy "otoczeniu".

Europa

Na europejskich parkietach w mijającym tygodniu przeważały niewielkie spadki indeksów. I to mimo nie najgorszych danych dotyczących gospodarki. Indeks koniunktury w przemyśle i usługach rośnie drugi miesiąc z rzędu i osiąga wartość powyżej 50 punktów, co oznacza, że w sektorach tych zaczyna się ożywienie. Jednak inwestorzy oczekiwali, że będzie ono bardziej dynamiczne. Okazuje się, że po 14 miesiącach spadków, "apetyty" są znacznie większe. Może to właśnie skłania do wniosku, że indeksy zawędrowały w ciągu ostatnich sześciu miesięcy nieco zbyt wysoko, a gospodarka wciąż zostaje "w tyle". Prognozy Komisji Europejskiej mówią, że w trzecim kwartale gospodarka krajów strefy euro wzrośnie o 0,2proc. a w ostatnich trzech miesiącach roku o 0,1proc. Straszy najwyższe od dziesięciu lat bezrobocie, sięgające 9,5proc. Perspektywy rynku pracy wciąż oceniane są bardzo negatywnie. To poważny czynnik ograniczający wejście gospodarki na ścieżkę szybszego i bardziej wyraźnego ożywienia. Najmocniej w tym tygodniu ucierpiał londyński FTSE, spadając o około 2,7proc., mimo że odtrąbiono już wyjście brytyjskiej gospodarki z recesji. Jednak podobnie, jak w strefie euro, prognozy wzrostu w tym roku są raczej mizerne, a perspektywy na pierwsze kwartały przyszłego roku jeszcze słabsze. Zakładają one wzrost o zaledwie 0,1 - 0,3proc. Indeksy trzech głównych giełd europejskich kreślą więc korektę znacznie bardziej wyraźną niż na Wall Street.

Spośród giełd naszego regionu nieźle radził sobie węgierski BUX. Skala jego spadku była symboliczna i konsekwentnie trzymał się na wysokim poziomie, unikając przy tym większych wahań. W Sofii trwała dość mocna korekta, niwelująca niemal całą niedawną zwyżkę. Dość nerwowe chwile przeżywali inwestorzy w Rosji. Początek tygodnia przyniósł spore wzrosty. Końcówka była już znacznie gorsza. Bilans pięciu sesji jest nieznacznie ujemny, ale widać ogromne uzależnienie tamtejszej giełdy od sytuacji na rynku surowcowym. Środa i czwartek to "czarne dni" dla ropy naftowej, co natychmiast przełożyło się na spadki RTS. Z gospodarki również płyną nie najlepsze wieści. Sprzedaż detaliczna spadła w sierpniu o prawie 10proc., najmocniej od dziesięciu lat. W drugim kwartale PKB obniżył się o 10,9proc. Zaskakujące jest to, że bezrobocie w Rosji nie rośnie tak bardzo, jak w innych krajach europejskich i wynosi 8,1proc. Marne to jednak pocieszenie, bo z prognoz Banku Światowego wynika, że rośnie skala ubóstwa. Na koniec roku prawie 25 mln Rosjan będzie musiało przeżyć za mniej niż 185 dolarów miesięcznie. Z kolei UniCredit szacuje, że klasa średnia, do której zalicza się osoby zarabiające ponad 1000 dolarów miesięcznie, zmniejszy się o połowę i wyniesie nieco ponad 13 mln osób.

USA

Na Wall Street przyszedł jednak czas na korektę. Na razie nie przybrała ona większej skali i nie różni się swym przebiegiem od dwóch poprzednich. Niewiele więc zmienia się w obrazie rynku. Niewielki spadek po trwającej dziewięć sesji z rzędu fali wzrostowej i kilkudniowej konsolidacji w okolicach szczytu całej, ponad półrocznej zwyżki jest nawet bardzo pożądany. Ale znów wracają obawy, czy aby nie jest to właśnie "ta korekta", spodziewana od dłuższego czasu, mająca przybrać większą skalę. Na razie zła opinia września potwierdza się tylko w niewielkim stopniu. Przed nami jeszcze październik, który cieszy się jeszcze gorszą sławą. Wciąż widać w poczynaniach amerykańskich inwestorów sporą nerwowość i niezdecydowanie w trakcie poszczególnych sesji. Reakcje na publikowane dane są raczej emocjonalne, a ich interpretacja trudna do odgadnięcia. Doskonałym tego przykładem było zachowanie się rynku po posiedzeniu Fed. Decyzje były zgodne z oczekiwaniami, komunikat po posiedzeniu był raczej optymistyczny. W pierwszym momencie indeksy ruszyły ostro w górę, lecz wkrótce nastąpił zwrot i dzień zakończył się sporym spadkiem. Przyszły tydzień zaś będzie wyjątkowo bogaty w informacje gospodarcze. Można się więc spodziewać wielu emocji. Informacje, które napłynęły w ostatnim czasie, nie dają jednoznacznego obrazu stanu amerykańskiej gospodarki. Tak może też być i w najbliższych dniach.

Bardzo rozbieżne są prognozy dotyczące zarówno samej amerykańskiej gospodarki, jak i rynku akcji. Zdaniem analityków brytyjskiego banku Barclays, rynki akcji nie zdyskontowały jeszcze ożywienia gospodarczego i akcje nie są przeszacowane. Wzrost indeksu S&P500 do około 1250 punktów w ciągu roku prognozuje guru rynków kapitałowych Marc Faber, nie wyklucza jednak spadku w krótkim terminie o 20proc. Z kolei David Tice z Federated Investors wieszczy, że w ciągu 18 miesięcy S&P500 spadnie poniżej 400 punktów.

Azja

Azjatyckie parkiety kończą tydzień w kiepskich nastrojach. Wyraźnie dominowały spadki, choć ich skala nie była zbyt duża. Inwestorzy nie zareagowali przesadnie na optymistyczne prognozy Azjatyckiego Banku Rozwoju, mówiące o tym, że tamtejsze gospodarki wzrosną w tym roku bardziej, niż się tego spodziewano jeszcze wiosną. Zdaniem ekspertów PKB Chin wzrośnie o 8,2proc. (poprzednia prognoza mówiła o 7proc. wzroście), a Indii o 6proc. (wcześniej szacowano go na 5proc.). Na całym kontynencie wzrost ma sięgać 3,9proc. Dobre są także prognozy na przyszły rok. Zakładają wzrost o 6,4proc.

Stosunkowo najmniej stracił japoński Nikkei. Spadek o 1proc. zawdzięcza jednak chyba tylko temu, że handel zaczął się tam dopiero w środę. Po lipcowym sporym wzroście indeks od prawie dwóch miesięcy porusza się w bok i przebywa w pobliżu 10340 punktów. Coraz częściej jednak "próbuje" przebić się w dół, poniżej 10140 punktów. "Zachęcać" może do tego wciąż nienajlepsza sytuacja tamtejszej gospodarki. Eksport, który jest jednym z jej filarów, spadł w sierpniu o 36proc. w porównaniu do sierpnia. Można w tym przypadku mówić o znacznej poprawie, w lipcu bowiem spadek wynosił aż 55proc.

Indeks w Hong Kongu zanotował prawie 3proc. spadek. Patrząc z dłuższej perspektywy, znajduje się w fazie korekty niedawnych spadków. Sytuacja z punktu widzenia analizy technicznej jest jednak nie najlepsza i sugeruje możliwość sporej zniżki. Trochę podobnie jest w przypadku giełdy tajwańskiej. Spore wahania obserwować można na parkiecie w Bombaju. Po poniedziałkowym święcie, wtorek przyniósł głęboki spadek indeksu. W dalszej części tygodnia część strat została odrobiona, ale szło to z oporami. Indie mają otrzymać z Banku Światowego 4,3 mld dolarów pożyczki na wsparcie tamtejszej gospodarki i banków.

Na giełdzie w Chinach wciąż dość nerwowo. Tydzień wyraźnie spadkowy, szczególnie jego pierwsza część. Tym razem złe nastroje przeszły na świecie bez echa. Czwartek i piątek stały pod znakiem niezbyt udanej próby odrabiania strat. Po trwającej przez większą część miesiąca dynamicznej zwyżce, trwa ruch indeksów w dół. Sytuacja z punktu widzenia analizy technicznej nie wygląda najlepiej. Bardzo prawdopodobne są dalsze spadki.

Rynek Walutowy

Dolar na pasku Wall Street. Ten scenariusz obowiązuje od dłuższego już czasu i w sposób wręcz modelowy był widoczny w mijającym tygodniu. W tym tygodniu również wyjątkowo wysoka była zmienność notowań amerykańskiej waluty. Licząc od najniższego do najwyższego poziomu, osiągniętego w ciągu pięciu ostatnich dni, sięgała ona około 1,6proc., a w wymiarze bezwzględnym oznacza to ponad dwa centy. Nie sposób przy tym nie zwrócić uwagi na inne interesujące zjawisko. Polega ono na tym, że charakterystyczna dla rynku akcji (przynajmniej w ciągu ostatnich dwóch lat) wysoka zmienność notowań, przeniosła się na tradycyjnie spokojniej reagujący na wszelkie wydarzenia rynek walutowy. Oczywiście przy zachowaniu rozsądnych proporcji, jasne jest bowiem, że 2 - 3 procentowe zmiany kursów głównych walut w ciągu dnia są nie do pomyślenia. Ale jeszcze nie tak dawno (powiedzmy kilka lat temu) wydarzeniem była zmiana kursu na trzecim miejscu po przecinku. Teraz specjalnego wrażenia nie robi zmiana na drugim miejscu, czyli o "walutowy" rząd wielkości większa. Używając więc żargonu dilerów (walutowych, oczywiście) "pips" (czyli zmiana kursu na czwartym miejscu po przecinku) nie robi żadnego wrażenia, "figura" (czyli zmiana na trzecim miejscu po przecinku) powoduje, że diler budzi się z odrętwienia, przy "dużej figurze", (czyli zmianie na drugim miejscu po przecinku) przystępuje do działania.

Mówiąc jednak serio, to swego rodzaju "znak czasów", gdy przez kilka dziesiątek lat ledwie dostrzegalne zmiany kursów walut powodowały zwielokrotnioną reakcję w innych segmentach rynku. Obecnie niewielkie zmiany indeksów giełdowych powodują nerwowość na rynkach głównych walut, na których obraca się gigantycznymi, w porównaniu z rynkiem akcji, kapitałami i to nie tylko w celach "spekulacyjnych" (przynajmniej kiedyś tak było, i gdyby tak pozostało, pewnie Lehman Brothers nie musiałby upaść, a my nie musielibyśmy spijać całego tego piwa).

W każdym razie trwająca od początku września tendencja osłabiania się dolara wobec euro, w wyniku której kurs europejskiej waluty wzrósł z okolic 1,42 do 1,48 dolara, zaczęła się bardzo zdecydowanie załamywać, a raczej "została załamana" czy przynajmniej poważnie naruszona przez spadki na rynku akcji. Faktem jest, że załamanie to "wystartowało" z bardzo wysokiego poziomu, na który kurs euro został wywindowany przez ? rynek akcji. Patrząc z nieco dłuższej perspektywy analogiczne zjawisko dynamicznego umocnienia się dolara obserwowaliśmy na początku czerwca. Wówczas na Wall Street nastąpiło pełne nerwowych wahań zahamowanie tendencji zwyżkowej, zakończone solidną korektą spodkową, trwającą do połowy lipca. W tej chwili od kilku sesji obserwujemy na amerykańskiej giełdzie zahamowanie tendencji wzrostowej i coraz bardziej nerwowe wahania wartości indeksów.

Nasza waluta posłusznie podąża za tym, co dzieje się między euro a dolarem. W tym zakresie nic się nie zmienia, więc nie ma się czego obawiać. Z tej zależności nie była nas w stanie wyrwać informacja o niemal podwojeniu deficytu budżetowego na przyszły rok, która teoretycznie powinna zachwiać złotym, a podobne dramatyczne wieści dotyczące polskiej gospodarki raczej nam nie grożą. Wszystko więc jest przewidywalne i "pod kontrolą". Oczywiście konsekwentnie powielaliśmy wszelkie nerwowe wahania związane z kursem euro i dolara, więc nieźle złotym "huśtało". Ale tak naprawdę żadnego istotnego efektu to nie przyniosło, poza rozszerzeniem pasma tych wahań w trwającym od kilku tygodni ruchu kursu dolara do złotego w bok. Na razie jesteśmy mniej więcej w połowie przedziału 2,77 - 2,89 zł za dolara, "obowiązującego" niemal od pierwszych dni września. Więc nic wielkiego się nie dzieje. Złoty wciąż pozostaje bardzo mocny patrząc z perspektywy prawie sześciu miesięcy. Co nam może grozić "patrząc z dłuższej perspektywy"? Opierając się na analogii do sytuacji z czerwca, czyli przy założeniu, że nieco głębsza korekta na rynku akcji jednak wkrótce nastąpi, możemy spodziewać się osłabienia złotego, w wyniku czego dolar zdrożeje o kilkanaście groszy. Może więc kosztować około 3 złote lub nieco więcej, gdy spadki na giełdzie (za oceanem, oczywiście) nie przekroczą kilkunastu procent. I taki scenariusz na najbliższe tygodnie jest dość prawdopodobny. Ta prognoza, gdyby miała się sprawdzić, jest też dość pocieszająca dla "posiadaczy" kredytów we frankach. Jest niemal pewne, że szwajcarska waluta nie będzie droższa, niż amerykańska. Poziom 3 zł za franka raczej więc nam nie grozi. Chyba, że korekta będzie jednak głębsza i dłuższa. Możemy jednak liczyć na szwajcarski bank centralny, który już kolejny raz obiecał dbać, by frank za bardzo się nie umocnił. A Szwajcarom, tym bardziej z banku centralnego, można wierzyć. Ostatnio jednak kurs szwajcarskiej waluty do złotego zachowywał się mniej "korzystnie" dla naszych kredytobiorców niż dolar, więc można mieć tylko nadzieję, że w tej kwestii coś się w końcu zmieni. Od ubiegłego piątku frank zdrożał z 2,71 do 2,77 zł, a więc o 2,2proc., euro z 4,11 do 4,19 zł, czyli o 1,7proc., a dolar z 2,79 do 2,85 zł, czyli także o 1,7proc.

Rynek Surowców

Złoto w roli głównej trzeci tydzień z rzędu? To byłoby niemożliwe, niestrawne i niestosowne, jak opowiadanie starych kawałów. Gdyby nie prowokacyjna raczej niż racjonalna prognoza Petera Shiffa, szefa funduszu Euro Pacific Capital, słynącego z tego, że przewidział nie tylko wystąpienie obecnego kryzysu na rynku nieruchomości i rynkach finansowych, ale i jego przebieg. Konsekwentnie trzymając się swego zdania stwierdził ostatnio, że najgorsze jeszcze przed nami, indeks Dow Jones spadnie o 90proc., a cena złota dojdzie do 5000 dolarów. Za uncję. Z pewnością przejdzie do historii bardziej jako autor tej prognozy, niż poprzedniej. Z jednej strony chciałoby się zażartować, że nawet zepsuty zegar od czasu do czasu wskazuje właściwą godzinę, ale z drugiej, doświadczenie uczy, że nie ma rzeczy niemożliwych. Niejedna prognoza, wyglądająca na absurdalną, już się sprawdziła. Jedna z nich była autorstwa Schiffa. Niedowiarkom można przypomnieć lata 70. ubiegłego wieku. W ciągu tamtej dekady notowania złota wzrosły z około 35 do około 900 dolarów za uncję (w tym czasie "waga" uncji nie uległa zmianie ani "denominacji", a "zawartość złota w złocie" pozostała taka sama). Czy ktoś w styczniu 1970 r. uwierzyłby w prognozę, mówiącą, że cena złota wzrośnie prawie 30-krotnie? Na razie cena złota z rekordowego poziomu 1024 dolarów za uncję z 17 września "zjechała" do 992 dolarów w miniony czwartek wieczorem dowodząc, że emocje nie są najlepszym doradcą.

Niemniej "interesująco" przedstawiała się sytuacja na rynku ropy naftowej. Tu także 17 września mieliśmy do czynienia z lokalnym co prawda, a nie historycznym, ale także rekordem na poziomie 72 dolarów za baryłkę. W czwartek wieczorem można ją było kupić płacąc już tylko 64,5 dolara, czyli o ponad 10proc. taniej. I w przypadku tego "czarnego złota" także pojawiły się bardzo interesujące prognozy. I wyglądające dziś niemal równie nieprawdopodobnie jak te, których autorem jest Schiff. Według cytowanego przez Polską Agencję Prasową Stephena Schorka, szefa firmy analitycznej Schork Group, jeszcze w tym roku cena ropy spadnie do 30 dolarów za baryłkę. Już za kilkanaście tygodni okaże się, czy będziemy mieli nowego "naftowego guru". Na razie wszystko idzie "po jego myśli". W czwartek notowania ropy były na poziomie najniższym od połowy lipca. Jak się wydaje, tylko częściowo można to zawdzięczać informacjom o wzroście zapasów surowca w Stanach zjednoczonych o 14proc. w porównaniu do ubiegłego roku. Tylko nieznacznie mniejszy, niż ropy naftowej, wynoszący około 8,5proc., spadek cen mogliśmy obserwować w ostatnich dniach w przypadku kontraktów terminowych na miedź. Te dynamiczne spadki na rynku surowców (i silne wahania ich notowań) miały miejsce w środę i czwartek i "zbiegły się" z równie dynamicznym umocnieniem się (i silnymi wahaniami) amerykańskiej waluty wobec euro. W czwartek cena ropy gatunku Brent spadła o 4,7proc., a Crude o 3,25proc. W środę Brent staniała o 3,6proc., a Crude o 4,7proc. W piątek do południa sytuacja na rynkach surowcowych była już bardziej spokojna. Ceny ropy nieznacznie rosły, utrzymując się w okolicach 65 dolarów za baryłkę. Lekko drożały kontrakty na miedź. Za uncję złota trzeba było płacić 991 dolarów, niemal tyle samo, co w czwartek.

Jako ciekawostkę można potraktować fakt, że w czwartek większe niż na rynku ropy naftowej i miedzi spadki zanotowały jedynie kontrakty terminowe na kawę (spadek o 5,1proc.) oraz sok pomarańczowy (zniżka o 5,7proc.). Po zniżce cen soku można wnioskować, że lato się kończy. Ale co z tą kawą? Srebro staniało o 4,2proc.

Ropa Brent 65,43 dol/baryłka -8,13proc.

Złoto 991,08 dol/uncja -1,95proc.

Wieści z rynku

Jest szansa na ulgę podatkową dla oszczędzających na emeryturę

W czwartek połączone komisje sejmowe Finansów Publicznych i Polityki Społecznej powołały specjalną podkomisję, która ma zająć się projektem społecznego Komitetu RAZEM, który postuluje wprowadzenie ulgi podatkowej dla oszczędzających na dodatkową emeryturę. Gromadzone w ten sposób środki mogłyby być odliczane od podstawy opodatkowania, co zachęciłoby do oszczędzania na starość.

Ubezpieczeniowe fundusze kapitałowe bardziej popularne

Jak wynika z informacji firmy Analizy OnLine, w pierwszym półroczu klienci wpłacili do ubezpieczeniowych funduszy inwestycyjnych o 445 mln zł więcej, niż z nich wycofali. To wyraźna zmiana w porównaniu do drugiego półrocza ubiegłego roku, gdy saldo wpłat i wypłat było ujemne i wyniosło 1,1 mld zł. Powrót ubezpieczeniowych funduszy do łask klientów to głównie efekt poprawy sytuacji na rynkach finansowych. Największą popularnością cieszyły się fundusze akcyjne.

Fundusze emerytalne będą zróżnicowane

Trwają prace i dyskusje w sprawie wprowadzenia zróżnicowanych funduszy w ramach Otwartych Funduszy Emerytalnych. Prace prowadzone przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zmierzają do wyodrębnienia dwóch rodzajów subfunduszy, z których jeden będzie przeznaczony dla osób zbliżających się do wieku emerytalnego. Ma on inwestować środki w sposób bardziej bezpieczny. Kilka dni temu Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych w opinii do rządowego projektu zgłosiła propozycję utworzenia trzech subfunduszy, w tym jednego o bardziej agresywnej polityce inwestycyjnej, przeznaczonego dla ludzi młodych. Ma to być sposób na zwiększeniu efektywności pomnażania środków przez fundusze. W poniedziałek propozycja ta została poparta w trakcie spotkania kierownictwa Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego z przedstawicielami instytucji rynku emerytalnego.

Stawki WIBOR bez większych zmian

Pod koniec września nie zanotowano większych zmian stawek rynku międzybankowego, stanowiących podstawę ustalania przez banki oprocentowania kredytów. Stawka WIBOR na 3 miesiące wynosiła 24 września 4,18proc. Przed miesiącem jej wysokość sięgała 4,15proc., pod koniec lipca zaś 4,18proc.

Za dwa latam możemy zostać bez grosza

Narodowy Bank Polski zamierza przeanalizować celowość wycofania z obiegu monet 1 i 2 groszowych, gdyż jest coraz więcej argumentów, że ich używanie jest bardzo uciążliwe. Może to jednak nastąpić dopiero w 2011 r., gdyż do końca przyszłego roku NBP musi zapewnić wymienialność "starych" złotych, czyli tych sprzed denominacji, przeprowadzonej w 1995 r. Ówczesne 100 zł jest dziś warte właśnie 1 grosz.

Kalendarium wydarzeń nadchodzącego tygodnia

28.09.2009-2.10.2009

W tym tygodniu znów czeka nas sporo informacji i wydarzeń. Początek jeszcze trochę bardziej spokojny, końcówka napięta, jak zwykle za sprawą doniesień ze Stanów Zjednoczonych. Jeśli chodzi o nasz rynek, to "atrakcje" zaczną się w środę. Poznamy dane na temat salda rachunku bieżącego za drugi kwartał, czyli przepływów finansowych związanych z wymianą handlową i transferami środków z zagranicą. Może to mieć wpływ na naszą walutę. Przede wszystkim jednak będziemy czekać na decyzję Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. Tu raczej nie ma co spodziewać się zmian, ale interesująca będzie treść komunikatu publikowanego po posiedzeniu. Z niego będzie można wyciągać wnioski o kierunkach polityki pieniężnej w przyszłości oraz o ocenie stanu i perspektyw gospodarki. W czwartek poznamy wskaźnik aktywności gospodarczej PMI. Na razie nie ma on specjalnego wpływu na nasz rynek finansowy, ale płyną z niego często interesujące informacje. Resort finansów opublikuje też tego dnia swoją prognozę inflacji za wrzesień.

Z europejskiego podwórka napływać będą głównie informacje dotyczące wskaźników nastrojów i aktywności gospodarczej. W poniedziałek i wtorek będą to indeksy nastrojów konsumentów, we wtorek i przede wszystkim w czwartek, nastroje przedsiębiorców i indeksy aktywności gospodarczej w strefie euro i poszczególnych krajach. Mogą one wpłynąć na nastroje na giełdach. Z "twardych" danych poznamy brytyjski PKB za drugi kwartał i stopę bezrobocia w Niemczech oraz w strefie euro.

Ze Stanów Zjednoczonych jak zwykle najważniejsze będą dane dotyczące rynku nieruchomości i rynku pracy. One mają ostatnio największy wpływ na nastroje inwestorów. We wtorek poznamy indeks cen domów w największych miastach USA, a w środę dane o liczbie wniosków o kredyt hipoteczny. Od środy do piątku dominować będą informacje z rynku pracy. Najbardziej istotne będą te piątkowe, dotyczące zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym oraz stopy bezrobocia. Emocje mamy więc zapewnione. W "międzyczasie" też niemniej ważne dane dotyczące ostatecznej wielkości PKB w drugim kwartale, informacja o dynamice dochodów i wydatków Amerykanów oraz wydatkach na inwestycje budowlane. W piątek także dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku oraz zamówieniach w przemyśle. Dawka iście piorunująca. Wydaje się, że taki natłok informacji musi doprowadzić do wyjaśnienia sytuacji na rynkach finansowych i "zmusić" indeksy do obrania bardziej zdecydowanego kierunku. Często jednak bywa tak, że mnogość impulsów powoduje, że wpływ jednych jest równoważony przez inne i potrzeba nieco czasu, by inwestorzy mogli dokonać ich spokojnej interpretacji.

Poniedziałek, 28 września

Niemcy

- 8.00 indeks zaufania konsumentów GfK za październik (poprzednia wartość 3,7 pkt)

Wtorek, 29 września

Wielka Brytania

- 10.30 PKB w drugim kwartale (poprzednia wartość -2,4& kwartał do kwartału)

Euroland

- 11.00 indeks nastrojów w biznesie we wrześniu (poprzednia wartość -2,21 pkt)

- 11.00 indeks nastrojów w gospodarce we wrześniu (poprzednia wartość 80,6 pkt)

- 11.00 indeks nastrojów konsumentów we wrześniu (poprzednia wartość -22 pkt)

USA

- 15.00 indeks cen nieruchomości S&P/Case Shiller dla 20 metropolii w lipcu

- 16.00 indeks zaufania konsumentów Conference Board we wrześniu (poprzednia wartość 54,1 pkt)

Środa, 30 września

Polska

- posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych (prognoza wysokości stopy referencyjnej 3,5proc., dotychczasowa wartość 3,5proc.)

- 14.00 saldo rachunku obrotów bieżących za wrzesień (poprzednia wartość -324 mln euro)

- 16.00 komunikat po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej

Japonia

- 1.15 indeks aktywności gospodarczej PMI dla przemysłu we wrześnie (poprzednia wartość 53,6 pkt)

- 1.50 produkcja przemysłowa w sierpniu (poprzednia wartość 2,1proc. miesiąc do miesiąca)

Niemcy

- 10.00 stopa bezrobocia we wrześniu (poprzednia wartość 8,3proc.)

Euroland

- 11.00 zharmonizowany wskaźnik inflacji HICP we wrześniu ( poprzednia wartość -0,4proc. rok do roku)

USA

- 13.00 wnioski o kredyt hipoteczny (poprzednia wartość 12,8proc.)

- 14.15 raport o sytuacji na rynku pracy ADP (poprzednia wartość -298 tys. osób)

- 14.30 PKB za drugi kwartał, ostateczna wersja (dotychczasowa wartość -6,4proc.)

- 15.45 indeks aktywności gospodarczej w rejonie Chicago (Chicago PMI) we wrześniu (poprzednia wartość 50 pkt)

- 16.30 zmiana stanu zapasów ropy naftowej

Czwartek, 1 października

Polska

- 9.00 indeks aktywności gospodarczej PMI w przemyśle we wrześniu (prognoza 49 pkt, poprzednia wartość 48,2 pkt)

- 10.00 prognoza inflacji Ministerstwa Finansów we wrześniu (poprzednia wartość 3,7proc. rok do roku)

Japonia

- 1.50 raport na temat nastrojów przedsiębiorców TANKAN w przemyśle w trzecim kwartale (poprzednia wartość -48 pkt)

- 1.50 raport na temat nastrojów przedsiębiorców TANKAN w usługach w trzecim kwartale (poprzednia wartość -29 pkt)

Francja

- 9.48 indeks aktywności gospodarczej PMI w przemyśle we wrześniu (poprzednia wartość 50,8 pkt.)

Niemcy

- 9.53 indeks aktywności gospodarczej PMI w przemyśle we wrześniu (poprzednia wartość 49,2 pkt.)

Euroland

- 9.58 indeks aktywności gospodarczej PMI w przemyśle we wrześniu (poprzednia wartość 48,2 pkt.)

- 11.00 stopa bezrobocia w sierpniu

Wielka Brytania

- 10.28 indeks aktywności gospodarczej PMI w przemyśle we wrześniu (poprzednia wartość 49,7 pkt.)

USA

- 13.30 raport Challengera dotyczący zwolnień i nowych ofert pracy za wrzesień (poprzednia wartość 76,5 tys.)

- 14.30 wnioski o zasiłek dla bezrobotnych

- 14.30 dynamika dochodów Amerykanów w sierpniu (poprzednia wartość 0proc. miesiąc do miesiąca)

- 14.30 dynamika wydatków Amerykanów w sierpniu (poprzednia wartość 0,2proc. miesiąc do miesiąca)

- 16.00 indeks aktywności gospodarczej ISM dla przemysłu we wrześniu (poprzednia wartość 52,9 pkt.)

- 16.00 wydatki na inwestycje budowlane w sierpniu (poprzednia wartość -0,2proc. miesiąc do miesiąca)

- 16.00 indeks podpisanych umów kupna domów w sierpniu (poprzednia wartość 3,2proc. miesiąc do miesiąca)

Piątek, 2 października

Japonia

- 1.30 stopa bezrobocia w sierpniu (poprzednia wartość 5,7proc.)

Euroland

- 11.00 inflacja na poziomie producentów (PPI) w sierpniu (poprzednia wartość -8,5proc. rok do roku)

USA

- 14.30 stopa bezrobocia we wrześniu (poprzednia wartość 9,7proc.)

- 14.30 zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym we wrześniu (poprzednia wartość -216 tys.)

- 14.30 długość tygodnia pracy we wrześniu (poprzednia wartość 33,1 godz.)

- 14.30 dynamika płacy godzinowej we wrześniu (poprzednia wartość 0,3proc. miesiąc do miesiąca)

- 16.00 zamówienia na dobra trwałego użytku w sierpniu (poprzednia wartość 5,1proc. miesiąc do miesiąca)

- 16.00 zamówienia w przemyśle w sierpniu (poprzednia wartość 1,3proc. miesiąc do miesiąca)

- 16.00 zamówienia na dobra trwałego użytku bez środków transportu (poprzednia wartość 1,1proc. miesiąc do miesiąca)

Prognozy na przyszły tydzień

Sytuacja na rynkach finansowych i surowcowych wciąż daleka jest od wyjaśnienia. Osłabienie, widoczne na amerykańskiej giełdzie, powoduje sporą nerwowość na rynku walutowym, zaś znaczne wahania kursu euro do dolara odbijają się jeszcze bardziej dynamicznie na notowaniach surowców. Z podobną huśtawką nastrojów należy się liczyć także w nadchodzącym tygodniu.

Roman Przasnyski

Główny Analityk Gold Finance

Goldfinance
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »