Ropa w konsolidacji

Rok po rozpoczęciu ostrego zjazdu cen ropy naftowej, rynek tego surowca zmaga się z coraz większą nadpodażą.

Rok po rozpoczęciu ostrego zjazdu cen ropy naftowej, rynek tego surowca zmaga się z coraz większą nadpodażą.

Długotrwały ruch spadkowy na wykresie ropy naftowej rozpoczął się rok temu - w połowie czerwca 2014 roku. Dotkliwy zjazd cen ropy o ponad połowę zapoczątkował przemiany na rynku tego surowca, doprowadzając do znaczącego spadku liczby funkcjonujących wiertni w Stanach Zjednoczonych. Jednak 12 miesięcy po rozpoczęciu ostrego zjazdu cen ropy naftowej, rynek tego surowca wciąż stoi przed dużymi wyzwaniami.

Według niektórych instytucji, wyzwania te są nawet większe niż rok temu. Według danych U.S. Energy Information Administration (część Departamentu Energii USA), w ciągu ostatnich 12 miesięcy globalna nadwyżka ropy naftowej podwoiła się i obecnie wynosi 2,6 mld baryłek dziennie.

Reklama

Z kolei dane prezentowane przez OPEC pokazują, że produkcja ropy naftowej w kartelu wynosi obecnie ponad 31 mln baryłek dziennie, podczas gdy rok temu wynosiła ona 29,79 mln baryłek dziennie. Nie dość, że ropy naftowej na świecie i tak nie brakuje, to niewykluczone, że nadwyżka jeszcze się zwiększy.

Wprawdzie w USA możliwy jest spadek produkcji wynikający ze zmniejszenia liczby funkcjonujących punktów wydobycia, ale jednocześnie na Bliskim Wschodzie wydobycie rośnie (Arabia Saudyjska produkuje rekordowe ilości ropy, Iran może powrócić na rynek po zniesieniu sankcji), a nie ustają obawy o popyt na ropę ze strony Chin, wynikające ze spowolnienia wzrostu gospodarczego w tamtejszej gospodarce.

Wczoraj cena ropy naftowej delikatnie wzrosła, a dzisiaj zwyżka jest kontynuowana. Wynika to przede wszystkim z kolejnego spadku zapasów ropy naftowej, o którym wczoraj poinformował Amerykański Instytut Paliw. Cena ropy naftowej wciąż jednak porusza się w wielotygodniowej konsolidacji i dopiero pokonanie oporu na poziomie 61,50 USD za baryłkę zmieniłoby uwarunkowania techniczne na wykresie ropy, dając szansę na większe wzrosty.

SOJA

Notowania soi znajdują się na najwyższym poziomie od ponad miesiąca za sprawą obaw o zbiory w Stanach Zjednoczonych.

Wczoraj notowania soi w Stanach Zjednoczonych wzrosły o ponad 2%, z nadwyżką nadrabiając spadki z wcześniejszych kilku sesji. Dzisiaj ta dynamiczna zwyżka jest kontynuowana, a cena soi jest już na najwyższym poziomie od 5 tygodni. Wzrost cen tego zboża wynikał z obaw o wielkość zbiorów soi w USA. W poniedziałek amerykański Departament Rolnictwa (USDA) podał, że 67% upraw soi w USA jest dobrej lub bardzo dobrej jakości. To spadek o 2 punkty procentowe w stosunku do poprzedniego tygodnia. Również zasiewy soi przebiegają wolniej od oczekiwań. W minioną niedzielę zasiane zostało 87% planowanego areału soi, podczas gdy 5-letnia średnia dla tego okresu wynosi 90%.

Dane USDA zachwiały notowaniami soi, ale warto pamiętać, że mogą one mieć jedynie krótkoterminowy wpływ na ten rynek. Warto pamiętać bowiem o tym, że podaż soi i tak jest duża - ubiegłoroczne świetne zbiory pozwoliły na uzupełnienie zapasów. A więc do dalszego wzrostu notowań soi będą potrzebne kolejne niepokojące dane z tego rynku.

Dorota Sierakowska

Analityk surowcowy

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: cena ropy | ropa naftowa | OPEC
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »