Skarb Państwa chce sprzedać, ale i dominować

Zarząd przygotowującej się do debiutu giełdowego Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) przygotowuje zmiany w statucie spółki, gwarantujące zachowanie dominującego głosu Skarbu Państwa w strategicznych dla firmy kwestiach - wynika z informacji firmy.

Na takich gwarancjach zależy górniczym związkom. W poniedziałek przygotowania do prywatyzacji spółek węglowych były w Katowicach przedmiotem obrad zespołu roboczego, skupiającego związkowców i przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki.

Zespół analizuje m.in. możliwość zmian prawnych, służących wprowadzeniu tych gwarancji. Prezes JSW Jarosław Zagórowski ocenił, że stosowne zmiany w ustawach są czasochłonne i mało prawdopodobne, stąd pomysł wprowadzenia odpowiednich zapisów do statutu spółki.

- Chcemy uwzględnić wnioski ze spotkań zespołu w wewnętrznym prawie firmy. Zasadniczym elementem jest zachowanie władztwa Skarbu Państwa, czyli zapewnienie takich warunków, żeby w przyszłości Skarb Państwa nie stracił swojej dominującej roli w sensie wpływu na zarządzenie firmą - powiedział PAP Zagórowski.

Reklama

Jego zdaniem, takie rozwiązane jest uzasadnione faktem, że spółki węglowe to firmy surowcowe, ważne dla systemu gospodarczego i bezpieczeństwa energetycznego. Dlatego - jak mówił - Skarb Państwa powinien utrzymać wpływ na zarządzanie tymi firmami.

- Jeśli nie uda się tego zrobić w ustawach, powinniśmy zrobić to w statucie firmy, wprowadzając rozwiązania na wzór obowiązujących w Tauronie, Orlenie czy KGHM. Te spółki są publiczne, ich akcje są na giełdzie, ale Skarb Państwa w najważniejszych, strategicznych decyzjach ma wpływ na te firmy - powiedział prezes JSW.

Dodał, że nowy model statutu JSW został już opracowany i przyjęty przez radę nadzorczą spółki. Musi go jeszcze zatwierdzić walne zgromadzenie. Według prezesa, takie zmiany to wystarczająca gwarancja, a przy tym znacznie łatwiejsza do przeprowadzenia niż tworzenie specjalnych regulacji dla jednego sektora.

Uczestnicząca w poniedziałkowym spotkaniu wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska zaznaczyła, że zespół roboczy ds. prywatyzacji, powołany w ramach zespołu trójstronnego ds. bezpieczeństwa socjalnego górników, nie jest forum, gdzie rozstrzygają się sprawy związane z prywatyzacją JSW - o tym resort Skarbu Państwa prowadzi odrębne rozmowy ze stroną społeczną JSW.

Związkowcy, którzy chcieliby w ramach podzespołu rozmawiać o modelu częściowej prywatyzacji całego górnictwa, zaprosili na poniedziałkowe spotkanie ministra skarbu Aleksandra Grada, który jednak nie skorzystał z zaproszenia.

- Zespół roboczy został powołany po to, aby wypracować kompromis w sprawie upublicznienia spółek węglowych. Ale fakty wskazują na tym, że dla resortu skarbu nie ma to najmniejszego znaczenia. (...) Okazuje się, że minister rozpoczął proces prywatyzacji Jastrzębskiej Spółki Węglowej i nawet wyznaczył już termin jej debiutu na giełdzie na 30 czerwca, mimo że nie ma na to formalnej zgody właściciela JSW SA, czyli Walnego Zgromadzenia w osobie wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka - powiedział po spotkaniu Dominik Kolorz, przewodniczący Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności, a zarazem szef górniczych struktur związku.

- Nie usłyszeliśmy wieści dających nadzieję na porozumienie z rządem w sprawie ewentualnego debiutu spółek węglowych - dodał Kolorz. Przedstawiciele związków po raz kolejny podkreślili, że nie zgadzają się na taką prywatyzację spółek węglowych, która nie gwarantuje zachowania kontroli Skarbu Państwa nad górnictwem.

Strzelec-Łobodzińska przekonywała w poniedziałek, że moment na rozpoczęcie procesu upublicznienia JSW jest optymalny (ma ona zadebiutować na giełdzie w końcu czerwca), a skierowana do załogi firmy oferta - bardzo bogata. - Wydaje się, że te propozycje są bardzo korzystne, chociażby z punktu widzenia uprawnień do akcji czy środków przeznaczonych na zakup dodatkowych akcji po preferencyjnych cenach - oceniła.

Prezes JSW sprecyzował, że akcje wprowadzanej na giełdę JSW mają dostać wszyscy pracownicy spółki, także ci nieuprawnieni do tego w myśl obecnych przepisów. Ilość akcji ma być uzależniona od czasu pracy w firmie.

Komentując związkowy postulat, by środki z giełdy trafiły na inwestycje w spółce, a nie do budżetu państwa, wiceminister podkreśliła, że spółka będzie mogła sięgnąć po pieniądze w przyszłości, gdy będzie miała taką potrzebę. Na razie realizuje inwestycje z własnych środków. - Wzięcie pieniędzy po to tylko, aby były - w sytuacji, gdy one są w spółce - nie ma uzasadnienia - tłumaczyła.

Prezes Zagórowski potwierdził, że firma, wydająca w tym roku na inwestycje ok. 1 mld zł (ok. dwa razy więcej niż wcześniej) ma obecnie pieniądze, pozyskane z bieżącej działalności. Wejście na giełdę ma otworzyć spółce drogę do pozyskania kapitału wtedy, gdy będzie on potrzebny - w drodze emisji akcji.

Pytany o toczący się w JSW spór płacowy (związki domagają się podwyżki o 10 proc. i szykują referendum strajkowe) Zagórowski podkreślił, że zarząd zgadza się na podwyżki nawet o 10 proc., ale uzależnia je od przyjęcia motywacyjnego modelu płacowego.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »