Zachód apeluje do sił Haftara o wycofanie się z portów naftowych

USA wraz z pięcioma europejskimi potęgami gospodarczymi zaapelowały w poniedziałek do sił lojalnych wobec działającego na wschodzie Libii dowódcy Chalify Haftara o wycofanie się z kluczowych portów naftowych przejętych w niedzielę z rąk sił popieranego przez ONZ rządu.

"Wzywamy wszystkie siły wojskowe, które zajęły pola naftowe o natychmiastowe wycofanie się bez warunków wstępnych" - napisały w oświadczeniu Stany Zjednoczone, Francja, Niemcy, Włochy, Hiszpania i Wielka Brytania.

Rzecznik samozwańczej Libijskiej Armii Narodowej, sił nieuznawanych przez społeczność międzynarodową, powiedział w niedzielę, że jej żołnierze przejęli kontrolę nad portami As Sidr, Ras al-Unuf i Marsa al-Burajka (Brega). Siłom Haftara udało się także opanować port Az-Zuwajtina, gdzie początkowo siły wierne wobec popieranego przez ONZ rządu jedności narodowej stawiały opór.

Reklama

Jak zauważa Reuters, ataki wojsk Haftara, który sprzeciwia rządowi jedności narodowej z siedzibą w Trypolisie, na główne porty naftowe Libii popycha ten kraj ku zakrojonej na szerszą skalę walce o zasoby naftowe i zakłóca próby wznowienia produkcji tego surowca.

Konflikt zbrojny, kłótnie polityczne i ataki bojowników doprowadziły do zmniejszenia produkcji ropy naftowej w Libii do około 200 tysięcy baryłek dziennie z 1,6 mln baryłek dziennie, które wydobywano w tym kraju przed rewoltą, która doprowadziła do obalenia Muammara Kadafiego w 2011 roku.

Haftar, były generał armii i postać powodująca podziały w Libii, od kiedy Kadafi został obalony, opierał się próbom włączenia go do zjednoczonych sił zbrojnych, a także przezwyciężenia podziałów między wschodnimi i zachodnimi regionami Libii - pisze agencja Reutera.

Wiele osób w zachodniej Libii i Trypolisie krytykuje Haftara jako dawnego sojusznika Kadafiego skłaniającego się ku ustanowieniu dyktatury wojskowej. Z kolei dla wielu ludzi na wschodzie, którzy czują się opuszczeni przez stolicę, stał się figurantem politycznym.

Ataki sił Haftara komplikują podejmowane przez Zachód próby zbliżenia rywalizujących ze sobą frakcji zbrojnych pod rządami gabinetu jedności narodowej i ustabilizowania kraju, w którym chaos pozwolił bojownikom islamskim i przemytnikom migrantów na działanie na znacznych obszarach.

Ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku spadają o 1 procent. Jak co tydzień inwestorzy poznają we wtorek i w środę raporty o stanie zapasów paliw w USA, a analitycy spodziewają się wzrostu rezerw ropy - informują maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na październik na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 45,84 USD, po zniżce o 45 centów, czyli 1,0 proc.

Brent w dostawach na listopad na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie tanieje o 41 centów, czyli 0,9 proc., i jest wyceniana po 47,91 USD za baryłkę.

We wtorek niezależny Amerykański Instytut Paliw (API) poda swoje wyliczenia dotyczące zapasów ropy w USA w ubiegłym tygodniu. W środę swój raport - oficjalne dane - poda zaś Departament Energii USA (DoE).

Analitycy spodziewają się wzrostu zapasów ropy o 4 miliony baryłek. Obecnie zapasy ropy w USA wynoszą 511,4 mln baryłek i są o 100 mln baryłek wyższe niż wynosi średnia 5-letnia.

- Zapasy ropy w USA pozostają wysokie, są dużo powyżej poziomów średniej 5-letniej - mówi David Lennox, analityk rynku surowców w Fat Prophets w Sydney.

"Rynek czeka na spotkanie OPEC, pod koniec września, i co się tam stanie. Jeśli będzie porozumienie i konkretne działanie, to możemy spodziewać się rajdu cen ropy" - wskazuje.

W poniedziałek ropa na NYMEX w Nowym Jorku zdrożała o 41 centów, czyli 0,9 proc. do 46,29 USD za baryłkę. W trakcje sesji ropa jednak też mocno taniała, o 3,3 proc.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: ceny ropy | Libia | ropa naftowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »