Coraz więcej miedzi z Indonezji

Końcówka minionego tygodnia - a tym samym, minionego miesiąca - była na rynkach towarowych dniem przewagi koloru zielonego. Indeks CRB zakończył piątkową sesję wzrostem o niemal pół procenta do poziomu 292,75 pkt. Za tę zwyżkę w dużej mierze odpowiadał wzrost cen surowców energetycznych, będących najważniejszym składnikiem indeksu CRB.

Delikatne spadkowe odreagowanie cen ropy

W piątek notowania amerykańskiej ropy naftowej WTI wzrosły o 1,3% i zbliżyły się do poziomu 96 USD za baryłkę. Nieco mniej dynamicznie, bo o 0,6%, zwyżkowała cena europejskiej ropy naftowej Brent.

Piątkowy optymizm inwestorów na rynku ropy naftowej wynikał po części z dobrych danych makro, które pojawiły się w Stanach Zjednoczonych - odczyty indeksu Chicago PMI oraz indeksu Uniwersytetu Michigan zaskoczyły na plus, po raz kolejny utwierdzając inwestorów w przekonaniu, że amerykańska gospodarka jest w coraz lepszej formie.

Jednak dzisiaj rano optymizm ten został nieco przytłumiony po odczytach indeksów PMI dla przemysłu za wrzesień. W nocy pojawiły się rozczarowujące odczyty z Australii oraz Chin - ten drugi kraj w szczególności wpływa na nastroje inwestorów na rynku ropy naftowej, bowiem Chiny są drugim po USA największym konsumentem tego surowca. Późniejsze odczyty indeksów PMI dla przemysłu dla wielu krajów Europy również okazały się rozczarowujące.

W rezultacie, dzisiaj rano notowania ropy naftowej delikatnie osuwają się z osiągniętych w piątek poziomów. Większych ruchów cenowych jednak trudno się dzisiaj spodziewać - w USA obchodzone jest Święto Pracy, więc prawdopodobnie aktywność inwestorów na rynku amerykańskiej ropy WTI będzie stłumiona przez cały dzień.

Pomimo ubiegłotygodniowego wzrostu, notowania ropy naftowej WTI wciąż poruszają się w średnioterminowym trendzie spadkowym. Presja podaży na tym rynku wynika z obfitości ropy naftowej na globalnym rynku. Z kolei pewnym wsparciem dla kupujących jest niespokojna sytuacja polityczna w wielu regionach produkcji ropy naftowej.

Newmont wznowi eksport miedzi z Indonezji

Strona podażowa dominuje dzisiaj rano także na wykresie miedzi. Amerykańskie kontrakty na ten metal poruszają się obecnie tuż poniżej poziomu 3,15 USD za funt surowca.

Jednym z czynników prowokujących podaż do aktywności są informacje napływające z Indonezji. Dzisiaj przedstawiciele indonezyjskiego ministerstwa górnictwa poinformowali, że w tym tygodniu spółka Newmont Mining wznowi eksport miedzi z Indonezji. Oznaczałoby to pozytywne zakończenie trwających przez wiele miesięcy negocjacji spółki z władzami Indonezji.

Newmont Mining to jedna z kluczowych spółek wydobywczych prowadzących działania na terenie Indonezji. Od stycznia - czyli od wprowadzenia przez tamtejszy rząd zakazu eksportu nieprzetworzonych metali - eksport wydobytej przez Newmont miedzi został praktycznie wstrzymany. W czerwcu należąca do spółki kopalnia Batu Hijau ogłosiła stan force majeure ("siła wyższa").

Wprawdzie indonezyjski rząd zgodził się na wprowadzenie wyjątku w nowym prawie dla tej spółki, jednak w zamian chciał ją obciążyć wysokim podatkiem eksportowym. Na to przedstawiciele Newmont nie chcieli się zgodzić, a w lipcu - po wielu tygodniach nieudanych negocjacji - spółka złożyła wniosek o międzynarodowy arbitraż.

Ostatni tydzień przyniósł jednak przełom w rozmowach, co w praktyce będzie prawdopodobnie oznaczało powrót miedzi wydobywanej w Batu Hijau na globalny rynek. Przyczynia się to do presji podaży na cenę tego surowca, jednak jest to presja niewielka - wcześniej eksport miedzi z Indonezji został wznowiony przez spółkę Freeport-McMoRan, co wzbudziło nadzieje inwestorów na pozytywne rozwiązanie sytuacji także w przypadku Newmont Mining. To zaś oznacza, że dodatkowa podaż indonezyjskiej miedzi jest już przynajmniej częściowo uwzględniona w obecnych cenach.

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.