- Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi czyni starania mające na celu zwalczanie epidemii przy jednoczesnym kierowaniu się dobrem i przyszłością hodowców. Bardzo to doceniamy, ale w tej kwestii czujemy spory niedosyt opieki nad przetwórstwem branży mięsnej - napisano w liście skierowanym w ubiegłym tygodniu do ministra Krzysztofa Jurgiela.
Stowarzyszenie zwraca uwagę, że ogniska ASF niebezpiecznie zbliżają się do powiatów, gdzie znajdują się największe zakłady mięsne w kraju: Sokołów, Wierzejki, Animex, Pekpol, Łmeat Łuków.
- Zdajemy sobie sprawę z niebezpieczeństwa jakim byłoby potwierdzenie ogniska ASF-u w promieniu 3 km od ich siedzib. Niestety taka wizja z każdym kolejnym ogniskiem staje się coraz bardziej realna. W jednym momencie mogłoby dojść do uniemożliwienia nie tylko eksportu, ale i sprzedaży ogólnokrajowej mięsa i przetworów z tych zakładów. Konsekwencją wydarzeń byłaby zapaść całej branży mięsnej z sektora wieprzowiny - tłumaczy Stowarzyszenie.
Rada Krajowa i Zarząd Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP wytypowały specjalny zespół, który analizuje sytuację w Polsce dotyczącą ASF - informuje organizacja i prosi ministra o jak najszybsze spotkanie z przedstawicielami Stowarzyszenia.
- Martwi nas również brak wzmożonych kontroli w gospodarstwach, które położone są w pobliżu granicy z Ukrainą i Białorusią. Uważamy za niemal pewne, że rozprzestrzenienie choroby nastąpi właśnie z rejonu naszego ukraińskiego sąsiada.(...) Należy pilnie wprowadzić zakaz przewożenia mięsa i przetworów na wszystkich przejściach granicznych z Ukrainą - napisali w liście szefowie SRW RP.
Podobne stanowisko ma też Zespół ds. Produktów Pochodzenia Zwierzęcego Rady Dialogu Społecznego w Rolnictwie, który stwierdził, że konieczne są radykalne działania w celu ochrony pogłowia trzody chlewnej w naszym kraju.
Zespół uważa, że konieczna jest likwidacja chlewni nie spełniających wszystkich zasad bioasekuracji; wprowadzenie bezwzględnego zakazu karmienia świń tzw. zieloną paszą nieznanego pochodzenia; przeprowadzenia na zapowietrzonych i zagrożonych strefach depopulacji dzików do poziomu 0/km2; wprowadzenie dla małych rolników, którzy zrezygnują z hodowli świń bezpłatnego talonu (kuponu) na półtusze wieprzowe w wymiarze dwóch rocznie; wyeliminowanie luk prawnych w legislacji, które pozwalają na nie wypełnianie zasad bioasekuracji; zabezpieczenie granicy, w szczególności polsko-ukraińskiej, w związku z otwarciem granicy dla obywateli Ukrainy.
Dotychczas, od czasu pojawienia się wirusa ASF w Polsce tj. od 17 lutego 2014 r., stwierdzono 50 ognisk tej choroby, w tym roku wykryto 27 ognisk ASF. Ostatnie ognisko odnotowano w gospodarstwie, gdzie znajdowało się blisko 1,1 tys. świń. Stwierdzono ponadto łącznie 386 przypadków ASF u dzików.
Obecnie największe zagrożenie chorobą występuje w północnej części województwa lubelskiego oraz w województwie podlaskim i we wschodniej części województwa mazowieckiego. Rozszerzona została strefa objęta ograniczeniami.
Minister rolnictwa w TVP Info przypomniał, że walka z ASF trwa trzy lata, od 2014 r.
- Wtedy niepotrzebnie ówczesny minister zakazał redukcji dzików - ocenił szef resortu rolnictwa. Zaznaczył, że problem z dzikami trwa do dziś, bowiem Polski Związek Łowiecki nie chce współpracować w tym zakresie. - A dziki to jest jedno ze źródeł przenoszenia ASF-u - mówił Jurgiel.
- Koszt całkowity zwalczania afrykańskiego pomoru świń, teraz jest około 50 mln zł, od początku występowania tej choroby - ocenił Jurgiel.
Zaznaczył, że resort przygotował działania bardziej restrykcyjne, które mają doprowadzić do tego, że problem zostanie wyeliminowany w najbliższym czasie. Jego zdaniem sukcesem jest to, że ASF nie występuje w dużych hodowlach, a tylko w małych liczących do 10 sztuk.
Z dotychczasowych analiz wynika, że główną przyczyną rozprzestrzeniania się choroby jest w dalszym ciągu zbyt duża populacja dzików.
Jurgiel polecił opracowanie rozwiązań ustawowych, które pozwolą na podjęcie skutecznych działań w tym zakresie.
Na ukończeniu są prace dotyczące rozporządzeń ministra rolnictwa w sprawie środków podejmowanych w związku z wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń oraz wprowadzenia "Programu bioasekuracji mającego na celu zapobieganie szerzeniu się afrykańskiego pomoru świń" na lata 2015-2019. Przygotowywana jest ponadto nowelizacja rozporządzenia Rady Ministrów ws. niektórych zadań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Rozporządzenia te dotyczą m.in. zasad stosowania pasz dla trzody chlewnej, zaostrzenia zasad bioasekuracji, jak również rekompensat.
Wasze komentarze (321)
Dodaj komentarz~Lit -
Nasze wędliny za PRL były dobre teraz kiełbasy, szynki naszprycowane chemią nie da się jeść dziadostwo.
~ŁiŁi -
A może ktoś zanieczyszcza paszę celowo? Analizowano taką możliwość? Kto na rynku świńskim jest naszym rywalem?
~vege -
Mieso do niczego czlowiekowi nie jest potrzebne.
~WODNIK -
ZAKAZAĆ STOSOWANIA CHEMII W PRZEMYŚLE MIĘSNYM,SPOŻYWCZYM . NIE BĘDZIECIE MIELI PROBLEMU. POSTAWIĆ OGRODZENIE NA GRANICY WSCHODNIEJ.
~Adi -
Wystarczy nie jeść mięsa i problem macie z głowy. A ubojnie giganty niech zmienia branże na chodowle pieczarek i cebuli
~ArE -
Pracuje w firmie z dodatkami funkcyjnymi do żywności i uwierzcie......... syf dodają do wszystkiego a w Niemczech i innych normalnych krajach takie coś zakazane........ nawet firmy budowlane kupują chemie tą samą co do mięsa leków i słodyczy ...... Jest Źle i naprawdę to wszystko bez trzymanki!!!!!!!
~boss -
W Biedronce karczek belgijski schab niemiecki a gdzie jest nasze polskie? .
~obwisłoucha -
Qurna,czy on tak jakby kontrmanifestował?????
~dino -
to może zaszczepcie dziki
~realnie -
to pewnie przez TTIP w wersji 2.0 czyli CETA.