"The Week": Cena ropy może spaść do 20 dol. za baryłkę

Nadpodaż surowca sięga, zdaniem analityków, od miliona do 1,5 mln baryłek dziennie w stosunku do potrzeb rynku i wywiera bardzo silną presję na ceny, które mogą jeszcze znacznie spaść, nawet poniżej poziomu z połowy roku.

Na rynku utrzymuje się kolosalna nadpodaż ropy i cena surowca może spaść do 20 dol. za baryłkę - pisze w piątek brytyjski tygodnik "The Week", powołując się na raporty Goldman Sachs i brytyjskiej firmy konsultingowej Energy Aspects.

Według "Daily Telegraph" spadek cen ropy do tak niskiego poziomu to szok cenowy, który wręcz "zmusza (firmy) prowadzące odwierty do zrezygnowania z produkcji".

21 sierpnia w USA ceny ropy spadły już na krótko poniżej bariery psychologicznej 40 dol. za baryłkę (39,86) - po raz pierwszy od kryzysu w 2009 roku.

Reklama

W środę amerykański resort energii poinformował, że w ubiegłym tygodniu rezerwy surowca wzrosły o 300 tys. baryłek; znaczące jest jednak przede wszystkim to, że był ósmy kolejny tydzień magazynowania ropy, którą producenci, przy tak niskich cenach, wolą przechować.

Magazyny w Stanach Zjednoczonych - i nie tylko - są niemal w pełni wykorzystane, więc ropa składowana jest na okrętach. "Co najmniej 100 mln baryłek jest obecnie przechowywanych na tankowcach w oczekiwaniu na odbicie się cen" - napisał "The Telegraph".

Prognozy dotyczące popytu i podaży również wskazują raczej na to, że kryzys nadpodaży ropy utrzyma się. Przede wszystkim Organizacja Państw Eksportujących Ropę (OPEC) nie ma raczej zamiaru obniżyć produkcji, walcząc o zachowanie udziału w rynku i wyniszczenie konkurencji. Arabia Saudyjska, najważniejszy gracz w OPEC, liczy na to, że wysokie koszty produkcji w innych krajach złamią w końcu rywali.

Jednak amerykańskie firmy eksploatujące złoża łupkowe nauczyły się drastycznie ciąć koszty produkcji i wbrew oczekiwaniom nie wypadają z rynku. "Produkcja w USA utrzymuje się na mniej więcej stałym poziomie 9,1 mln baryłek dziennie, konfundując ekspertów, którzy od dawna przepowiadali, że niskie ceny ropy zabiją kosztowną produkcję z łupków i pozwolą zrównoważyć rynek" - pisze "The Week".

Na prognozy wpływa też powrót zjawiska pogodowego zwanego El-Nino; oczekuje się, że przyniesie ono w USA wyjątkowo ciepłą zimę. Spadnie więc zapotrzebowanie na ogrzewanie, a zatem i ropę.

"The Week" przypomina też, że do gry wraca jeden z największych niegdyś eksporterów ropy, czyli Iran, który wkrótce będzie gotów rzucić na rynek 30 mln baryłek ropy ze swych rezerw.

Szanse na to, że kryzys nadpodaży utrzyma się długo, są więc duże, choć Saudyjczycy utrzymują, że popyt wkrótce wzrośnie i w przyszłym roku będzie większy niż podaż surowca. "Ale nie jest to pogląd większości" - zastrzega "The Week".

Widać to po cenach kontraktów futures na dostawę ropy i rosnącym popycie na te, które oparto na prognozowanej na marzec 2016 cenie baryłki na poziomie 35 dol.

Według Goldmana Sachsa bardzo łagodna zima może sprawić, że cena ropy spadnie do 20 dol. za baryłkę.

Spadki cen ropy zaszkodziły gospodarkom krajów producentów, w tym Rosji; nadpodaż surowca sięga, zdaniem analityków, od miliona do 1,5 mln baryłek dziennie w stosunku do potrzeb rynku i wywiera bardzo silną presję na ceny.

21 sierpnia w USA ceny ropy spadły już na krótko poniżej bariery psychologicznej 40 dol. za baryłkę (39,86) - po raz pierwszy od kryzysu w 2009 roku.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy ocenia, że ceny surowca utrzymują się zdecydowanie poniżej poziomu wymaganego do zrównoważenia budżetów krajów OPEC. W jeszcze gorszej sytuacji są tacy producenci jak Wenezuela i Nigeria. Już w marcu OPEC opublikował raport, z którego wynika, że z powodu spadku cen surowca Rosja, drugi co do wielkości eksporter ropy na świecie, może stracić w bieżącym roku około 135 mld dolarów.

Analitycy rynku naftowego nie przewidują, że na podbicie cen ropy wpłynie konflikt w Syrii; co więcej, popyt na surowiec może spaść po zamachach w Paryżu z 13 listopada oraz katastrofie rosyjskiego samolotu nad egipskim półwyspem Synaj, której sprawcami byli dżihadyści lojalni wobec Państwa Islamskiego. Doprowadzi to bowiem to znacznie surowszych kontroli w ruchu lotniczym, a zatem wiele osób będzie rezygnować z podróży; w konsekwencji spadnie popyt na paliwo, a więc i ropę - prognozują eksperci.

"Z całą pewnością liczniejsze kontrole - choć zapewniają większe bezpieczeństwo pasażerom - ograniczą korzystanie z transportu (lotniczego). Wystarczy przypomnieć sobie, co działo się po 11 września" - mówi w rozmowie z Reuterem wysokiej rangi przedstawiciel OPEC.

BofA Merrill Lynch - Global Energy Weekly".

Analitycy BofA prognozują, ze jeśli kurs juana do dolara spadnie do poziomu 6,9, co przewiduje nasz zespół analityków walutowych, presja na ceny surowców utrzyma się.

W razie spadku ceny ropy Brent do 30 USD za baryłkę, drenaż saudyjskich rezerw walutowych może wzrosnąć do 18 mld USD miesięcznie. Zwiększy to presję na tamtejszą walutę.

Utrzymująca się siła dolara może więc zmusić Saudyjczyków do upłynnienia kursu SAR lub zmniejszenia produkcji ropy naftowej, tak by pchnąć ceny ropy Brent z powrotem do 50 USD za baryłkę.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: cena ropy | ropa naftowa | paliwa | paliwa ceny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »