Uważaj. Fałszerze podrabiają złoto

Kiedy jest popyt, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał nieuczciwie zarobić. Nie inaczej jest z rynkiem złota, na który trafia dziś coraz więcej podróbek. Fałszerze zdążyli się już wyspecjalizować i sztabki do złudzenia przypominają oryginalne. Podrabiane są także certyfikowane sztabki złota inwestycyjnego.

- Na rynku pojawia się coraz więcej podróbek złotych monet i złotych sztabek. Dla kogoś, kto nie ma dużego doświadczenia są trudne do rozpoznania. Tych podróbek będzie coraz więcej, gdyż obecnie złoto jest bardzo popularne - mówi newsrm.tv Mirosław Mejer, prezes spółki Inwestycje Alternatywne Profit SA.

Złoto podrabiane jest na różne sposoby. Może być mniej złota w złocie, może go wcale nie być. Sama sztabka może być także pokryta tylko cienką warstwą tego kruszcu. Niestety przyglądając się tylko opakowaniom można nie rozpoznać, czy mamy do czynienia z podróbką.

Reklama

- Niewytrenowane oko nie jest w stanie odróżnić prawdziwego złota od nieprawdziwego. Dlatego polecałbym korzystać z usług firm profesjonalnych. Takich, które mają odpowiedni sprzęt i mogą za jego pomocą właściwie ocenić złoto - radzi Mirosław Mejer.

Jak profesjonalnie sprawdza się złoto? Pomaga w tym spektrometr, który z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku podaje nam skład chemiczny badanego metalu.

- Urządzenie bez uszkadzania opakowania oceni zawartość złota i pozostałych metali, które znajdują się w sztabce. Nowoczesne spektrometry, w odróżnieniu od tradycyjnych metod, nie uszkadzają złota - opowiada Mirosław Mejer.

newsrm.tv
Dowiedz się więcej na temat: złoto | surowce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »