24 niepokorne jednostki

24 polskie jednostki rybackie naruszyły dotychczas wprowadzony przez Komisję Europejską zakaz połowów dorsza poinformowano w okręgowych inspektoratach rybołówstwa morskiego w Gdyni i Słupsku (Pomorskie).

24 polskie jednostki rybackie naruszyły  dotychczas wprowadzony przez Komisję Europejską zakaz połowów  dorsza poinformowano w okręgowych inspektoratach  rybołówstwa morskiego w Gdyni i Słupsku (Pomorskie).

Według inspektorów, wobec faktu posiadania licencji połowowych na dorsza przez ok. 620 jednostek, skala złamania zakazu nie jest duża. Inspektorzy z okręgu gdyńskiego znaleźli 15,5 tony zakazanego dorsza na 13 jednostkach. Inspektorzy z okręgu słupskiego odkryli kilka ton tej ryby na 11 jednostkach.

Kutry i łodzie, oprócz polskich inspektorów, były sprawdzane przez 4 kontrolerów z Unii Europejskiej.

Inspektorzy z UE od 20 września obserwowali naszych rybaków. W czwartek w Gdyni podsumowali swój pobyt. Z informacji uzyskanych przez od polskich inspektorów rybołówstwa morskiego wynika, iż kontrolerzy z UE nie mieli zastrzeżeń do pracy naszej administracji rybackiej. Uznali jednak, że Polska ma zbyt mało inspektorów w stosunku do liczby portów i przystani rybackich.

Reklama

Dotychczas żaden z rybaków łowiących zakazanego przez KE dorsza nie został za to ukarany. Postępowania we wszystkich sprawach są na wstępnym etapie. Rybacy - jak ustaliła PAP nie unikali kontroli. Wszystkie złowione ryby były wpisywane do dzienników okrętowych, niektórzy szyprowie sami zgłaszali inspektorom rybołówstwa połowy.

Według prezesa Związku Rybaków Polskich Jerzego Wysoczańskiego, połowy dorsza na Bałtyku Wschodnim zostaną wstrzymane do niedzieli ze względu na zapowiadany sztorm. Wysoczański pytany przez PAP, czy rybacy mają jakieś problemy ze sprzedażą tej ryby, powiedział, że "jakoś sobie z tym radzą".

Wiesław Kamiński, prezes Aukcji Rybnej w Ustce (Pomorskie) poinformował, że przez aukcję nie przeszedł dotychczas ani jeden kilogram dorsza z Bałtyku Wschodniego. "Jeden z największych odbiorców dorsza, duńska spółka Espersen zapowiedziała nam, że w związku z zakazem KE nie będzie kupować polskiego dorsza. Obecnie pośredniczymy jedynie w handlu łososiem" wyjaśnił Kamiński.

W piątek w Ustce ma się zebrać Sztab Kryzysowy Rybołówstwa, by zastanowić się nad dalszymi działaniami w związku z podtrzymaniem decyzji o zakazie połowu dorsza prze polskie statki do końca 2007 r. przez unijnego komisarza ds rybołówstwa Joe Borga. Komisarz Borg podtrzymał zakaz w środę, w czasie telefonicznej rozmowy z ministrem gospodarki morskiej Markiem Gróbarczykiem. W opinii części środowiska rybackiego na taką decyzję komisarza mógł wpłynąć apel Zrzeszenia Rybaków Morskich Organizacji Producentów (ZRM-OP) z Władysławowa (Pomorskie) do swoich członków o pozostanie w portach i przestrzeganie zakazu.

"Wysyłając taki apel do Brukseli zrobili nam wielkie świństwo" - powiedział chcący zachować anonimowość prezes jednej z rybackich organizacji. Rzecznik ZRM OP Jacek Schomurg przyznał w rozmowie, że apel został wysłany do Brukseli, ale jego zdaniem dotarł tam dopiero po rozmowie Joe Borga z Markiem Gróbarczykiem.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: pomorskie | zakazy | niepokorni | Gdynia | inspektorzy | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »