50 groszy za paczkę papierosów to już historia
Na Białorusi podrożały papierosy . Według niezależnych mediów, skok cen - w zależności od marki papierosów - wyniósł od 30 do 60 procent.
Państwowa agencja informacyjna "Biełta" wzrost cen tłumaczy zmienioną sytuacją na rynku walutowym oraz prośbami wytwórców i dystrybutorów papierosów. Chodzi o to, że po dewaluacji białoruskiego rubla o ponad 50 procent, ceny papierosów pozostały na starym poziomie. Za paczkę papierosów znanej zachodniej firmy produkowanych na Białorusi płaciło się około 3 tysięcy rubli czyli równowartość półtora złotego. Natomiast paczka najtańszych miejscowych papierosów kosztowała 700 rubli czyli niecałe 50 groszy.
Ludzie widząc , ze ceny papierosów wzrosną, zaczęli masowo je wykupywać. W maju wzrost zakupów przekroczył 50 procent. W ostatnich dniach ze sklepowych półek zniknęły droższe papierosy znanych zachodnich marek. Państwowa fabryka w Grodnie chcąc nadążyć za popytem produkowała ostatnio papierosy na cztery zmiany. Natomiast drugi duży wytwórca prywatna fabryka papierosów w Mińsku, wstrzymała pracę i wysłała pracowników na urlopy. Wzrost cen papierosów jest kolejną znaczącą podwyżką na Białorusi. Po wczorajszej podwyżce cen paliw o 30 procent w Mińsku doszło do akcji protestacyjnej posiadaczy aut.
Paliwa
W Mińsku odbywają się rozprawy sądowe zatrzymanych uczestników wczorajszej akcji protestacyjnej przeciwko podwyżkom cen paliw. Niezależne białoruskie media informują o zatrzymaniu od 3 do 5 osób. Zatrzymani dzisiejszą noc spędzili w aresztach, a z rana rozpoczęły się procesy sądowe. Młodzi ludzie są sądzeni za udział w niedozwolonej akcji. Grozi im prawdopodobnie kara grzywny lub do 15 dni aresztu.
Wczoraj pod wieczór doszło do protestu zwykłych posiadaczy aut, którzy byli oburzeni 30-procentową podwyżką cen paliw. Kierowcy jechali centralną ulicą Mińska Propsektem Niepodległości niezwykle wolno i trąbili. Niektórzy zatrzymywali pojazdy na środku ulicy, włączali światła awaryjne i udawali naprawę pojazdów. Według niezależnych mediów, akcja trwała około 2 godzin, a uczestniczyło w niej kilkaset pojazdów. Protestujący kierowcy zajęli kilka pasów jednej strony ulicy. Druga była przejezdna.