6 tysięcy złotych za tłumaczenie dokumentów do kredytu

Polacy, którzy mieszkają za granicą, albo są tylko zatrudnieni poza Polską, muszą liczyć się z pewnymi utrudnieniami przy ubieganiu się o kredyt na zakup mieszkania w naszym kraju. Bank może zażądać od nich większego wkładu własnego. Poza tym, koszt kredytu może być wyższy nawet o kilka tysięcy złotych ze względu na konieczność tłumaczenia dokumentów.

Zakup mieszkania w Polsce przez Polaka zatrudnionego i mieszkającego na stałe za granicą to coraz częstszy przypadek, z jakim mają do czynienia doradcy Home Broker. Osoby chcące za kilka lat wrócić do kraju odpowiednio wcześniej myślą o zakupie mieszkania.

Coraz częściej wśród nabywców mieszkań zdarzają się też osoby mieszkające w Polsce, które są zatrudnione w zagranicznych firmach i otrzymują wynagrodzenie na przykład w euro. Są to zwykle menedżerowie wysokiego szczebla, zwykle zatrudnieni przez centralę zagranicznej firmy i oddelegowani do wykonywania pracy w kraju lub powołani na stanowisko w zarządzie polskiego oddziału.

Reklama

1,9 mld euro transferów

Według badań CBOS, opublikowanych przez Wprost, w ciągu ostatnich 10 lat pracę za granicą podjęło ponad 3 mln Polaków. W większości przypadków miała ona charakter epizodyczny - dane GUS pokazują, że pod koniec 2010 roku liczba polskich emigrantów (wszystkich, pracujących i niepracujących) wynosiła blisko 2 mln, z czego prawie 1,6 mln przebywała w krajach Unii Europejskiej. W tym roku swój rynek pracy dla Polaków otworzyli Niemcy. Tylko w pierwszym półroczu br. Polacy pracujący za granicą przetransferowali do Polski prawie 1,9 mld zł.

Poświadczenie wiarygodności kredytowej

Home Broker sprawdził, jakie wymogi muszą spełnić osoby, które chcą kupić na kredyt mieszkanie w Polsce a pracują (lub pracują i mieszkają) za granicą. W większości banków procedura udzielania kredytu takim osobom nie odbiega znacząco od wymogów stawianych kredytobiorcom, którzy mieszkają Polsce.

Różnice dotyczą głównie dokumentów, jakie trzeba złożyć wraz z wnioskiem o kredyt. Obok standardowo wymaganych zaświadczeń o zatrudnieniu i zarobkach, tyle że sporządzonych w obcym języku, część banków zażąda też reportu z instytucji odpowiadającej naszemu BIKowi - czyli np. Experianu dla pracujących w Wielkiej Brytanii, albo SCHUFA dla pracujących w Niemczech. Taki wymóg narzucają BGŻ, Bank Pocztowy oraz Nordea. Kilka banków (BGŻ, Nordea i PKO BP) zażąda ponadto zeznania podatkowego złożonego w kraju, w którym kredytobiorca płaci podatki. Poza tym, standardem jest konieczność przedstawienia historii rachunku bankowego, na który wpływa wynagrodzenie (zazwyczaj sześć miesięcy).

Tłumaczenie podnosi koszt kredytu

Dla ubiegających się o kredyt zdobycie niektórych dokumentów może być problemem, na przykład wyegzekwowanie zaświadczenia od pracodawcy, dla którego dokumentacja wymagana przez polski bank może być po prostu nietypowa.

Dodatkowym problemem w przypadku ubiegania się o kredyt w Polsce i zatrudniania w innym kraju jest konieczność przetłumaczenia niektórych dokumentów na język polski. Przeciętna cena tłumaczenia przysięgłego jednej strony to około 35-40 zł netto. Przykładowy kontrakt na rynku brytyjskim to około 26 stron do przetłumaczenia, historia rachunku 6 miesięcy to kolejne 25-28, a raport zagranicznej informacji kredytowej powinien zmieścić się na 10 stronach. Trzeba się więc liczyć z dodatkowym kosztem rzędu 2800 zł, ale tylko w przypadku zatrudnienia w takich krajach jak: Wielka Brytania, Niemcy czy Francja. Jeśli dokumenty miałby być przetłumaczone z innych języków niż angielski, niemiecki czy francuski, koszt tłumaczenia jednej strony podnosi się nawet do ok 100 zł z VAT. To oznacza, że przetłumaczenie kompletu dokumentów może kosztować nawet 6,5 tys. zł.

Dlatego warto dokładnie sprawdzić, jakich dokumentów bank będzie wymagać zanim zaczniemy je tłumaczyć. Według doradców Home Broker elastycznym podejściem wyróżnia się tu Pekao SA, który jest na przykład w stanie oprzeć się na innych dokumentach poświadczających wysokość zarobków, gdy pracodawca nie chce wystawić takiego zaświadczenia.

Nie wszędzie kredyt na 100 proc. wartości

Polak pracujący zagranicą musi się liczyć z tym, że bank może zażądać od niego wyższego wkładu własnego. Ograniczenia narzucają Bank Millennium (60 proc. LTV wobec 100 proc. standardowo), Deutsche Bank (80 proc. LTV zamiast 100 proc.), Kredyt Bank (70 proc. LTV; standard to 100 proc.) i Nordea Bank (60 proc. LTV; standardowo 100 proc.). W Nordei ograniczenie to można obejść wykupując ubezpieczenie niskiego wkładu.

Warto jednocześnie zwrócić uwagę, że część banków ograniczyła udzielanie kredytów walutowych tylko do osób, które otrzymują wynagrodzenie w walucie kredytu. Dziś taką politykę stosuje jeszcze Pekao SA w przypadku kredytów w euro.

Katarzyna Siwek, Arkadiusz Rojek, Magdalena Piórkowska

Home Broker
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »