A gdybyś był puszką zupy?

Przepytywanie kandydatów do pracy nie jest zajęciem specjalnie zabawnym. Polega przede wszystkim na wymyślaniu niestworzonych pytań i serwowaniu ich wijącym się delikwentom. Niektóre z haków są już HR-owską tradycją, inne z nich są aktualnie na topie.

Gdzie się widzisz za 5 lat?

Według Liz Ryan, pytanie tego typu marnuje czas jak żadne inne. Tylko najbardziej skostniali przepytujący wciąż się go trzymają. Mimo to nadal ono funkcjonuje.

Żadna firma nie zagwarantuje ci pracy na pięć lat, nie ułoży ci na taki okres ścieżki kariery, a wyobrażenie jej sobie wymaga wzięcia pod uwagę zbyt dużej liczby czynników. Dlaczego więc tak ważne jest posiadanie obrazu własnej kariery? Ponieważ każdy przedsiębiorca, który odniósł sukces, powie ci, że kluczem do sukcesu jest: "Zrobiłem to, co w danej chwili powinien był zrobić".

Reklama

Najlepsze więc, co można odpowiedzieć na najgłupsze z pytań to: "Zamierzam być szczęśliwy i produktywny, wykonując pracę, którą będę kochał, w firmie, która doceni moje talenty". Możesz też oczywiście dać spodziewaną odpowiedź typu: "Chcę przeskoczyć trzy szczeble..." - radzi w "BusinessWeeku" Ryan.

Gdybyś miał być zwierzęciem, puszką zupy czy innym przypadkowym przedmiotem, co byś wybrał?

Można udawać, że myśli się nad odpowiedzią przez chwilę, gapiąc się na przykład na sufit i rzucić cokolwiek albo wprost zapytać, czy to żart.

Możesz na przykład rzucić: "Prawdopodobnie chciałbym być niskosodowym rosołem" i zaraz potem utkwić przenikliwe spojrzenie w rozmówcy. Nie będzie wiedział, czy mówisz śmiertelnie poważnie, czy też żartujesz sobie z niego.

Jakie są twoje słabości?

To nie jest test psychologiczny a rozmowa o pracę. Zatem zadaniem przepytującego jest dowiedzenie się, co faktycznie robisz dobrze, a czego rzeczywiście nie potrafisz. Najbardziej szczera byłaby odpowiedź: "Ja to wiem, a wy powinniście się tego dowiedzieć". Nie zwiększy jednak ona Twoich szans. Jeśli nie możesz trzymać się sztampowego "jestem pracoholikiem", powiedz o sobie coś szczerze. Nie powinno to być jednak nic niezwykłego. Powiedz np. że bardzo szybko się nudzisz. Taka cecha nie jest już postrzegana jako słabość.

Dlaczego zainteresował się pan naszą firmą?

Jeśli odpowiesz, że firma ci pasuje, bo mieszkasz dwa budynki dalej, to raczej nie okażesz się najlepszym kandydatem na świecie. Zazwyczaj jesteś zainteresowany dlatego, że właśnie ta firma odpowiedziała na jedną z wielu aplikacji, które złożyłeś, w przeciwieństwie do 90 proc. innych firm, które sobie upatrzyłeś. Oczywiście chodzi o to, że masz sławić niesamowite osiągnięcia firmy i jej unikalną i wybitną w skali światowej kadrę zarządzającą. Ważne jest to, jak to zrobisz i jakie pytania "każesz" zadawać potencjalnemu pracodawcy.

Jeśli zapytają cię, co przyczyniło się do tego, że odpowiedziałeś na ich ogłoszenie, wyjaśnij, że wiedziałeś, iż jesteś w stanie wykonywać pracę, którą proponowano w ofercie.

Co mówią o tobie twoi byli szefowie?

To jest pytanie na inteligencję. Musisz powiedzieć coś wystarczająco sprytnego, żeby wyróżnić się z tłumu i przetrwać. Typowe odpowiedzi są zanudzające - "Mówili, że jestem pracowity, lojalny, godny zaufania i świetnie pracuję w grupie". Czemu nie powiedzieć: "Byłem wybitnym indywidualnym 'graczem', ale jednocześnie z całych sił wspierałem zespół".

Dobra rozmowa o pracę nigdy nie opiera się na tradycyjnych pytaniach. Jest raczej rodzajem biznesowej konwersacji. Powinna sprawiać, że jesteś podekscytowany na myśl o nowych możliwościach i pokazywać, jak pracodawca widzi ciebie konkretnie w firmie, z twoimi pomysłami, temperamentem, doświadczeniami. Powinna ci także dawać pojęcie o celach i kulturze środowiska, do którego miałbyś wejść.

Światłem ostrzegawczym jest bez wątpienia sytuacja, gdy wychodzisz z rozmowy z poczuciem, że nie miałeś okazji pokazać wszystkiego, co masz do zaoferowania, że pracodawca wykorzystał czas, żeby wyciągnąć jak najwięcej informacji o tobie, nie dzieląc się zupełnie tym, co istotne dla stanowiska, na które aplikujesz. Jeśli mimo wszystko zostaniesz wezwany na kolejną rozmowę, może warto przed pójściem na nią poprosić o więcej informacji o tym, co praca przyniesie tobie... tak, by potencjalny pracodawca nie zmarnował już ani jednej sekundy podczas rozmowy z tobą.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pracodawca | puszka | zupa | firma
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »