A może sjesta?

W taki upał mało kto zdolny jest do w pełni efektywnej pracy - wielu marzy o przerwie w chłodnym cieniu. O tym, że sjesta wbrew pozorom może zwiększać efektywność pracy, przekonanych jest już teraz wielu polskich pracodawców.

Sjesta funkcjonuje chociażby w jednej z poznańskich agencji reklamowych, której szef twierdzi, że "godzina przerwy w ciągu dnia zwraca się trzykrotnie". Poza tym, sjesta obowiązuje w najgorętszym momencie dnia, kiedy mało kto jest zdolny do pracy.

Podobnego zdania są też pracownicy, którzy podczas przerwy gaszą pragnienie czy odpoczywają w cieniu. - To świetny pomysł, przydaje się właśnie w takich upałach - mówi jedna z pracownic poznańskiej agencji.

Jednak pomysłodawcami sjesty są mieszkańcy krajów na południu Europy. Tam upał doskwiera jeszcze bardziej dotkliwie niż u nas i klika godzin przerwy w czasie pracy jest już tradycją. Hiszpanie mają sjestę między 14:00 a 17:00. Jest to okres, kiedy można się posilić i odpocząć w cieniu. Niektórzy Hiszpanie chętnie w okresie sesji udają się na plażę, by tam złapać trochę słonecznych promieni. - Postanowiłam spędzić przerwę obiadową nad wodą, poopalać się. Wzięłam ze sobą kanapki i za kilka godzin wrócę do pracy - mówi mieszkanka Barcelony.

Reklama

Niedawno hiszpańskie związki zawodowe zaproponowały, że by skrócić okres sjesty do zaledwie pół godziny. Pomysł ten poparło jedynie 3% firm.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: przerwy | efektywność pracy | upał
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »