Aborcja zatrzyma reformy?

Wicepremier Zyta Gilowska obawia się, że niestabilność polityczna może zagrozić planowanym przez MF reformom, powiedziała w poniedziałek Gilowska na seminarium organizowanym przez Economist Conferences.

Z punktu widzenia gospodarki i finansów publicznych jesteśmy gotowi do podjęcia wysiłku mającego na celu reformy. (...) Z punktu widzenia stabilności politycznej nie można wykluczyć, że tych wszystkich zamiarów nie da się zrealizować" - powiedziała Gilowska w poniedziałek na seminarium. MF planuje w tym roku znaczącą obniżkę klina płacowego. W planach jest również uporządkowanie sektora finansów publicznych. W ubiegły weekend marszałek Sejmu Marek Jurek z rządzącej PiS opuścił partyjne szeregi po przegranych głosowaniach w Sejmie w sprawie aborcji.

Reklama

Wzrost PKB w I kwartale tego roku wyniesie ok. 7 proc., w całym 2007 roku będzie oscylował wokół 6 proc. Stopa bezrobocia pod koniec tego roku spadnie poniżej 12 proc. - prognozuje wicepremier i minister finansów Zyta Gilwoska. "Jesteśmy przekonani, że w I kw. tego roku wzrost PKB wyniesie około 7 proc. W całym 2007 będzie oscylował w granicach 6 proc.". "W 2007 roku stopa bezrobocia spadnie o około 3 pkt proc. (wobec 2006 r.). Pod koniec 2007 wyniesie nieco poniżej 12 proc." - dodała. Ministerstwo Finansów liczy na deficyt budżetu w 2007 roku niższy o ok. 6 mld zł, tak jak to było w 2006 roku - poinformowała w poniedziałek na seminarium wicepremier Zyta Gilowska. "W 2006 roku zaoszczędziliśmy 6 mld zł w budżecie, to jest 1,5 mld euro, po części dzięki wyższym dochodom, ale w połowie dzięki oszczędnościom.

W 2007 roku chcemy powtórzyć ten wynik" - powiedziała. Deficyt budżetu w 2006 roku wyniósł 25.084,1 mln zł wobec planowanej na cały rok kwoty deficytu 30.546,7 mln zł. Wydatki państwa wyniosły 222.757,6 mln zł, czyli 98,6 proc. kwoty 225.828,7 mln zł planowanej na 2006 rok.Wysokie tempo wzrostu wydajności pracy i tendencja aprecjacyjna złotego ograniczają presję inflacyjną - uważa wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska. "W Polsce mamy niską inflację. To wynika częściowo z korzystnego zbiegu okoliczności, ale w większości to efekt dwóch zjawisk. Po pierwsze mamy wysokie tempo wydajności pracy, które przewyższa tempo wzrostu płac realnych. Po drugie nasza waluta dzięki dynamicznemu wzrostowi gospodarczemu podlega lekkim tendencjom aprecjacyjnym" - powiedziała Gilowska na seminarium.

Według prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Sławomira Skrzypka, dane makro potwierdzają, że mamy do czynienia z silnym i zrównoważonym wzrostem gospodarczym. Wysokie tempo wzrostu PKB utrzyma się prawdopodobnie jeszcze przez kilka lat - uważa Skrzypek.

"Jest oczywiście pytanie o wzrost PKB, a wzrost potencjalnego PKB. Z naszych badań wynika, że potencjał rośnie w bardzo dużym tempie, co daje podstawę do twierdzenia, że wzrost jest silny i zrównoważony" - powiedział. "Wysokie tempo wzrostu PKB utrzyma się prawdopodobnie jeszcze przez kilka lat" - dodał.

Skrzypek powiedział, że jednym ze źródeł tak szybkiego wzrostu są inwestycje przedsiębiorstw. "Oczekujemy, że w 2007 inwestycje przedsiębiorstw wzrosną o 20 proc. wobec 16,7 proc. w 2006 roku" - powiedział Skrzypek. Według niego, NBP uważnie przygląda się szybko rosnącej konsumpcji prywatnej, ale nie uważa jej za czynnik proinflacyjny, gdyż lokuje się głównie w inwestycjach. "Rosnąca konsumpcja, która jest przedmiotem naszej troski, jest jednym z elementów napędzających wzrost. Lokuje się w inwestycjach i jest to dobry sygnał" - powiedział Skrzypek.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »