Analiza. Wydzielenie aktywów węglowych, czyli kto za to zapłaci?

Resort aktywów państwowych ogłosił plan wydzielania aktywów węglowych z firm energetycznych i umieszczenie ich w Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego. Ogólny komunikat nie daje odpowiedzi na wiele pytań, dotyczących choćby kwestii długów przypadających na te aktywa, szacowanej kwoty dofinansowania, czy planów wobec kopalń węgla kamiennego. Eksperci oceniają, że trudno będzie uzyskać zgodę Brukseli na dokapitalizowanie aktywów, a koszty mogą spaść na konsumentów.

Wiele do życzenia pozostawia już sam sposób, w jaki komunikowane są tak ważkie kwestie. - Skandaliczny jest (...) sposób komunikacji strategicznych decyzji rządu w obszarze energetyki - podobnie jak przy okazji "Polityki Energetycznej Państwa 2040", najpierw pojawiają się lakoniczne informacje prasowe, po mediach krążą wycieki, a na całość planu będziemy pewnie znowu czekać tygodniami. Jak w takich warunkach można w ogóle prowadzić dialog społeczny? - zastanawia się Paweł Czyżak, analityk Instrat.

Ministerstwo Aktywów Państwowych ogłosiło w piątek wieczorem, że Skarb Państwa kupi od państwowych spółek energetycznych aktywa węglowe, które znajdą się w Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego.

Reklama

Chodzi o 70 bloków węglowych, które - jak podaje resort aktywów państwowych - będą stopniowo wycofywane z rynku. PGE, Enea i Tauron mają dokonać wewnętrznej integracji aktywów węglowych, koncentrując je wokół jednej spółki, po czym Skarb Państwa je nabędzie i zintegruje w ramach jednego podmiotu. Integratorem ma być PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, która zacznie działać pod nazwą NABE.

Wśród nabywanych przez państwo aktywów będą też kopalnie węgla brunatnego, co resort tłumaczy "nierozerwalnością kompleksów energetycznych zasilanych węglem brunatnym". Nie zostaną natomiast przejęte kopalnie węgla kamiennego ani elektrociepłownie opalane węglem, te będą bowiem modernizowane w kierunku źródeł nisko- i zeroemisyjnych.

"Gorący kartofel"

Joanna Flisowska, szefowa Zespołu Klimat i Energia w Greenpeace, propozycję resortu nazywa uprawianiem kreatywnej księgowości na koszt podatników. Plan restrukturyzacji w tym kształcie opierać się ma na subsydiowaniu energetyki węglowej. - Tym razem gorący kartofel jest przerzucany  z jednej kieszeni do drugiej. Minister Sasin próbuje przykryć to, że rząd przez ostatnie dwie kadencje nie zrobił nic by przygotować polską energetykę do nieuchronnej konieczności odejścia od węgla - mówi Flisowska.

Jej zdaniem NABE (Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego) będzie węglową studnią bez dna. - Analiza kosztów i przychodów dla każdego bloku węglowego uwzględnionego w planie restrukturyzacji wykonana przez ośrodek analityczny Instrat wykazała, że nawet przy niezwykle optymistycznych założeniach NABE do 2040 r. wygeneruje 31,1 mld zł strat. W kuluarach mówi się o wykupieniu przez NABE części kredytów zaciągniętych na budowę nierentownych elektrowni. Żaden rozsądny inwestor, a nawet ten, który lubi ryzyko, nie zdecydowałby się na taki krok. Minister Sasin zachowuje się jak hojny wujek, który rozdaje pieniądze należące do całej rodziny - komentuje.

Podobnie ClientEarth krytycznie odnosi się do planów resortu, wskazując na niezgodność takich działań z unijną polityką klimatyczną. Wojciech Kukuła, starszy prawnik z ClientEarth, podkreśla, że stwarza to ryzyko sztucznego przedłużania życia nierentownych elektrowni węglowych na koszt podatników. Dodaje, że dokapitalizowanie firm energetycznych przez Skarb Państwa to pomoc publiczna, którą musi zatwierdzić Komisja Europejska. - To mało realne w obliczu zaostrzającej się polityki unijnej, która na pierwszym miejscu stawia klimat - mówi.

Jego zdaniem, lepszym ruchem byłoby przedstawienie przez rząd ambitnego planu zamykania elektrowni węglowych do 2030 r. - Komisja będzie skłonna zatwierdzić pomoc publiczną tylko jeśli korzyści środowiskowe będą znacznie przewyższać koszty ponoszone przez podatników - przekonuje. - KE ma świadomość istniejących już kosztownych mechanizmów wsparcia dla polskiej energetyki węglowej i moim zdaniem coraz trudniej będzie ją nabrać na kolejne działania paratransformacyjne, polegające w rzeczywistości na dalszym finansowaniu sektora węglowego - podsumowuje Kukuła.

Paweł Czyżak z Instratu, zaznacza, że restrukturyzacja w formie zaproponowanej przez MAP to zdecydowanie zły ruch. Jego zdaniem działanie to prowadzi do państwowego monopolu, nad którym nie będzie kontroli i w którym moce węglowe będą funkcjonowały w nieskończoność finansowane przez podatników.

- MAP wydaje się też ignorować prawodawstwo UE, ale jednocześnie aplikuje do Komisji Europejskiej o zgodę na pomoc publiczną i chce finansować ją ze wspólnotowych środków. Trudno wyobrazić sobie, żeby KE zgodziła się na taki ruch, bo w praktyce oznaczałoby to zagrożenie dla osiągnięcia celu redukcji emisji gazów cieplarnianych na 2030 r. w całej UE. Podobnie więc jak datę 2049 dla górnictwa, plan "dokapitalizowania" sektora węglowego w takiej formule należy włożyć między bajki. Wygląda na to, że jest to sposób na przerzucenie winy za nieudolne prowadzenie polityki energetycznej z rządu na Unię Europejską - mówi Czyżak.

Minister aktywów państwowych Jacek Sasin mówił w radio RMF, że celem jest uzyskanie od Komisji Europejskiej zgody na takie dokapitalizowanie, które uchroni gospodarstwa domowe w Polsce przed wzrostem cen prądu. - Mamy pomysł na taki mechanizm finansowy. Z jednej strony będziemy bezpieczni energetycznie, a z drugiej będziemy bardzo intensywnie inwestować w nowe źródła energii - mówił.

Związkowcy pełni obaw

Pomysł zaprezentowany w piątek przez resort aktywów państwowych nie podoba się także związkowcom z energetyki, którzy żądają pilnego spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim.

W wystosowanym do niego piśmie podkreślają, że doniesienia medialne i wypowiedzi przedstawicieli rządu o formie wydzielenia aktywów węglowych i ich łączenia w jeden podmiot, NABE, bez informacji o tym, jak mają one dalej funkcjonować, "jest nie do przyjęcia". Obawiają się, że nie ma dla nich dalszych perspektyw.

"Sytuacja związana z niepewnością pracowników i ich rodzin jest trudna do opanowania. Załoga żyje w niepewności i ma dość karmienia ich informacjami dotyczącymi rewolucyjnych pomysłów - tu ważne są konkrety, bo konkrety to przyszłość związana z zatrudnieniem oraz przełożenie na chleb do wykarmienia naszych rodzin. Dalsze zwodzenie stron może zakończyć się działaniem pracowników na własną rękę, a w drodze odpowiedzialności chcemy dać szanse po raz ostatni na dialog i wyciszenie negatywnych emocji" - napisali związkowcy w piśmie do premiera. Oczekują oni konkretnego terminu i miejsca spotkania.

Zapewnić sprawność bloków

Resort aktywów państwowych zapewnia, że NABE będzie podmiotem samowystarczalnym. Ma prowadzić inwestycje i modernizacje, które zapewnią sprawność eksploatowanych bloków węglowych, nie będzie jednak budować nowych. Bloki stopniowo będą wycofywane, w miarę jak pojawiać się będzie coraz więcej nowych nisko- lub zeroemisyjnych źródeł wytwórczych.

Nie czekaj do ostatniej chwili, pobierz za darmo program PIT 2020 lub rozlicz się online już teraz!

Ministerstwo zakłada, że wydzielenie aktywów z państwowych firm energetycznych i uruchomienie NABE nastąpi w przyszłym roku. Resort złożył do KPRM wniosek o wpisanie do wykazu prac rządu programu transformacji sektora elektroenergetycznego.

Uwolnienie firm energetycznych od niewygodnych aktywów umożliwi im pozyskiwanie funduszy na transformację, w tym m.in. na inwestycje w odnawialne źródła energii. Banki nie chcą bowiem udzielać finansowania podmiotom, które mają w portfelu aktywa węglowe. A kwoty, jakie będziemy musieli ponieść na transformację, są ogromne. MAP podaje, że nakłady do 2040 roku mogą sięgnąć łącznie nawet 1,6 bln zł.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: górnictwo polskie | energetyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »