Ateny będą kluczowe

W nowy tydzień wchodzimy z notowaniami euro w okolicach 1,296 USD. Na dzisiaj zaplanowane jest kolejne w tym miesiącu spotkanie ministrów finansów strefy euro poświęcone ponownie Grecji. Trwające od kilku dni wzrosty na głównej parze walutowej można tłumaczyć tym, że rynek oczekuje przyznania pomocy Atenom.

W nowy tydzień wchodzimy z notowaniami euro w okolicach 1,296 USD. Na dzisiaj zaplanowane jest kolejne w tym miesiącu spotkanie ministrów finansów strefy euro poświęcone ponownie Grecji. Trwające od kilku dni wzrosty na głównej parze walutowej można tłumaczyć tym, że rynek oczekuje przyznania pomocy Atenom.

W grę mogą wchodzić min. wydłużenie zapadalności greckiego długu, utrzymanie (lub nawet zwiększenie) limitu skupu bonów skarbowych przez ECB lub kompromis ze strony Troiki, która jeszcze do niedawna nie chciała się zgodzić na odstępstwa od wyznaczonej wcześniej ścieżki działania. Jednakże w weekend Grecja poinformował, że MFW złagodził swoje wymogi w zakresie redukcji greckiego długu, co odebrano jako sugestię, że wypłata dalszej pomocy dla kraju jest coraz bliższa. Fundusz miałby zaakceptować wydłużenie terminu na spadek relacji długu do PKB poniżej 120% do 2022 r.

Reklama

Ponadto, do zwyżek euro przyczyniła się też poprawa nastrojów w biznesie Niemiec, choć analitycy sądzą, że słabe perspektywy europejskiej gospodarki i oczekiwania dalszego łagodzenia polityki pieniężnej w regionie mogą ograniczać wzrosty. Niemiecki instytut ekonomiczny Ifo poinformował w piątek, że jego indeks nastrojów gospodarczych nieoczekiwanie wzrósł w listopadzie do 101,4 pkt. Była to zatem pierwsza zwyżka tego wskaźnika po siedmiu miesiącach nieprzerwanych i dość dynamicznych spadków i choć na chwilę obecną trudno jest powiedzieć, czy publikacja ta to fałszywy sygnał czy zwiastun ożywienia istotnie poprawiła nastroje na rynku. Tym bardziej, że lepsze odczyty dotyczyły też zarówno obecnej, jak i przyszłej sytuacji w biznesie naszych zachodnich sąsiadów.

W niedzielnych wyborach w hiszpańskiej Katalonii większość do regionalnego parlamentu zdobyły partie separatystyczne, lecz główna z nich - Konwergencja i Związek (CiU) - mimo zwycięstwa, poniosła duże straty (oczekiwano bowiem, że partia zdobędzie absolutną większość), co osłabia jej pozycję w walce o referendum niepodległościowe. Tym samym CiU (jak powiedział jej lider A.Mas) nie jest w stanie sama utworzyć rząd i przeprowadzić proces utworzenia niezależnego państwa i musi znaleźć sojusznika. Prawdopodobnie koalicyjnym partnerem będzie Republikańska Lewica Katalonii (ERC), która jest największym zwycięzcą tych wyborów i która także jest zwolennikiem niepodległościowych planów w stosunku do Madrytu. Ryzyko, że obok Grecji nowym problemem dla rynków stanie się Katalonia zostało oddalone zatem w czasie. Niemniej, każda negatywna informacja płynąca z Hiszpanii może prowadzić do wzrostu rentowności hiszpańskich obligacji i w efekcie na rynek szybko powróciłyby spekulacje nt. uruchomienia programu OMT przez EBC. Na powrót do dyskusji dotyczącej (prawdopodobnie) przyszłorocznego bailout'u, rząd M.Rajoya nie ma jak na razie zbyt dużej ochoty.

Zgodnie z oczekiwaniami, szczyt Unii Europejskiej został zakończony bez wypracowania porozumienia w sprawie długoterminowego budżetu (na lata 2014-2020), co spotkało się z obojętnością rynków. Eksperci jeszcze przed rozpoczęciem szczytu podkreślali, że musiałby wydarzyć się cud, by dyskusje udało się zakończyć sukcesem za pierwszym podejściem. Dla przypomnienia, poprzednie negocjacje odbywały się w czerwcu 2005 roku i zakończyły się fiaskiem na pierwszym spotkaniu. Wówczas budżet zawetował ówczesny brytyjski premier T.Blair. Do porozumienia doszło pół roku później. Tym razem powodem zerwania rozmów był również brak porozumienia w sprawie cięć, które zadowoliłyby wszystkie kraje, zwłaszcza Wielką Brytanię i kraje Europy Północnej. Niemniej, na konferencjach prasowych po szczycie przewodniczący Rady Europejskiej H. van Rompuy i kanclerz Niemiec A.Merkel powiedzieli, że istnieje "potencjał" do porozumienia w sprawie budżetu na początku 2013 roku.

Oprócz spotkania Ecofinu dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny jest praktycznie pusty, stąd do uzyskania oficjalnych doniesień ze szczytu rynek euro/dolara albo pozostawał będzie w konsolidacji podda się zasadom analizy technicznej. Przełamanie 1,29 USD skutkujące testem 1,295 USD otworzyło drogę do strefy oporów rozciągającej się pomiędzy 1,30-1,31 USD. Bez dodatkowego wsparcia wybicie ponad tę strefę wydaje się jednak mało prawdopodobne. Z drugiej strony, dynamika ruchu wzrostowego z zeszłego tygodnia była jednak bardzo silna, co może oznaczać, że w przypadku pojaśnienia się na rynku jakiegokolwiek negatywnego impulsu możemy być świadkami korekty. Najbliższe, techniczne wsparcie w postaci linii poprowadzonej po lokalnych maksimach z 19-21 listopada znajduje się na poziomie 1,28-1,282 USD, kolejne przy 1,274. O zmianie układu sił na rynku euro/dolara będziemy mogli mówić dopiero po zejściu poniżej 1,27 USD. Przełamanie tego wsparcia prowadzące zapewne do testu rejonów 1,265 USD otworzyłoby drogę do 1,25 USD.

Złoty rozpoczął powiedział w okolicach poziomu 4,11. Z technicznego punktu widzenia można byłoby oczekiwać próby przetestowania rejonów 4,10, gdzie znajduje się lokalny, listopadowy dołek. Ze względu na jednak wciąż niepewną sytuację polityczno-gospodarczą w Europie nie oczekujemy silniejszego umocnienia naszej waluty, a wręcz przeciwnie sugerowalibyśmy ostrożność. Na razie nie doszło jednak do istotnej zmiany obrazu rynku euro/złotego - w zrozumieniu ruchu powyżej pierwszej, silnej linii oporu w okolicy strefy 4,125 - 4,130. Ewentualny ruch powyżej tej bariery dałby techniczny impuls do dalszej wspinaczki kursu EUR/PLN z możliwością ataku na rejon 4,15 - 4,16.

Joanna Bachert

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.

PKO Bank Polski S.A.
Dowiedz się więcej na temat: nowy tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »