Będą zmiany w instytucjach państwowych i gospodarczych

Już w 2016 roku może dojść do zmian w Radzie Polityki Pieniężnej i Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Upływa bowiem kadencja członków obu tych konstytucyjnych organów. Przed nową władzą stoi też m.in. zadanie obsadzenia stanowisk prezesów ZUS i Urzędu Zamówień Publicznych.

Powołanie rządu Prawa i Sprawiedliwości to pierwszy etap zmian, jakich w najbliższym czasie należy oczekiwać w instytucjach państwowych, gospodarce i jej otoczeniu w wyniku wyborów z 25 października 2015 r. Część tych zmian wynika z upływających w najbliższym czasie kadencji władz różnych instytucji. Innych należy się spodziewać, bo są od dawna zapowiadane przez PiS jako element realizacji programu partii.

W lutym 2016 roku powinna nastąpić wymiana prawie całego składu Rady Polityki Pieniężnej - upływa bowiem sześcioletnia kadencja RPP, urzędującej od lutego 2010 roku. Pozostanie jedynie Jerzy Osiatyński, który w 2013 roku zastąpił w Radzie Zytę Gilowską, po złożeniu przez tę ostatnią rezygnacji.

Reklama

W dziewięcioosobowej Radzie po trzech członków wybierają na 6 lat prezydent, Sejm i Senat. Ponieważ Zyta Gilowska i Jerzy Osiatyński byli nominatami prezydenta, tym razem Andrzej Duda wybierze dwóch swoich przedstawicieli w RPP, a Sejm i Senat po trzech.

W czerwcu 2016 roku upływa natomiast kadencja prezesa NBP i zarazem przewodniczącego Rady Marka Belki. Choć formalnie może być wybrany na następną kadencję, raczej nie ma na to szans. PiS przedstawi zapewne swojego kandydata - najczęściej w mediach pojawia się w tym kontekście nazwisko obecnego członka RPP Adama Glapińskiego.

Już w lecie 2016 r. rządząca większość będzie mogła wybrać nowych członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. 3 sierpnia 2016 roku kończy się bowiem kadencja pięciu obecnych członków Krajowej Rady - dwóch wybranych przez prezydenta (Jan Dworak, Krzysztof Luft), dwóch wybranych przez Sejm (Witold Graboś i Sławomir Rogowski) i jednego wybranego przez Senat (Stefan Pastuszka).

Wiosną 2017 roku upływają z kolei trzyletnie kadencje rad nadzorczych TVP, Polskiego Radia i rozgłośni regionalnych, wybieranych w większości przez KRRiT.

Nie wiadomo jednak, czy do tego czasu media publiczne pozostaną w dotychczasowej formie spółek Skarbu Państwa. PiS zapowiada bowiem zamianę ich statusu na "narodowe instytucje kultury" i to już w 2016 roźku - mówił o tym ostatnio PAP wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. Wówczas zmalałaby też rola samej KRRiT, która najprawdopodobniej straciłaby prawo do wyłaniania władz TVP i Polskiego Radia. Samej KRRiT nie można jednak zlikwidować bez zmiany konstytucji.

Nie można też wykluczyć zmian we władzach spółek Skarbu Państwa - zwłaszcza tam, gdzie minister skarbu stanowi walne zgromadzenie akcjonariuszy. Spółek Skarbu Państwa jest ponad dwieście. Prawdopodobne zmiany możliwe są także w tych spółkach, w których państwo nie ma co prawda większościowych udziałów, ale jego obecność jest znacząca. Chodzi zwłaszcza o takie kluczowe dla gospodarki spółki jak PZU SA, PKN Orlen, PKO BP czy KGHM. Dotąd przy zmianach politycznych ekip dochodziło także do zmian w kierownictwach tych spółek.

Zmian należy też zapewne oczekiwać na stanowiskach prezesów centralnych organów administracji rządowej. Niektórych z nich chroni co prawda zapisana w ustawie kadencja, ale dotychczasowa praktyka polityczna wskazuje, że i takie zapisy mogą być obchodzone (np. prezesi bywają skłaniani do złożenia rezygnacji).

Stosunkowo najłatwiej, jak wskazuje polityczna praktyka, można zmienić prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Choć w myśl ustawy premier "powołuje i odwołuje Prezesa Urzędu spośród osób wyłonionych w drodze otwartego i konkurencyjnego naboru", dwóch ostatnich prezesów zostało odwołanych w okolicznościach mogących uchodzić za polityczne. W 2008 roku premier Donald Tusk odwołał prezesa UOKiK Marka Niechciała już po roku urzędowania tego ostatniego. Niejasne były też okoliczności odwołania przez Tuska w lutym 2014 roku kolejnej prezes UOKiK Małgorzaty Krasnodębskiej-Tomkiel. Obecnie, od marca 2014 roku, prezesem UOKiK jest Adam Jasser, wcześniej sekretarz Rady Gospodarczej przy premierze Tusku.

Jesienią 2016 roku kończy się natomiast kadencja obecnego przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka, krytykowanego przez PiS zwłaszcza za działania wobec SKOK-ów.

Przed nową władzą stoi zadanie powołania prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Od grudnia 2012 roku jest wakat na tym stanowisku. Obecnie p.o. prezesem UZP jest wiceprezes Urzędu Dariusz Piasta.

Prezesa nie ma również ZUS. Konkurs na obsadę tego stanowiska unieważniono; w efekcie p.o. prezesem ZUS jest członkini zarządu Zakładu Elżbieta Łopacińska. By wyłonić nowego szefa ZUS, nowa minister pracy powinna zatem ogłosić konkurs na to stanowisko.

W 2014 roku powołany został przez Donalda Tuska na nową pięcioletnią kadencję obecny prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando. Kadencyjność prezesa URE obowiązuje zresztą od niedawna, bo została wprowadzona nowelizacją ustawy Prawo energetyczne w 2013 roku.

Nieco inaczej jest z obsadą stanowiska prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Prezesa UKE powołuje i odwołuje Sejm za zgodą Senatu, na wniosek premiera. Kadencja Prezesa UKE trwa 5 lat. Kadencja obecnej prezes Magdaleny Gaj, urzędującej od stycznia 2012 roku, upływa więc na początku 2017 roku. Przy obsadzie tego stanowiska nie bez znaczenia może być fakt, że ministrem cyfryzacji ma zostać Anna Streżyńska, pierwsza prezes UKE (w latach 2006-12).

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »