Belgia nie zrezygnuje tak szybko z atomu

Rząd Belgii zdecydował o pozostawieniu dwóch z siedmiu reaktorów atomowych przez okres co najmniej 10 lat. Pierwotnie miały być one zamknięte w 2025 r. - W niepewnych czasach stawiamy na pewność - powiedział premier Alexander De Croo. Chodzi oczywiście o wysokie ceny energii.

Ze względu na wojnę w Ukrainie i w konsekwencji wysokich cen energii gabinet premiera De Croo zmienił zdanie w sprawie przyszłości sektora energii jądrowej.

Reaktory - Doel 4 w pobliżu Antwerpii w północnej Belgii oraz Tihange 3 niedaleko Liege we wschodniej części kraju, będą mogły działać do 2035 roku.

Jednocześnie w 2025 r. uruchomione zostaną dwie nowe elektrownie gazowe, a na transformację energetyczną zostanie przeznaczonych ponad miliard euro - poinformowano. Belgia ma stać się także wodorowym hubem.

Reklama

Belgia zainwestuje także 100 mln euro w rozwój energetyki jądrowej z wykorzystaniem modułowych reaktorów jądrowych.

Wcześniej Belgia zakładała stopniowe zamykanie siedmiu elektrowni jądrowych należących do Engie do 2025 r. (dostarczają ok. połowę zużywanej energii elektrycznej).

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: energetyka jądrowa | Belgia | gaz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »