Białoruskie magazyny pękają w szwach

Coraz więcej białoruskich towarów zalega w magazynach. Ich wartość wynosi już 3,7 mld dolarów. Powodem jest m.in. ich niewystarczająca konkurencyjność - pisze w środę dziennik "Komsomolskaja Prawda w Biełorussii".

Ilość towarów w magazynach jest obecnie dwukrotnie większa niż rok temu. Najwięcej niesprzedanych towarów nagromadziło się producentom maszyn (za 9,2 bln rubli białoruskich, czyli 3,3 mld zł), artykułów spożywczych (6, 6 bln rubli, czyli 2,4 mld zł), środków transportu oraz towarów chemicznych i tekstylnych - wynika z danych głównego urzędu statystycznego Biełstat.

Zagłosuj w internetowym referendum w sprawie OFE

Zaleganie towarów w magazynach niepokoi władze lokalne oraz najwyższe kierownictwo. W orędziu do narodu prezydent Alaksandr Łukaszenka zapowiedział interwencję u "miejscowych organów władzy", by "zapewnić rozładowanie magazynów"

Reklama

Również gubernator obwodu brzeskiego Kanstancin Sumar ocenił, że ilość produkcji zalegającej w niektórych przedsiębiorstwach "przybiera niebezpieczne rozmiary", i polecił rozwiązać ten problem.

Według białoruskiego banku centralnego przyczyną problemu jest "produkowanie przez zakłady przemysłowe takiej ilości towarów, jaka nie odpowiada wysokości zamówień na rynkach krajowym i zagranicznych, jak również niewystarczająca konkurencyjność niektórych rodzajów krajowej produkcji".

"Normalną reakcją w takiej sytuacji byłoby obniżenie ilości produkcji - oświadczył w niezależnej gazecie internetowej "Biełorusskije Nowosti" białoruski analityk Wadzim Josub.

"W naszych warunkach, gdy mamy zatwierdzone plany wzrostu PKB i inne nakazowe wskaźniki, przedsiębiorstwa w wielu przypadkach nie mogą sobie na to pozwolić".

Białoruski rząd założył na ten rok wzrost PKB w wysokości 8,5 proc.

W rezultacie, np. w magazynach brzeskich zakładów elektromechanicznych znajduje się ilość towarów odpowiadająca 10-miesięcznej produkcji, a w brzeskiej fabryce rajstop - 4-miesięcznej.

Przedstawiciel tej ostatniej powiedział "Komsomolskiej Prawdzie w Biełorussii", że powodem niewystarczającego popytu jest tańsza produkcja z państw azjatyckich, takich jak Chiny czy Uzbekistan.

Polecamy: PIT 2012

"Klienci częściej wybierają towar tańszy niż lepszej jakości() Na przykład w Uzbekistanie producenci przemysłu lekkiego mają ulgi: tańsze surowce i energię elektryczną. Konkurencja jest czymś normalnym, siłą napędową, ale nie po cenach dumpingowych" - dodał.

Problemem jest także niedostępność kredytów na modernizację przedsiębiorstw. Stopa dyskontowa jest obecnie na Białorusi bardzo wysoka - wynosi 28,5 proc., przez co zaciąganie kredytów jest nieopłacalne. Obserwatorzy są jednak zdania, że jej obniżenie jest mało prawdopodobne, gdyż zdestabilizowałoby sytuację na rynku walutowym - podkreślają "Biełorusskije Nowosti".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Białoruś | konkurencyjność | magazyny | Prawda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »