BM&F odradza połączenie spółek wielkiej chemii

Niebawem minister skarbu zadecyduje o sposobie prywatyzacji sektora chemii ciężkiej. BM&F nie popiera lansowanej przez resort skarbu koncepcji połączenia czterech firm. Najbardziej optymalnym rozwiązaniem miałoby być wprowadzenie inwestorów finansowych.


Niebawem  minister skarbu zadecyduje o sposobie prywatyzacji sektora chemii ciężkiej. BM&F nie popiera lansowanej przez resort skarbu koncepcji połączenia czterech firm. Najbardziej optymalnym rozwiązaniem miałoby być wprowadzenie inwestorów finansowych.

Zakłady Azotowe w Puławach, Kędzierzynie - Koźlu, Tarnowie i Zakłady Chemiczne w Policach czekają na ogłoszenie strategii prywatyzacyjnej.

Andrzej Chronowski, minister skarbu, miał podjąć decyzje o sposobie prywatyzacji tych firm na przełomie października i listopada. Termin ten jednak uległ przesunięciu o dwa-trzy tygodnie.



Gotowa, ale nie całkiem


- Jesteśmy już gotowi do rozpoczęcia procesu prywatyzacji tych czterech producentów. Dopracowania wymagają jednak szczegóły techniczne. Na razie obowiązuje nas tajemnica - mówi Aneta Kazieczko z departamentu spółek strategicznych i instytucji finansowych MSP.

Reklama

Doradcą przy prywatyzacji chemii ciężkiej jest BM&F. Jego zadaniem, było m.in. przeanalizowanie i ocenienie zasadności konsolidacji branży oraz analiza i ocena zasadności dokapitalizowania spółek przed prywatyzacją.


Nie dla konsolidacji



BM&F doradzający MSP w tej sprawie ocenił negatywnie możliwość konsolidacji branży. Koronnym argumentem przemawiającym przeciwko temu procesowi były ogrom pracy i nakładów, jakich wymaga zespolenie czterech tak różnorodnych pod względem produkcji i sytuacji ekonomicznej podmiotów oraz brak czasu na takie działania. Tymczasem każda z czterech wytypowanych do prywatyzacji firm potrzebuje szybkich rozwiązań. Ich przedstawiciele podkreślają, że i tak jest już za późno na przeprowadzenie korzystnej dla skarbu państwa i zakładów prywatyzacji. Optymalne warunki istniały w latach 1996-1997. Obecnie resort przewiduje, że zakończy prywatyzację czterech firm sektora chemii ciężkiej nie wcześniej niż w 2001 roku.

Zdaniem BM&F, przeciwko konsolidacji przemawia też fakt, że wśród czterech potentatów chemicznych nie ma zdecydowanego lidera, który mógłby stać się centrum procesu. O ile w teorii zakłady chemiczne aprobują konsolidację i uważają ją nawet za konieczną, o tyle w praktyce trudno im znaleźć w tej materii konsensus.



Z finansowym bezpieczniej



Analitycy rynku twierdzą, że konsolidacja jest nie na rękę ewentualnym inwestorom branżowym. Oni najchętniej zaangażowaliby swój kapitał nie tyle w określone zakłady, ile w ich najbardziej rentowne działy. W przypadku ZA Puławy jest to produkcja nadboranu sodu, nadtlenku wodoru czy melaminy. W kędzierzyńskich Azotach zagraniczny kapitał kuszą alkohole OXO, w Policach - biel tytanowa, a w Tarnowskich Azotach - kaprolaktam.

Minister Chronowski jednak przychylnym okiem patrzy na konsolidację i dlatego zdecyduje się na wpuszczenie inwestorów finansowych. Za udziałem w prywatyzacji sektora chemicznego tego typu podmiotów przemawiają także inne przesłanki. ZA Puławy boją się podziału majątku produkcyjnego. Nie chciałyby tego również ZCh Police. Zagraniczne koncerny od dawna polują na ich rentowną produkcję, mało interesując się nawozami.

Przedstawiciele firm mówią, że wejście inwestora branżowego oznaczałoby rezygnację z produkcji nawozów, a to pociągnęłoby za sobą dużą redukcję zatrudnienia. W Puławach i Policach inwestor finansowy jest więc chętnie widzianym rozwiązaniem. Minister Chronowski sugerował nawet możliwość umieszczenia na giełdzie walorów puławskich Azotów. Dla resortu bowiem utrzymanie m.in. produkcji nawozów jak i największej liczby miejsc pracy jest jednym z priorytetów. 10 października minister na spotkaniu ze związkowcami podobno miał obiecać, że nie podzieli majątku produkcyjnego puławskich Azotów.



Byt i świadomość



Mniej zdecydowane stanowisko w tej kwestii zajmują ZA Tarnów i ZA Kędzierzyn. Obie firmy mają mniej do stracenia, gdyż borykają się z zadłużeniem. Tarnowski producent ma do uregulowania w 2001 roku zobowiązanie rzędu 42 mln zł. W ubiegłym roku natomiast wyszedł ze z części strat sięgających jeszcze w 1998 roku ponad 76 mln zł. Dług Kędzierzyna w 1999 roku liczył 570 mln zł, z czego układem z wierzycielami zostało objęte ponad 321 mln zł . Spółka odnotowała również ujemny wynik netto.

W BM&F zasugerowano, że spółki chemiczne nie powinny raczej liczyć na dokapitalizowanie ze strony państwa. Tymczasem potrzeby inwestycyjne czterech spółek są ogromne. ZA Puławy szacują je na 200 mln USD (910 mln zł). Zdaniem doradcy prywatyzacyjnego, zarówno dofinansowanie jak i restrukturyzację należałoby więc pozostawić potencjalnemu inwestorowi.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: minister | minister skarbu | Puławy | MSP | Police | skarbu | resort
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »