Brak podwyżek, brak zarobków, brak pracy

Kilkaset pielęgniarek z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych demonstrowało we wtorek przed Sejmem. Domagały się zakazu zatrudniana pielęgniarek w szpitalach na podstawie kontraktów.

Kilkaset pielęgniarek z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych demonstrowało we wtorek przed Sejmem. Domagały się zakazu zatrudniana pielęgniarek w szpitalach na podstawie kontraktów.

Pielęgniarki przywiozły ze sobą transparenty z logo związku i nazwami regionów, z których przyjechały. Wiele z nich trzymało żółte kartki. "Pokazujemy je politykom jako ostrzeżenie, by wzięli się do roboty" - wyjaśniła jedna z protestujących.

Członkinie OZZPiP rozwinęły duży czerwony transparent, na którym widniało hasło: "Brak podwyżek, brak zarobków, brak pracy. Recepta na kryzys". Wznoszono okrzyki: "Politycy bądźcie zdrowi!" "Politycy na kontrakty!", "Wystawimy wam faktury!"

- Chodzi nam o to, by nie wprowadzać kontraktów w szpitalach, gdzie jeszcze ich nie ma. Mówi się o 13 dyżurach na kontrakcie. Tylko, że nikt nie informuje, że są to dyżury 24-godzinne - powiedziała PAP pielęgniarka ze szpitala powiatowego w Nowym Targu.

Reklama

- Nie wierzymy w zapewnienia Ministerstwa Zdrowia. Było już wiele obietnic, żadna z nich nie została spełniona - dodała inna członkini związku. Podczas negocjacji resort zdrowia przedstawił przedstawicielkom OZZPiP propozycje zabezpieczeń, które miały chronić je przed przymuszaniem do podpisywania kontraktów i bezprawnym wydłużaniem czasu pracy.

- Zorganizowaliśmy tę pikietę, żeby wesprzeć nasze koleżanki protestujące w Sejmie - powiedziała dziennikarzom przewodnicząca OZZPiP Dorota Gardias. Kilkanaście pielęgniarek okupuje szósty dzień sejmową galerię. We wtorek pięć z nich rozpoczęło protest głodowy.

W pikiecie uczestniczyli także przedstawiciele innych związków zawodowych, m.in. przemysłowców. - Jeśli nie ma dialogu przy stole, to będziemy przenosić go na ulice - mówił do zebranych przewodniczący Forum Związków Zawodowych Tadeusz Chwałka. To właśnie z tą centralą związany jest OZZPiP. Dodał, że samozatrudnienie pielęgniarek to przenoszenie na nie kosztów pracy.

Protestujące wsparła przewodnicząca Partii Kobiet Iwona Piątek. - Przy tych regulacjach prawnych kontrakt zamorduje dziewczyny. Musimy się temu przeciwstawić. Lekarze i pielęgniarki mają do czynienia z najważniejszą wartością, z życiem ludzkim, ale to pielęgniarki pracują non stop. Nie można porównywać tych dwóch zawodów - powiedziała Piątek, która przed laty też była pielęgniarką.

OZZPiP obawia się, że praca w szpitalach na kontraktach spowoduje zwiększenie godzin pracy, a tym samym obniży jakość świadczeń zdrowotnych, zagrażając bezpieczeństwu pacjentów. Zdaniem pielęgniarek kontrakty są dla nich niekorzystne, bo nie dają m.in. prawa do urlopu. Podkreślają także, że dyrektorzy szpitali, szukając oszczędności, wymuszają taką formę zatrudnienia.

Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że zakaz zatrudniania pielęgniarek w szpitalach na kontraktach byłby niezgodny z konstytucją i nie zamierza go wprowadzać.

Zasady zatrudniania pielęgniarek w szpitalach na podstawie kontraktów doprecyzowuje ustawa o działalności leczniczej uchwalona przez Sejm w piątek.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: pielęgniarki | W.E. | 'Wtorek'
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »